Artykuł opisuje drugi, po przypadkach użycia i modelu dziedziny systemu, aspekt opisu wymagań: zachowania systemu. Nie jest to proste biorąc pod uwagę różnorodność problemów: obiekty stanowe (np. dokumenty, ludzie), współbieżność i transakcyjność i wiele innych. Opisanie tekstem w sposób jednoznaczny tych elementów wymagań jest praktycznie nie możliwe. Za pomocą diagramów: sekwencji, komunikacji, aktywności, maszyny stanów, czy przebiegów czasowych możliwe jest przekazanie opisu budowy systemu np. programistom będąc niemalże pewnym, że napiszą kod taki jaki chciał projektant mimo, tego, że nie będzie go w tym procesie kodowania.
Kolejna ślepa uliczka jaką dostrzegam w reklamach systemów klasy workflow to wskazywanie jako głównej korzyści ich wdrożenia narzucenie ścisłej kontroli poczynaniom pracowników. Nie znam przypadku wdrożenia systemu zakończonego sukcesem, którego głównym celem było kontrolowanie pracowników wbrew ich woli. Typowym przykładem są różnego typu restrykcyjne systemy kontroli czasu pracy czy kontroli pracy przy komputerze, nadzór urzędnika tą metodą także się nie sprawdza. Lepszy jest moim zdaniem system informatyczny zaprojektowany tak by pomagał pracownikom osiągać ich cele. On niejako wdraża się sam. Systemy kontroli i restrykcji, nawet jeżeli udaje się je wdrożyć, są bardzo kosztowne i często bojkotowane przez ludzi.
Nie szukać systemu który ?pasuje do nas? bo raczej żaden od razu nie pasuje. Ostrożnie podchodzić do ?dobrych praktyk? i ?modeli referencyjnych?. Zgodnie z zasadą: Jeżeli w dwóch różnych firmach, nawet w tej samej branży, funkcjonuje taki sam model biznesowy i procesowy to w jednej z nich na pewno jest zły! System informatyczny powinien pozwolić obsłużyć nasze wymagania (procesy) ale nie procedury. Procedury tworzy się w tracie wdrażania.