fotoradar_2_0Swego cza­su pisa­łem jak to w Poznaniu W stre­fie par­ko­wa­nia man­dat się opła­ca. Napisałem wte­dy, że

Powyższe to namiast­ka zja­wi­ska ?psu­cia? pra­wa i nie­ste­ty demon­stro­wa­nia nie­kom­pe­ten­cji urzęd­ni­ków. Sam fakt, że tego nie prze­wi­dzie­li [opła­cal­ność pono­sze­nia kar] wysta­wia im sła­be świa­dec­two. A co dopie­ro w przy­pad­kach bar­dziej złożonych?

Urzędnicy, sko­ro już nie mają tych kom­pe­ten­cji, powin­ni uczyć się korzy­stać z pomo­cy spe­cja­li­stów. I nie tyl­ko urzędnicy?

Jednym z moich cie­kaw­szych pro­jek­tów kil­ka lat temu, był udział w two­rze­niu regu­la­mi­nów usług dla jed­ne­go z ope­ra­to­rów tele­ko­mu­ni­ka­cyj­nych. W zespo­le byłem ja i praw­ni­cy. Po co ja? Otóż Ci praw­ni­cy prze­ko­na­li się, że budo­wa­nie i uszczel­nia­nie” sys­te­mu reguł, swe­go rodza­ju pra­wa, jest znacz­nie sku­tecz­niej­sze, jeże­li wyko­rzy­sta się ana­li­zę sys­te­mo­wą i modelowanie.

W tym arty­ku­le sys­te­mo­wo” ale o foto­ra­da­rach. Dyskusja roz­go­rza­ła w mediach i towa­rzy­skich roz­mo­wach na temat foto­ra­da­rów, o sko­ku na kasę, ucie­mię­że­niu kie­row­ców itp. Atakowane są foto­ra­da­ry (pomysł zwięk­sze­nia ich licz­by) nawet przez popu­lar­nych pre­zen­te­rów TV w audy­cjach emi­to­wa­nych w porach dużej oglądalności.

Popatrzmy zim­nym okiem na pro­blem. Prosta ana­li­za tego co ma wpływ na licz­bę wypad­ków na drogach:

Liczba wypadków i stłuczek

Krótki opis dia­gra­mu. Jest to dia­gram wzo­ro­wa­ny na [[dia­gra­mie Ishikawy zwa­ne­go tak­że dia­gra­mem rybich ości]]. Jest to gra­ficz­ne zobra­zo­wa­nie czyn­ni­ków wpły­wa­ją­cych na bada­ne fak­ty (zja­wi­sko).

Na licz­bę wypad­ków mają wpływ bez­po­śred­ni: stan tech­nicz­ny pojaz­du, prze­strze­ga­nie reguł ruchu dro­go­we­go, pręd­kość, zdol­ność kie­row­cy do pro­wa­dze­nia pojazdu.

Stan tech­nicz­ny pojaz­du, jako przy­czy­na, w zasa­dzie nie budzi wąt­pli­wo­ści, kiep­skie hamul­ce mogą dopro­wa­dzić do wypad­ku i nikt z tym nie dys­ku­tu­je, podob­nie brak oświetlenia.

Przestrzeganie reguł ruchu dro­go­we­go to jeż­dże­nie pra­wą stro­ną, zatrzy­my­wa­nie się na czer­wo­nym świe­tle czy włą­cza­nie kie­run­kow­ska­zu 😉 oraz wszyst­kie inne zasa­dy, dzię­ki któ­rym zacho­wa­nie pojaz­du na dro­dze jest prze­wi­dy­wal­ne i nie stwa­rza ryzyka.

Prędkość potrak­to­wa­łem odręb­nie bo sta­ty­sty­ki tak­że ją tak trak­tu­ją. W odróż­nie­niu od reguł” pręd­kość, wraz z jej wzro­stem, sil­nie ogra­ni­cza moż­li­wość reak­cji kie­row­cy na sytu­ację na dro­dze a tak­że szan­se na prze­ży­cie w przy­pad­ku koli­zji. Prędkość nie jest w rozu­mie­niu tej ana­li­zy, regu­łą ruchu, jest pew­ną cechą poru­sza­ją­ce­go się pojaz­du. Prędkość jest regu­lo­wa­na” kodek­sem dro­go­wym na rów­ni z regu­ła­mi ruchu” dla­te­go, że jest tak­że, podob­nie jak regu­ły ruchu, czyn­ni­kiem wpły­wa­ją­cym na bez­pie­czeń­stwo tego ruchu (a kon­kret­nie skut­ki nie­prze­strze­ga­nia reguł).

Zdolność kie­row­cy do pro­wa­dze­nia pojaz­du to naj­bar­dziej nie­mie­rzal­ny czyn­nik. Silnie zale­ży of pre­dys­po­zy­cji kie­row­cy, jego doświad­cze­nia, pre­dys­po­zy­cji (w koń­cu nie każ­dy osią­ga dobre wyni­ki w wyści­gach), sta­nu psy­chicz­ne­go, fizycz­ne­go i wie­lu innych. Ten czyn­nik budzi wie­le emo­cji w dys­ku­sjach o bez­pie­czeń­stwie ruchu, szcze­gól­nie gdy mowa o pro­wa­dze­niu pojaz­dów pod wpły­wem alkoholu.

Problem pole­ga na tym, że pre­dys­po­zy­cje i zdol­no­ści u ludzi są tak róż­ne, że pró­by ich zuni­fi­ko­wa­ne­go kla­sy­fi­ko­wa­nia są moim zda­niem ska­za­ne na poraż­kę. Jeżeli bez pro­ble­mu moż­na oce­nić efek­ty cudzych zdol­no­ści, tak zupeł­nie bez sen­su są pró­by oce­ny zdol­no­ści na bazie oce­ny uzdol­nio­ne­go”. W spo­rcie ran­kin­gi usta­la­ne są na bazie doko­nań zawod­ni­ka a nie poprzez mie­rze­nie jego cech fizycz­nych. Najlepszy bie­gacz to ten, któ­ry naj­szyb­ciej bie­ga a nie ten, u któ­re­go stwier­dzo­no naj­lep­szy sto­su­nek dłu­go­ści nóg do wagi mię­śni ud i łydek. Nawet kul­tu­ry­stów oce­nia­ją sędzio­wie a nie lekarze.

Czy chce wyka­zać, że nale­ży usu­nąć z kodek­su zapis o dopusz­czal­nej zawar­to­ści alko­ho­lu we krwi? Absolutnie nie! Ale gra­nicz­na war­tość, moim zda­niem nie powin­na być oce­ną zdol­no­ści” (jej biu­ro­kra­tycz­nej utra­ty) do pro­wa­dze­nia pojaz­du, bo to moż­na oce­nić wyłącz­nie po efek­tach, a pro­giem, powy­żej któ­re­go sta­ty­stycz­na więk­szość kie­row­ców” tra­ci zdol­ność bez­piecz­ne­go pro­wa­dze­nia pojaz­du (mimo wszyst­ko jed­nak uwa­żam, że bez­myśl­nych ludzi jest wystar­cza­ją­co wie­le by jed­nak takie zaka­zy istniały).

Nie wiem czy mam rację, to dys­ku­sja, ale jed­nak więk­szość cywi­li­zo­wa­nych Państw ma te pro­gi dwu, a nawet czte­ro­krot­nie wyż­sze (Polska 0,2, w Europie gene­ral­nie 0,4, Anglia 0,8). Na słusz­ność tego co piszę, zda­je się wska­zy­wać sta­ty­sty­ka: tyl­ko 12% wypad­ków jest kwa­li­fi­ko­wa­nych jako sku­tek spo­ży­cia alko­ho­lu przez kie­row­cę. Tu jed­nak nale­ży pamię­tać, że doty­czy to przy­pad­ków, w któ­rych kie­row­ca został uzna­ny za win­ne­go, za sam fakt prze­kro­cze­nia dopusz­czal­nej pra­wem ilo­ści alko­ho­lu we krwi, a nie dla­te­go, że nie zasto­so­wał jakichś reguł ruchu dro­go­we­go. Kuriozalne, moim zda­niem jest to, że w koli­zji na skrzy­żo­wa­niu o ruchu kie­ro­wa­nym (np. sygna­li­za­cją świetl­ną) za win­ne­go Policja uzna­je pija­ne­go” kie­row­cę, a nie tego któ­ry wje­chał na nie na czer­wo­nym świe­tle. To tak­że powód, któ­ry każe mi uznać, że sta­ty­sty­ki te (12% wypad­ków spo­wo­do­wa­nych przez pija­nych kie­row­ców) są moc­no zawy­żo­ne. Powód jest dość pro­sty. Policjant ma wybór: albo prze­pro­wa­dzić śledz­two” w miej­scu wypad­ku albo kazać dmu­chać w balo­nik”. To dru­gie nie wyma­ga żad­ne­go wysił­ku, więc jest natych­miast wybie­ra­ne jako meto­da roz­są­dze­nia”. Co cie­ka­we, pozo­sta­łe przy­czy­ny obni­że­nia zdol­no­ści pro­wa­dze­nia pojaz­du, takie jak np. zmę­cze­nie, nie są kara­ne, mimo, że prze­mę­czo­ny kie­row­ca, jadą­cy samo­cho­dem bez odpo­czyn­ku np. 12 godzin, jest nie­jed­no­krot­nie dużo bar­dziej nie­bez­piecz­ny niż ten po dwóch piwach…

Tyle ana­li­zy przy­czy­no­wo-skut­ko­wej”. Zdaje sobie spra­wę, że jest na swój spo­sób mało dokład­na, ale celem moim jest logi­ka wycią­ga­nia wnio­sków a nie to, czy jest to 12%, 6% czy może 14%. Na tle pozo­sta­łych war­to­ści nie ma to prak­tycz­nie żad­ne­go znaczenia.

A gdzie o foto­ra­da­rach? Tu :). Bezpieczeństwo na dro­dze zale­ży od tego czy kie­row­cy prze­strze­ga­ją reguł. Ich nie­prze­strze­ga­nie to łama­nie pra­wa. Co do zasa­dy, łama­nie pra­wa musi być kara­ne (z tym chy­ba nikt nie dys­ku­tu­je), taka jest natu­ra Prawa. Brak kara­nia pro­wa­dzi do demo­ra­li­za­cji i utra­ty zaufa­nia dla Prawa. Aby kogo­kol­wiek uka­rać za łama­nie pra­wa nale­ży naj­pierw udo­wod­nić fakt jego zła­ma­nia: winę. Robią to głów­nie poli­cjan­ci, jed­nak są regu­ły, któ­rych łama­nie moż­na stwier­dzić mecha­nicz­nie” czy­li zła­pa­nie” kogoś na gorą­cym uczyn­ku”. Fotoradar, a w ogó­le sfo­to­gra­fo­wa­nie kogoś w trak­cie łama­nia pra­wa” (tak­że np. samo­cho­du prze­jeż­dża­ją­ce­go na czer­wo­nym świe­tle) jest niczym innym jak bez­spor­nym stwier­dza­niem winy. Niczym się to nie róż­ni od obser­wa­cji doko­na­nej przez poli­cjan­ta, no może poza tym, ze poli­cjant mógł cze­goś „ «nie zauważyć”.

O czym więc jest ta gło­śna medial­na dys­ku­sja z foto­ra­da­rem w roli głów­nej? Moim zda­niem o tym, że nagle praw­do­po­do­bień­stwo unik­nię­cia kary za łama­nie pra­wa strasz­nie spa­dło, po dru­gie wyeli­mi­no­wa­no moż­li­wość korup­cyj­ne­go unik­nię­cia kary. Komu to prze­szka­dza? Tym, któ­rzy łamią prawo!

Problem widzę gdzie indziej. Mamy może dobre pra­wo o ruchu dro­go­wym ale fatal­ne jego sto­so­wa­nie. Zaufanie do zna­ków dro­go­wych male­je, bo sta­wia­ne są nie raz w spo­sób nie­zro­zu­mia­ły nie tyl­ko dla prze­cięt­ne­go kie­row­cy. Po dru­gie zaś, nauczy­li­śmy się, że egze­kwo­wa­nie pra­wa jest w Polsce na bar­dzo niskim pozio­mie i wie­lu ludzi nie­ste­ty oswo­iło się z bezkarnością.

Tak więc widzę ogrom­ną potrze­bę dys­ku­sji o tym jakie i gdzie zaka­zy na dro­gach się sta­wia, a nie o tym czy pod­no­sze­nie sku­tecz­no­ści egze­kwo­wa­nia pra­wa z pomo­cą foto­ra­da­rów jest złe bo jest bar­dzo dobre, czy­taj skuteczne.

Czy pod­no­sze­nie trud­no­ści uzy­ska­nia pra­wa jaz­dy, mie­rze­nie zdol­no­ści”, nie jest tak­że bez­sen­sow­ne? Oczekiwał bym więc wię­cej kom­pe­ten­cji od «usta­wo­daw­cy”.

A od mediów i poli­ty­ków ata­ku­ją­cych foto­ra­da­ry ocze­ki­wał bym wię­cej prze­my­śleń i odpo­wie­dzial­no­ści w kry­ty­ko­wa­niu pod­no­sze­nia sku­tecz­no­ści egze­kwo­wa­nia pra­wa. Problemem jest jakość pra­wa a nie egze­kwo­wa­nie pra­wa złe­go, bo to pro­wa­dzi do usank­cjo­no­wa­nia tego, że ono jest złe. Widzę inne zagro­że­nie brnię­cia w tłu­ma­cze­nia, że sko­ro pra­wo jest złe to nie powin­no być (z pomo­cą foto­ra­da­rów) restryk­cyj­nie egze­kwo­wa­ne: sko­ro nikt nie prze­strze­ga pra­wa mimo tego, że ono ist­nie­je, to zna­czy. że moż­na uzna­nio­wo uka­rać każ­de­go kogo sobie wybie­rze­my”, komu na rękę taka sytuacja?

Moim zda­niem, jako spo­łe­czeń­stwo, powin­ni­śmy się bro­nić nie przed foto­ra­da­ra­mi, a przez psu­ciem prawa.

Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: autor, badacz i praktyk analizy systemowej organizacji: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako nieetatowy wykładowca akademicki, prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony).

Ten post ma 9 komentarzy

  1. jacek2v

    Brawo, pięk­na diagnoza.
    Chciałbym dodać, że całe dzia­ła­nia podej­mo­wa­ne przez Państwo są w swo­jej inten­cji repre­syj­ne i nie mają na celu popra­wie­nia bez­pie­czeń­stwa, a zmu­sze­nia do prze­strze­ga­nia pra­wa”. Co nie jest jednoznaczne.
    Zapewne odpo­wie­dzial­ność jest, ale inten­cja podej­mo­wa­nych dzia­łań jest nie­zgod­na z ogól­nie poję­tym dobrem oby­wa­te­li. Traktowanie oby­wa­te­li jak głu­pie bara­ny to nie jest dobre.
    Pomijam wątek łata­nia dziu­ry budże­to­wej, bo takie dzia­ła­nie wręcz pod­pa­da pod para­graf – zapew­ne kontytucji.

    1. Tomek

      @jacek2v:

      Ale o czym ty piszesz? Wpis w czę­ści poświę­co­nej foto­ra­da­rom wyraź­nie stwier­dza, że im wię­cej foto­ra­da­rów tym lepiej. Bo wzra­sta sku­tecz­ność egze­kwo­wa­nia kar za naru­sza­nie pra­wa (prze­pi­sów ruchu dro­go­we­go). A to jest dobre. Co do tego mają INTENCJE? Co do tego ma budżet? Co do tego ma bezpieczeństwo?

  2. jr

    Diagram raczej wyssa­ny z pal­ca. Gdyby była to praw­da naj­wię­cej wypad­ków było­by na autostradach(prędkość naj­wiek­sza – czy­li jak Pan twier­dzi naj­mniej­sza zdol­ność pro­wa­dze­nia pojazdu). 

    Tymczasem według MSW naj­wię­cej wypad­ków jest spo­so­da­wa­nych nie­do­sto­swa­niem pręd­ko­ści do warun­ków panu­ją­cych na dro­dze”. To abso­lut­nie nie ozna­cza że jadą szybko!
    Jeżeli na zakrę­cie 180 stop­ni o małym pro­mie­niu poje­dzie Pan 50 km/h to z pew­no­ścią spo­wo­du­je Pan wypa­dek. Jeżeli poje­dzie pan 200km/h auto­stra­dą to wypa­dek będzie miał miej­sce z małym prawdopodobieństwem. 

    Prawdziwą przy­czy­ną dużej śmier­tel­no­ści na dro­gach w PL jest stan tech­nicz­ny tych dróg. Należy to pod­kre­ślać na każ­dym kroku! 

    Polecam porów­na­nie śmier­tel­no­ści na dro­gach w PL i UK + Konsumpca pali­wa + licz­ba auto­strad. (według moich sza­cun­ków szan­se na śmierć w wypad­ku w UK są oko­ło 18 razy mniej­sze niż w Polsce)

    1. Jarek Żeliński

      Ten dia­gram to sucha sta­ty­sty­ka. Zwracam uwa­gę, że auto­stra­da to wręcz labo­ra­to­ryj­na czy­stość oto­cze­nia, tu nikt niko­mu nie wsko­czy przed maskę. Przyczyną więk­szo­ści wypad­ków nie jest sama pręd­kość jako taka, a brak moż­li­wo­ści sku­tecz­ne­go reago­wa­nia pod­czas jaz­dy z dużą pręd­ko­ścią. Dlatego na auto­stra­dzie (pasy ruchu oddzie­lo­ne, bez­ko­li­zyj­ne skrzy­żo­wa­nia, zakaz ruchu pie­szych, zakaz zatrzy­my­wa­nia się itp.) np. nie ma potrą­ceń. Ale w tere­nie zabu­do­wa­nym mamy ruch pie­szych, tak­że w poprzek ulic, nagłe wej­ście na uli­ce pie­sze­go nie jest żad­nym zasko­cze­niem… jeże­li uznać, fakt, że pręd­kość nale­ży dobie­rać do warun­ków na dro­dze, to nie widzę żad­ne­go związ­ku pomię­dzy licz­bą wypad­ków a jako­ścią dro­gi, co naj­wy­żej z licz­bą uszko­dzeń pojazdów. 

      Skoro według MSW naj­wię­cej wypad­ków jest spo­so­da­wa­nych ?nie­do­sto­swa­niem pręd­ko­ści do warun­ków panu­ją­cych na dro­dze?. To abso­lut­nie nie ozna­cza że jadą szyb­ko!” a co więc to oznacza?????

      Czy chce mnie Pan prze­ko­nać, ze w UK jeź­dzi się szyb­ko w tere­nie zabu­do­wa­nym a poli­cja bie­rze w łapę?

  3. Asia

    W związ­ku z tym co Pan pisze: pre­dys­po­zy­cje i zdol­no­ści u ludzi są tak róż­ne, że pró­by ich zuni­fi­ko­wa­ne­go kla­sy­fi­ko­wa­nia są moim zda­niem ska­za­ne na poraż­kę” – jestem za cał­ko­wi­tym bez­względ­nym zaka­zem jaz­dy po spo­ży­ciu alko­ho­lu. Nie inte­re­su­je mnie, jak jest tu czy tam”. Jesteśmy w Polsce, mamy takie a nie inne dro­gi, takie a nie inne ser­wi­so­wa­nie” dróg przez służ­by, takie a nie inne samo­cho­dy, takie a nie inne umie­jęt­no­ści jaz­dy… a i kul­tu­ra jaz­dy pozo­sta­wia WIELE do życzenia .…
    Warto rów­nież wejść w szcze­gó­ły opi­sa­ne np. tutaj: 

    Cyt.:
    Istnieje więc sil­na kore­la­cja mię­dzy spo­ży­ciem alko­ho­lu przez kie­row­cę samo­cho­du oso­bo­we­go, a fatal­ny­mi skut­ka­mi wypad­ku spo­wo­do­wa­ne­go przez nie­go (mimo że pija­ny rza­dziej rani, to pra­wie dwu­krot­nie czę­ściej jest spraw­cą śmier­ci kogoś trze­cie­go i czę­ściej rani innych ciężko)”

    1. Jarek Żeliński

      Patrząc na to na zim­no, nic na świe­cie nie potwier­dza sil­ne­go związ­ku ogra­ni­cze­nia zawar­to­ści alko­ho­lu we krwi do zera z istot­nym zmniej­sze­niem wypad­ków na dro­dze… Statystyki jasno wska­zu­ją, że zabój­cą” jest nad­mier­na pręd­kość i widać to w kodek­sach więk­szo­ści euro­pej­skich państw. Co do argu­men­tu w rodza­ju jakość naszych dróg” jest przy­czy­ną wypad­ków, to w ogó­le go nie rozu­miem, bo jak jest kiep­ska dro­ga to się wol­niej jedzie a nie zabi­ja prze­chod­niów… Przytoczony arty­kuł o pija­nych rowe­rzy­stach i pie­szych nicze­go nie dowo­dzi. Ludzie cza­sa­mi giną od noży ale czy to powód by zaka­zać ich posia­da­nia? Bo trze­ba być na praw­dę głu­pim lub mieć złe inten­cje by nożem zabić. Problem jed­nak w tym, że bar­dzo wie­lu ludzi ma samo­chód, któ­ry kon­struk­cyj­nie – homo­lo­ga­cja – pozwa­la na bez­piecz­ną jaz­dę z pręd­ko­ścią 160 km/h, a wie­lu przy­pad­kach znacz­nie wię­cej, ale to bez­pie­czeń­stwo w warun­kach nie­mal­że labo­ra­to­ryj­nych, takie mamy w naj­lep­szym wypad­ku na auto­stra­dzie. W prze­strze­ni miej­skiej (rela­tyw­nie duży i nie­re­gu­lo­wa­ny ruch pie­szych) pręd­kość powy­żej 25km/h jest nie­bez­piecz­na dla oto­cze­nia (stąd ogra­ni­cze­nia np. na osie­dlach). Proszę zwró­cić uwa­gę, że sama sama zawar­tość alko­ho­lu we krwi rzę­du 0,4/0,8 pro­wa­dzi co naj­wy­żej do sytu­acji, w któ­rej doświad­czo­ny kie­row­ca ma obni­żo­ną zdol­ność pro­wa­dze­nia pojaz­du do pozio­mu mniej wię­cej prze­cięt­ne­go sie­dem­dzie­się­cio­lat­ka, a takim za wiek nikt obli­ga­to­ryj­nie nie odbie­ra pra­wa jazdy…

  4. Jarek Żeliński

    Ogólna proś­ba. Wiem, że temat budzi wie­le emo­cji ale sta­raj­my się poda­wać rze­czo­we argu­men­ty popar­te jakąś logi­ką a nie emo­cjo­nal­ne bo nie”. Wiem, że wie­lu ludzi mają­cych dobry samo­chód chce korzy­stać z wol­no­ści szyb­kiej jaz­dy ale nie­ste­ty, w miej­scach gdzie żyją ludzie, jest duży ruch nale­ży sobie to daro­wać bo to po ortu stwa­rza zagro­że­nie.. i na praw­dę nie widzę racjo­nal­nych argu­men­tów za szyb­ką jaz­dą mię­dzy ludź­mi w mia­stach, mia­stecz­kach i wsiach… Nie moż­na zaka­zać wycho­dze­nia z domu pieszym…

    Polecam do przeczytania:
    http://​moto​ry​za​cja​.inte​ria​.pl/​w​i​a​d​o​m​o​s​c​i​/​b​e​z​p​i​e​c​z​e​n​s​t​w​o​/​n​e​w​s​/​f​o​t​o​r​a​d​a​r​y​-​t​o​-​n​i​e​-​p​o​l​s​k​a​-​s​p​e​c​j​a​l​n​o​s​c​-​j​a​k​-​j​e​s​t​-​w​-​e​u​r​o​p​i​e​,​1​6​6​2​2​2​2​,​324

    http://​moto​.wp​.pl/​k​a​t​,​5​5​1​9​4​,​t​i​t​l​e​,​M​a​n​d​a​t​y​-​w​-​E​u​r​o​p​i​e​-​i​l​e​-​w​y​p​i​s​u​j​e​-​s​i​e​-​i​c​h​-​w​-​p​a​n​s​t​w​a​c​h​-​U​n​i​i​,​w​i​d​,​1​4​8​9​7​7​1​3​,​w​i​a​d​o​m​o​s​c​.​h​t​m​l​?​t​i​c​a​i​d​=​1​f​eb6

    http://​www​.kprm​.gov​.pl/​w​y​d​a​r​z​e​n​i​a​/​a​k​t​u​a​l​n​o​s​c​i​/​j​a​k​-​z​m​n​i​e​j​s​z​y​c​-​l​i​c​z​b​e​-​o​f​i​a​r​-​n​a​-​p​o​l​s​k​i​c​h​-​d​r​o​g​a​c​h​.​h​tml

  5. jacek2v

    @Tomek
    A o czym Ty piszesz?

  6. Jarek Żeliński

    Proste i słusz­ne: Cmentarze są peł­ne kie­row­ców, któ­rym zabra­kło sekund. Dlatego nie nale­ży jeź­dzić na gra­ni­cy ste­row­no­ści – poza kon­tro­lo­wa­ny­mi warun­ka­mi w rodza­ju odcin­ka spe­cjal­ne­go na rajdzie.” )

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.