Wpadło mi dzi­siaj w oczy:

Przestrzeganie zasa­dy jaw­no­ści postę­po­wa­nia ma zasad­ni­cze zna­cze­nie dla kon­tro­li pra­wi­dło­wo­ści dzia­łań zama­wia­ją­ce­go przez wyko­naw­ców. Ograniczanie sto­so­wa­nia tej zasa­dy jest rów­no­znacz­ne z ogra­ni­cze­niem moż­li­wo­ści zasto­so­wa­nia środ­ków odwo­ław­czych przez uczest­ni­ków postę­po­wa­nia, co sta­no­wi poważ­ne ogra­ni­cze­nie ich usta­wo­wych praw.

Bezwzględne trzy­ma­nie się zasa­dy jaw­no­ści mogło­by w pew­nych przy­pad­kach blo­ko­wać moż­li­wość udzie­le­nia zamó­wie­nia. Istnieją, bowiem sytu­acje, w któ­rych dla doko­na­nia oce­ny speł­nie­nia warun­ków udzia­łu w postę­po­wa­niu lub oce­ny zgod­no­ści zło­żo­nej przez wyko­naw­cę ofer­ty ze spe­cy­fi­ka­cją istot­nych warun­ków zamó­wie­nia koniecz­ne jest umiesz­cze­nie w ofer­cie infor­ma­cji wraż­li­wych. W szcze­gól­no­ści mogą to być infor­ma­cje sta­no­wią­ce tajem­ni­cę przed­się­bior­stwa, a te bez wąt­pie­nia powin­ny pod­le­gać ochro­nie przed ujaw­nie­niem ich i tym samym osła­bie­niem pozy­cji ryn­ko­wej przedsiębiorcy.

(cytat z Opinia Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji [PIIT] w spra­wie jaw­no­ści postę­po­wa­nia i doku­men­ta­cji prze­tar­go­wej w postę­po­wa­niach o zamó­wie­nia publiczne.http://www.piit.org.pl/_gAllery/16/50/16506/Opinia_PIIT_w_sprawie_jawnosci_ofert.pdf )

Jestem prze­ko­na­ny, że za mało wiem, bo jakoś nie znam jed­ne­go nawet sen­sow­ne­go przy­pad­ku, by zapy­ta­nie i ofer­ta mia­ło mieć w sobie cokol­wiek pouf­ne­go”. Owe Istnieją, bowiem sytu­acje..” są trosz­kę jak Yeti: wszy­scy o nim mówią a nikt nie widział. Ogólnie jed­nak cie­szy mnie powyż­sza (pole­cam lek­tu­rę cało­ści) opi­nia. Treść usta­wy jed­nak (wytłusz­czo­ny frag­ment opi­nii praw­nej), wska­zu­je furt­kę. Praktyka poka­zu­je, (co potwier­dzam), że:

…w ostat­nim cza­sie zaczy­na ugrun­to­wy­wać się nad­uży­wa­nie wyjąt­ku wpro­wa­dzo­ne­go przez usta­wo­daw­cę. Wbrew zasa­dzie ?excep­tio­nes non sunt exten­den­dae?, coraz czę­ściej doko­nu­je się zabie­gów inter­pre­ta­cyj­nych prze­no­szą­cych sto­so­wa­nie wyjąt­ku na sytu­acje jedy­nie podob­ne lub zbli­żo­ne do okre­ślo­nych przez usta­wo­daw­cę. Docierają do nas infor­ma­cje, że wyko­naw­cy obej­mu­ją tajem­ni­cą przed­się­bior­stwa coraz więk­sze frag­men­ty swo­ich ofert, a celem tych zabie­gów jest naj­czę­ściej zablo­ko­wa­nie moż­li­wo­ści kon­tro­li ofert przez kon­ku­ren­cję, a nie fak­tycz­na potrze­ba ochro­ny tajem­ni­cy przed­się­bior­stwa.

Cóż, pod­pi­su­je się pod tym obie­ma ręka­mi [wyróż­nie­nie moje]. Gdzie te tajem­ni­ce? Czym są?

tajemnica

Zapytanie ofer­to­we zawie­ra opis przed­mio­tu zamó­wie­nia (OPZ), któ­rym może być pro­dukt lub usłu­ga. Oferta prze­tar­go­wa to jedy­nie odpo­wiedź (pomi­jam for­ma­li­zmy w rodza­ju wadium czy pod­pis oso­by upraw­nio­nej itp.), brzmią­ca: to o co opi­sa­no w OPZ u nasz kosz­tu­je tyle”. Zasada prze­tar­gu jest pro­sta jak kon­struk­cja cepa. Nie widzę tu nigdzie miej­sca na wraż­li­wość informacji”.

Jednym z przy­kła­dów nie­uza­sad­nio­ne­go zastrze­ga­nia, jako tajem­ni­cy przed­się­bior­stwa są frag­men­ty ofer­ty zawie­ra­ją­ce kal­ku­la­cję ceny wraz z wyszcze­gól­nia­niem kom­po­nen­tów zawar­tych w cenie, szcze­gól­nie, gdy te skład­ni­ki są typo­wy­mi na ryn­ku pro­duk­ta­mi informatycznymi.

Stara zasa­da, któ­rą gdzieś czy­ta­łem: jeże­li Twoją prze­wa­gą na ryn­ku jest tyl­ko to, że sprze­da­jesz to samo po innej cenie każ­de­mu klien­to­wi, to szyb­ko zmień zawód”. Czynienie ceny wraż­li­wą infor­ma­cją” to sygnał: wsty­dzę się przy­znać, że nacią­gam klien­tów”. A może masz part­ne­rów, może jesteś dys­try­bu­to­rem pro­duk­tu, podob­nie jak wie­lu Twoich kon­ku­ren­tów? Zawarłeś umo­wę z pro­du­cen­tem, mię­dzy inny­mi na warun­ki sprze­da­ży (ceny) i oszu­ku­jesz (nie wywią­zu­jesz się z umo­wy) więc ukry­wasz ceny? Nie, nie mam na myśli zmo­wy ceno­wej, mam na myśli np. dum­pin­go­we ceny (patrz cyto­wa­ny doku­ment), a może ofe­ru­jesz nie­re­al­ne warun­ki i cechy usłu­gi (też dum­ping), wstyd to poka­zać publicz­nie i utaj­niasz”?

W opi­nii Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji przed­się­bior­cy decy­du­ją­cy się dzia­łać na ryn­ku zamó­wień publicz­nych, muszą mieć świa­do­mość, że wkra­cza­ją w reżim wyma­ga­ją­cy sto­so­wa­nia mak­sy­mal­nej jaw­no­ści tre­ści swo­ich ofert ze wszyst­ki­mi kon­se­kwen­cja­mi zwią­za­ny­mi z pod­da­niem się pro­ce­du­rom okre­ślo­nym w usta­wie PZP.

Cieszy ta opi­nia, to nawo­ły­wa­nie. Czego nie zabra­nia pra­wo zabra­nia wstyd” (cyt. Seneka młodszy).

Na praw­dę uwa­żam, że ukry­wa­nie tre­ści ofert to sygnał: jestem kan­cia­rzem” (podob­nie jak nie­pod­pi­sy­wa­nie ich imie­niem i nazwi­skiem auto­ra). Nie widzę nawet jed­ne­go powo­du by np. cena była know-how” fir­my… jeże­li ktoś tak uwa­ża to … współ­czu­ję. Prawdziwe know-how spo­koj­nie chro­ni pra­wo autor­skie czy paten­to­we, tajem­ni­ca fir­my – a np. szcze­gó­ły orga­ni­za­cyj­ne fir­my (tajem­ni­ca), to raczej nie jest przed­miot ofer­ty ani zapytania.

Bywa, że po pod­pi­sa­niu umo­wy o pouf­no­ści, dosta­ją doku­men­ta­cję np. cudzą ofer­tę lub to co powsta­je jako pro­dukt póź­niej­szej usłu­gi. Nie raz nie dzi­wię się, że jej auto­rzy (fir­my) pil­nie strze­gą, by tych doku­men­tów nikt nie widział, też bym się ich wstydził…

Rada: zawsze mów praw­dę, nie będziesz musiał pamię­tać komu co powiedziałeś…i nikt nie będzie Cię mógł szan­ta­żo­wać, że opowie…

Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: autor, badacz i praktyk analizy systemowej organizacji: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako nieetatowy wykładowca akademicki, prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony).

Ten post ma 6 komentarzy

  1. Hania

    Co sądzi Pan o wyma­ga­nym nie­kie­dy opi­sie zespo­łu i jego kom­pe­ten­cji. Czy to nie sta­no­wi szcze­gó­łów orga­ni­za­cyj­nych i nie jest wska­zów­ką dla kon­ku­ren­cji o obsza­rach prze­wa­gi firmy?

    1. Jarek Żeliński

      Po pierw­sze: fakt zatrud­nie­nia kogo­kol­wiek gdzie­kol­wiek to nie dane wraż­li­we (za wyjąt­kiem służb spe­cjal­nych). Po dru­gie zatrud­nie­nie spe­cja­li­sty jest (może być) prze­wa­gą kon­ku­ren­cyj­ną, ale gdzie tu ta tajem­ni­ca? Bo albo coś jest czy­jąś prze­wa­gą kon­ku­ren­cyj­ną i rynek to wie (rynek wie o ist­nie­niu tej prze­wa­gi) albo nie ma tej prze­wa­gi gdy rynek o niej (tej prze­wa­dze) nie wie…

      Zanim zamó­wię usłu­gę zor­ga­ni­zo­wa­nia zaba­wy uro­dzi­no­wej dla dzie­ci, któ­re tam pozo­sta­wię, mam pra­wo popro­sić orga­ni­za­to­ra o listę peda­go­gów i poświad­cze­nie ich kwa­li­fi­ka­cji. Gdzie tu tajem­ni­ca? Odmowa koń­czy się rezy­gna­cja z usługi…

  2. Hania

    Pan jako klient oczy­wi­ście powi­nien wie­dzieć. Pytanie, czy kon­ku­ren­cja rów­nież, jeśli te infor­ma­cje mia­ły­by być poda­ne do publicz­nej wiadomości?

    1. Jarek Żeliński

      A co i kto zabro­ni kon­ku­ren­cji bycia klien­tem? To jak by uznać, że pie­ka­rzo­wi nie wol­no kupić bułek u inne­go piekarza…

  3. Maciek

    A je jed­nak pozwo­lę się nie zgo­dzić. Moim zda­niem cza­sa­mi klu­czo­we kom­pe­ten­cje (oso­by) są zbyt waż­ne w kon­tek­ście ofer­ty, aby je ujaw­niać. Ujawnienie osób klu­czo­wych w danej ofer­cie może nara­zić na ich pod­ku­pie­nie, co w dal­szej per­spek­ty­wie może dopro­wa­dzić do bra­ku moż­li­wo­ści reali­za­cji ofer­ty (to może być czę­ścią wal­ki pomię­dzy fir­ma­mi nie­ko­niecz­nie w kon­tek­ście tej ofer­ty). Również jestem w sta­nie sobie wyobra­zić wie­le ele­men­tów ofer­ty, któ­re nie powin­ny być widzia­ne przez kon­ku­ren­cję (choć aku­rat cena takim ele­men­tem nie jest). Mogą to być zagad­nie­nia zwią­za­ne z pod­sta­wą meto­dycz­ną na bazie jakiej będą reali­zo­wa­ne pra­ce, lub dodat­ko­we ele­men­ty włą­cza­ne do ofer­ty celem zwięk­sze­nia jej atrakcyjności.

    1. Jarek Żeliński

      Podkupienie: po pierw­sze nie­etycz­ne, po dru­gie nie ma pro­ble­mu by pra­cow­nik pod­pi­sał sto­sow­ne zobo­wią­za­nie, jeże­li zosta­nie wyzna­czo­ny do takie­go pro­jek­tu. Po trze­cie nie ma takiej siły, któ­ra spo­wo­du­je że ktoś nie zmie­ni pra­cy, to pro­blem pra­co­daw­cy by utrzy­mać przy sobie ludzi i czy dopusz­cza uza­leż­nie­nie fir­my od jed­nej osoby. 

      Dalej, wła­sna pod­sta­wa meto­dycz­na to dzie­ło i jest chro­nio­na pra­wem autor­skim. Trzymanie (godze­nie się na to) ofert w tajem­ni­cy przed kon­ku­ren­cja daje ogrom­ne pole do popi­su zło­dzie­jom wła­sno­ści inte­lek­tu­al­nej. Zwracam, uwa­gę, że prze­targ to jed­nak zestaw wyma­gań, więc swo­bo­da reali­za­cji jest mała, kupu­ją­cy raczej narzu­ca­ją wręcz meto­dy­kę itp. (np. żąda­jąc uży­cia Prince2). 

      Ja np. jak tyl­ko ktoś chce, wysy­łam swo­ją meto­dy­kę pra­cy (opar­ta na MDA i zale­ce­niach OMG). 

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.