Największym błędem wielu menedżerów jest to, że wydaje im się, że projekt konsultingowy to nie ich praca. Jak już popełnią pierwszy błąd (lub w duchu uznają, że nie mają o tym bladego pojęcia i zamawiają usługę doradczą) to drugim błędem jest to, że usiłują wyniki tej pracy oceniać zamiast zrobić to za co zapłacili: zapoznać się z jej wynikami i na ich podstawie podjąć własną decyzję.
Proces biznesowy to działanie charakteryzujące się przede wszystkim wnoszeniem wartości dodanej, obecność papieru czy dokumentu w wersji elektrycznej nie ma tu nic do rzeczy. Na mapie procesów biznesowych dokumenty i ich kolejne wersje stanowią produkty procesów (nie jedyne). Proces polegający na podjęciu decyzji to praca człowieka niosąca duża wartość dodaną ale nie obieg dokumentów będących śladami po niektórych tylko procesach w firmie. Inny przykład: procesem jest wyprodukowanie podzespołu i nie ma to nic wspólnego z systemem obiegu dokumentów. Gdzieś po drodze będzie proces powstania dokumentacji technicznej ale to jeden z elementów systemu zarządzania procesami w firmie, jego podsystem.
Niedawno pewna firma IT otrzymała zapytanie ofertowe na system ERP i poprosiła mnie o wsparcie w przygotowaniu oferty. Zapytanie zawierało tabelę zawierającą 1480 wymaganych i opcjonalnych cech systemu. Na czym to moje wsparcie miało polegać? Ano na ustosunkowaniu się do zapytania. Nie będę się wgłębiał w szczegóły tym bardziej, że to tajemnica handlowa jednak tknęło mnie te 1480 pozycji i ich treść. Otóż coraz częściej widuję takie i podobne zapytania. Są one do siebie bardzo podobne, żeby nie powiedzieć, że czasami tożsame. I nie chodzi tu o samą listę wymagań i jej szczegółowość ale także o koszt wykonania samego SIWZ (Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia, ang RFP: Request For Proposal)) . Ile to kosztuje? Kto za standardową listę wymagań zapłacił więcej niż $1000 najprawdopodobniej przepłacił.
Nie ma przeszkód by producent sprzedał bezpośrednio komukolwiek w tym łańcuchu. Jeżeli ustawimy się tak, że sprzedajemy tylko do hurtowników skazujemy się na ich kompetencje (lub ich brak co jest dużym zagrożeniem). Proponuje podejście bazujące tylko na wartości dodanej jaką oferuje pośrednik. Polega to na tym, że należy zbudować sobie model tego łańcucha dla własnego produktu. Następnie określić, na bazie np. własnej wiedzy i znajomości branży, minimalne wartości partii zakupów na każdym etapie. Przykład: cukrownia sprzeda każdemu pod warunkiem, że będzie to co najmniej wagon cukru, hurtownik sprzeda każdemu pod warunkiem, że będzie to najmniej worek cukru, sklep spożywczy sprzeda każdemu pod warunkiem, że w torebkach kilogramowych. Taki mechanizm chroni przed uzależnianiem się od umów na wyłączność. Jest także bardzo uczciwy a do tego mamy już pewną strategię w postaci minimalnego zysku na transakcję (to bardzo ważny parametr).
Koronnym na to dowodem jest proporcja pomiędzy liczbą ludzi sukcesu i firm liderów rynku a liczbą książek o osiąganiu sukcesów na półkach księgarń. Po drugie poradniki to co najwyżej opisy cudzych doświadczeń, historia, metody analityczne, typowe działania. Sukcesy osiąga się innością, wyróżnianiem się dlatego ZAWSZE należy wypracować własną indywidualną strategię.
Ano mamy opis firmy i możliwość wskazania priorytetów w obszarach wymagań na system, tak ważnych przy określaniu wykonywalności projektu IT, w szczególności jego rentowności. Mając model łańcucha wartości można łatwo zbudować model wewnętrznych procesów biznesowych , gdyż jest on ta na prawdę niczym innym jak dekompozycją modelu łańcucha wartości. Idąc wiec droga od opisu firmy do modelu jej procesów można zbudować np. taki oto model w notacji BPMN (od góry: model biznesowy, model procesów, wymagania na system IT) :
Prognozy i budowanie strategii, jak w każdej dziedzinie wiedzy, można prowadzić metodami naukowymi i interpretacyjnymi. Interpretacjonizm (w pewnym uproszczeniu) polega na wyszukiwaniu trendów i korelacji w gromadzonych danych o zjawiskach. Ta metoda pozwala "przewidzieć przyszłość" jako prawdopodobieństwo powtórzenia się zjawiska z przeszłości na bazie zebranych danych historycznych. Metody naukowe polegają na zbieraniu i badaniu danych oraz budowaniu modelu środowiska w jakim dane te zebrano w celu zrozumienia sposobu powstawania zaobserwowanych wyników. Słowo "naukowe" jest tu nieco mylące bo nauka (środowiska naukowe) stosują obie metody.
To, że programista spędził pół życia nad swoim super programem nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli program ten nikomu nie przynosi korzyści jego wartość jest zerowa. Oczywiście są tak zwane badania podstawowe, czy prace na rzecz przyszłych odkryć i poszukiwań. Ale trzeba to jawnie nazwać po imieniu i odpowiednio finansować.
Startować w konkurencji, która daje mi największe szansę i nie ma to nic wspólnego z wagą przeciwnika! Dlatego ja z siłaczami nie startuję w zawodach Strong Man, wygrywam z wieloma z nich w szybkości nawlekania nici na igłę. Jeżeli będziesz próbował sprzedawać te same produkty co hipermarkety skończysz na tarczy. Pamiętaj mały przedsiębiorco: celem Twoim niech nie będzie wygranie z hipermarketem tylko zarobienie pieniędzy na tym co robisz najlepiej pod nosem hipermarketu. Jeżeli jednak chcesz próbować wygrać z hipermarketem lepiej znajdź sobie prace w drugim.
Mam wrażenie, że urzędnicy chcieli wygenerować rynek na technologię, bo ustawa z ułatwieniami nie ma nic wspólnego: koszt ułatwień przerasta zyski z nich. Certyfikaty na cyfrowy podpis wykupiło dotąd niespełna 10 tys. firm, spośród trzech milionów zarejestrowanych w całym kraju. Więc mamy do czynienia raczej tylko z hobbystami.
Prawo autorskie na rynku budzi nie mało emocji. Jest także powszechnie źle rozumiane i źle interperetowane. Jako "towar" wymaga specyficznego podejscia. Artykuł ten to moja odpowiedź (moja interpretacja prawa autorskiego i rynku) na pytanie zadane mi podczas jednej z burzliwych dyskusji o prawie autorskim w jakiej brałem udział. Moim znaczna część ludzi nie ma o bladego pojęcia o rynku utworów i prawie autorskim.
Liczba dostępnych technologii zaczyna rosnąć. Jednak z punktu widzenia odbiorcy liczy się korzyść z otrzymanej usługi. Dlatego użytkownik łącza stałego raczej stoi przed wyborem pomiędzy ADSL a xDSL (nie ADSL). Pierwsze to łącza asymetryczne gdzie szybkość transmisji ?do nas? jest z reguły kilkukrotnie wyższa niż ?od nas?. Wykorzystano tu fakt, że pojedyncza osoba lub mała firma wykorzystuje łącze jako dostęp do sieci Internet i jest głównie ?biorcą danych?. Łącza tak zwane symetryczne (xDSL) to oferta głownie dla firm i to raczej średnich i większych, w których wymiana danych odbywa się w równym stopniu w obu kierunkach. Przyczyną tego jest duży udział danych wymienianych a nie tylko pobieranych z sieci. Opisany stan praktycznie nie ulega zmianie. Dostępne obecnie media transmisyjne to linie kablowe miedziane i światłowodowe oraz technologie bezprzewodowe o różnym zasięgu.