Coraz czę­ściej poja­wia­ją się infor­ma­cje, ze rynek IT w koń­cu zaczy­na rosnąć. Co praw­da nie jest to lawi­na ale wzro­sty są noto­wa­ne, pro­gno­zy wska­zu­ją na dyna­mi­kę wzro­stu powy­żej zera. Ważne jest jed­nak szcze­gól­nie to, że struk­tu­ra podzia­łu wydat­ków na sek­to­ry ryn­ku jest już nie­co inna niż kil­ka lat temu kie­dy to w zasa­dzie sprze­da­wa­ło się bar­dzo dobrze wszyst­ko. Obecnie coraz więk­szy nacisk kła­dzie się na zakup war­to­ści, któ­rych fir­ma nie może sobie sama zabez­pie­czyć. Usługi zaczy­na­ją być moto­rem roz­wo­ju rynku.

Produkcja sprzę­tu i opro­gra­mo­wa­nia przy­no­si korzy­ści już tyl­ko same­mu pro­du­cen­to­wi. Pośrednicy, jeże­li chcą zara­biać to pod warun­kiem, że wnio­są coś od sie­bie. Uzyskanie mar­ży za sam fakt pośred­ni­cze­nia w trans­ak­cji sta­je coraz trud­niej­sze. Dotyczy to prak­tycz­nie każ­de­go sek­to­ra ryn­ku IT i trud­no tu nawet wska­zać jakiś szcze­gól­nie pre­fe­ro­wa­ny typ usług

Jako przy­kład moż­na podać bar­dzo mały wzrost wydat­ków na samo opro­gra­mo­wa­nie w sto­sun­ku do wzro­stu wydat­ków na usłu­gi (np. typu SCM czy­li Supply Chain Management, ang. Zarządzanie Łańcuchem Dostaw).

Rynek mobil­ny w Europie i na świe­cie – trendy
Tu wzro­stu mniej niż kie­dyś sądzo­no. Bardzo dużo mówi się i pisze o korzy­ściach z mobil­no­ści w biz­ne­sie jed­nak obser­wa­cje ryn­ku wska­zu­ją na co inne­go: zawrot­ne­go wzro­stu tego sek­to­ra ryn­ku dedy­ko­wa­nych urzą­dzeń mobil­nych nie ma. A co mamy i gdzie? Na razie wszyst­ko wska­zu­je na to, że rynek mobil­ny poszedł w dwóch kie­run­kach: roz­bu­do­wa­ne tele­fo­ny komór­ko­we oraz note­bo­oki. To dwa rodza­je urzą­dzeń mobil­nych, któ­rych dyna­mi­ka wzro­stu prze­kro­czy­ła 20%. Rynek urzą­dzeń PDA (np. kom­pu­te­ry PALM) nie wyka­zu­je takie­go wzro­stu. Czemu? Otóż korzy­ści z roz­wią­zań mobil­nych są pochod­na ich funk­cjo­nal­no­ści a nie kon­struk­cji. To zna­czy, że pod­sta­wo­we dwie potrze­by jaki­mi są moż­li­wość natych­mia­sto­wej komu­ni­ka­cji oraz moż­li­wość wyko­na­nia pra­cy dale­ko od biu­ra ofe­ru­ją nowo­cze­sne tele­fo­ny komór­ko­we oraz note­bo­oki. Ergonomia i mini­mal­ne ocze­ki­wa­nia co do wygo­dy pra­cy czy­nią urzą­dze­nia typu PDA nie­wy­god­ne w obu tych przy­pad­kach: do roz­mo­wy za duże a do pisa­nia za małe. W efek­cie zestaw tele­fon GSM i note­bo­ok zaspo­ka­ja prak­tycz­nie 100% tych potrzeb i zakup PDA sta­je się w wie­lu przy­pad­kach wręcz bez­ce­lo­wy. Posiadanie tele­fo­nu komór­ko­we­go to już w zasa­dzie nor­ma ale note­bo­ok wią­że się z więk­szy­mi kosz­ta­mi niż PC dla­te­go PDA na pew­no znaj­dą swo­ją nisze na ryn­ku wyni­ka­ją­ca ze spe­cy­fi­ki moż­li­wo­ści tych urzą­dzeń i ich niskiej ceny jed­nak będzie to już chy­ba zawsze nisza.

Outsourcing
Ten jak na razie tyl­ko medial­ny suk­ces sek­to­ra usług nadal nie roz­wi­ja się tak jak by tego chcie­li jego pro­pa­ga­to­rzy. Dlaczego? Mechanizm obsłu­gi pro­ce­sów biz­ne­so­wych opi­sa­łem w rapor­cie na ten temat (szu­kaj w ser­wi­sie). Wynika z nie­go w dość pro­sty spo­sób, że out­so­ur­cing pro­ce­su biz­ne­so­we­go ma sens eko­no­micz­ny prak­tycz­nie tyl­ko wte­dy gdy na ryn­ku kupi­my usłu­gę o jako­ści porów­ny­wal­nej z tą jaka sami jeste­śmy w sta­nie sobie zabez­pie­czyć a raczej jaka jest dla wystar­cza­ją­ca. Paradoks pole­ga na tym, że poten­cjal­ni klien­ci na usłu­gi out­so­ur­cin­gu naj­czę­ściej żąda­ją od poten­cjal­ne­go usłu­go­daw­cy wygó­ro­wa­nych warun­ków w SLA (Service Level Agreement, ang. Umowa o pozio­mie jako­ści usłu­gi), któ­rych sami nigdy bo sobie nie zagwa­ran­to­wa­li z uwa­gi na koszt ale żąda­ją tego od usłu­go­daw­cy co w oczy­wi­sty spo­sób czy­ni taką usłu­gę droż­szą. Najprostszy przy­kład to usłu­gi kolo­ka­cji: ile firm na wła­sny uży­tek zbu­du­je ser­we­row­nię jakiej ocze­ku­je na ryn­ku od dostaw­cy takiej usługi?

W moim rozu­mie­niu pod­sta­wo­wą korzy­ścią odda­wa­nia cze­go­kol­wiek w out­so­ur­cing, szcze­gól­nie w IT jest po pro­stu to, że pro­ce­sem tym zarzą­dza lepiej wykwa­li­fi­ko­wa­na kadra (o ile tak jest). I jest to korzyść. Osobiście mam wąt­pli­wo­ści czy usłu­ga ta powin­na być dużo tań­sza od utrzy­my­wa­nia wła­sne­go dzia­łu IT. Popularność tych usług dla­te­go nie jest byt duża a przy­naj­mniej nie tak jak pro­gno­zo­wa­no jesz­cze dwa, trzy lata temu.

Biznes w sieci 
Ten rynek to dwu­cy­fro­we wzro­sty rocz­nie. Jednak nie cho­dzi o biz­nes elek­tro­nicz­ny a o biz­nes w sie­ci trans­mi­sji danych i sie­ci roz­le­głych. Firmy widzą bar­dzo duże korzy­ści w moż­li­wo­ści wymia­ny infor­ma­cji wewnątrz orga­ni­za­cji i są goto­wa za to pła­cić. Okazuje się, że aktu­al­na infor­ma­cja to pod­sta­wa prze­wa­gi kon­ku­ren­cyj­nej. Potrzeby sta­le rosną, zama­wia­ne pasmo sta­le rośnie mimo znacz­nych kosz­tów łącz (ceny za prze­pu­sto­wość male­ją nie­znacz­nie!). Niestety na takie usłu­gi stać głów­nie duże fir­my a co z mały­mi? Czy nie czu­ją tej potrze­by? Oczywiście że czu­ją. Czuje ją każ­dy kto żyje choć w czę­ści z dostę­pu do infor­ma­cji a doty­czy to wie­lu z nas. I tu pew­nie będzie­cie Państwo zasko­cze­ni: spo­so­bem na łatwe i sto­sun­ko­wo tanie łącze­nie się jest nadal usłu­ga dial-up (łącze dodzwa­nia­ne). Wystarczy powie­dzieć, że sta­łe łącze o prze­pu­sto­wo­ści 64kbps jest znacz­nie droż­sze niż cało­dzien­ne połą­cze­nie tele­fo­nicz­ne utrzy­my­wa­ne we wszyst­kie dni robo­cze mie­sią­ca. Tam gdzie łącze takie speł­ni swo­ją role nie ma więc potrze­by zesta­wia­nia łącz sta­łych. Drugą bar­dzo poważ­ną i czę­sto nie­do­ce­nia­ną zale­ta łącz dial-up jest to, że rela­cje łącza zesta­wia doraź­nie jego użyt­kow­nik zależ­nie od potrze­by. Łącze sta­łe zesta­wia­ne jest przez ope­ra­to­ra w spo­sób unie­moż­li­wia­ją­cy jego czę­ste zmia­ny i rekonfiguracje.

A co na to rynek? Rynek potwier­dza to. Długo ter­mi­no­we tren­dy wyzna­cza­ne są przez korzy­ści biz­ne­so­we pły­ną­ce ze sto­so­wa­nia takich czy innych tech­no­lo­gii: war­tość ryn­ku trans­mi­sji danych rośnie a tele­ko­my widzą, że usłu­gi dial-up cie­szą się nie­słab­ną­cym zain­te­re­so­wa­niem. Wystarczy spoj­rzeć np. na suk­ces ryn­ko­wy usług dial-up ofe­ro­wa­nych przez nie­któ­re por­ta­le w Polsce.

Notatka: Ostatnia aktu­ali­za­cja: 2003-07-21


Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: autor, badacz i praktyk analizy systemowej organizacji: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako nieetatowy wykładowca akademicki, prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony).

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.