Konferencja i reflek­sje po refe­ra­tach czy­li o czym mówio­no i jakie myśli mi się po tym nasu­nę­ły. Mówiono o sys­te­mach wspo­ma­ga­ją­cych zarzą­dza­nie fir­mą, obie­giem doku­men­tów czy prze­pły­wem pra­cy. Z wie­lu powo­dów, nie będę tu jed­nak pisał o kon­kret­nych pre­le­gen­tach czy mar­kach dostawców.

ERP czyli co?

ERP to sys­tem zarzą­dza­ją­cy czy wspo­ma­ga­ją­cy zarzą­dza­nie przed­się­bior­stwem? Czy jaki­kol­wiek sys­tem czymś zarzą­dza, jeśli tak to kie­dy i czym? Stale nad­uży­wa­ne jest, moim zda­niem, okre­śle­nie sys­tem zarzą­dza­ją­cy…” czymś tam. A co robi czło­wiek? Zapytam tak: pie­kar­nik to sys­tem pie­ką­cy cia­sta” czy sys­tem pod­grze­wa­ją­cy cia­sto do usta­lo­nej tem­pe­ra­tu­ry przez usta­lo­ny czas”?

To zda­nie sta­no­wi moim zda­niem kwin­te­sen­cję roz­mo­wy o opro­gra­mo­wa­niu: w ogrom­nej więk­szo­ści wypad­ków wspo­ma­ga” a nie zastę­pu­je” czło­wie­ka. Należy tu jed­nak zauwa­żyć, że nie raz mamy do czy­nie­nia z pozor­nym zastą­pie­niem. Czy sygna­li­za­cja świetl­na na skrzy­żo­wa­niu jest wspo­ma­ga­niem” czy zastą­pie­niem” poli­cjan­ta kie­ru­ją­ce­go ruchem? Jeżeli opro­gra­mo­wa­nie samo” ste­ru­je sygna­li­za­cją to praw­do­po­dob­nie zastą­pi­ło” czło­wie­ka, któ­ry np. ręcz­nie wska­zy­wał kto i kie­dy ma jechać. Jeżeli jed­nak spoj­rzy­my na to w ten spo­sób, że celem czło­wie­ka jest uspraw­nie­nie ruchu na skrzy­żo­wa­niu, to wte­dy zastą­pie­nie poli­cjan­ta para­me­try­zo­wa­nym opro­gra­mo­wa­niem sta­no­wi ele­ment auto­ma­ty­za­cji, ale nadal czło­wiek usta­la cza­sy świe­ce­nia każ­de­go kolo­ru na każ­dym z kie­run­ków regu­lo­wa­ne­go ruchu. Co naj­wy­żej auto­ma­ty­za­cja zli­kwi­do­wa­ła” sta­no­wi­sko pra­cy nie wyma­ga­ją­ce nicze­go poza fizycz­na pra­cą no ale to, nie­ste­ty mia­ło i będzie mia­ło nie raz miejsce.

Tak więc nie jest oczy­wi­stym to, co robi opro­gra­mo­wa­nie (sys­tem IT). Liczy się kon­tekst, wydzie­le­nie ele­men­tów powta­rzal­nych nie wyma­ga­ją­cych indy­wi­du­al­nych decy­zji lub takich, gdzie decy­zje są prze­wi­dy­wal­ne bo licz­ba bodź­ców jest skoń­czo­na i zna­ne są wyma­ga­ne reak­cje na każ­dy zestaw bodź­ców. Tak więc do pie­kar­ni­ka moż­na dodać pro­gra­ma­tor, któ­ry będzie miał zgro­ma­dzo­ną” pew­ną ogra­ni­czo­na wie­dzę na temat tego jaka tem­pe­ra­tu­rę i czas pie­cze­nia usta­wić zależ­nie od tego co będzie pie­czo­ne. Pojawi się panel z iko­na­mi taki­mi jak ryba, cia­sto, pie­czeń woło­wa, dro­bio­wa itp. Czy pie­kar­nik sam decy­du­je? Nie, zde­cy­do­wał pro­jek­tant pro­gra­ma­to­ra na bazie posia­da­nej (lub zgro­ma­dzo­nej) wie­dzy. Jest to wie­dza, któ­rą łatwo pozy­skać z książ­ki kuchar­skiej, więc pie­kar­nik zauto­ma­ty­zo­wał nam coś ale nadal to nie on pie­cze a my.

Tak więc wyma­ga­nia na goto­wy (ist­nie­ją­cy) sys­tem ERP to nie lista funk­cjo­nal­no­ści (tych mogą być set­ki) a spe­cy­fi­ka­cja tego co robią ludzie (pra­cow­ni­cy) i w czym chce­my im pomóc. Oczywiście nie jest to żad­na zasa­da” a co naj­wy­żej suge­stia do zasta­no­wie­nia się nad tym co tak na praw­dę jest nam potrzebne…

Zarządzanie przepływem dokumentów i pracy, procesy

Kolejny zestaw opo­wie­ści” o tym jak moż­na zauto­ma­ty­zo­wać i nad­zo­ro­wać pra­cę ludzi i prze­pływ doku­men­tów. Tym razem krót­ko: roz­wój wie­lu firm to posze­rza­nie kom­pe­ten­cji pra­cow­ni­ków, szcze­gól­nie na sty­ku z klien­tem. Jeżeli więc ktoś, wygła­sza refe­rat o sys­te­mie work­flow”, któ­ry w zasa­dzie jest Taylorowską taśmą pro­duk­cyj­ną, to zna­czy, że chce nas cof­nąć o lata wstecz.….

Czym więc jest ten work­flow” czy BPM? To zasta­no­wie­nie się nad tym, po co dane czyn­no­ści są wyko­ny­wa­ne oraz czy i jak wes­przeć pra­cow­ni­ka w osią­gnię­ciu jego celu, a nie auto­ma­ty­zo­wa­nie” pra­cy czło­wie­ka, bo to zro­bi (może zro­bić) auto­mat – jeśli tyl­ko jest to coś podat­ne­go na auto­ma­ty­za­cję (patrz poprzed­ni aka­pit). Nie ma tu miej­sca na szcze­gó­ło­wą ana­li­zę tego czym jest prze­pływ pra­cy” ale na pew­no jest to łań­cuch war­to­ści, któ­ry zanim zauto­ma­ty­zu­je­my”, war­to zrozumieć.….

Na szczę­ście, poza tym że były refe­ra­ty jak wyżej, były też bliż­sze życiu opi­su­ją­ce fak­tycz­nie to, że moż­na wes­przeć pra­cę czło­wie­ka a nie czy­nić z nie­go auto­mat (bo to i tak się nie udaje…).

Zachmurzyło się na moment…

Byłbym zasko­czo­ny gdy­by ten temat się nie poja­wił. Pojawiła się fir­ma ofe­ru­ją­ca usłu­gi agre­go­wa­nia” usłu­go­daw­ców. Oferta cie­ka­wa, gdyż fak­tycz­nie chy­ba znacz­nie trud­niej być ope­ra­to­rem usłu­gi niż twór­ca opro­gra­mo­wa­nia. Tak więc z jed­nej stro­ny mamy jed­no miej­sce, w któ­rym moż­na sobie poprze­bie­rać” w ofer­cie pro­gra­mów dostęp­nych ta meto­dą a z dru­giej, pro­gra­mi­sta może wysta­wić” swój pro­dukt na takim pasa­żu” i liczyć na więk­szy ruch” niż na wła­snej stro­nie, któ­rej samo wypro­mo­wa­nie może sta­no­wić nie lada wyzwa­nie. Trend wiec zano­to­wa­no i cie­szę się…

Kilka arty­ku­łów temu” napi­sa­łem, że Cloud Computing (CC) to nic inne­go jak kolej­na odmia­na out­so­ur­cin­gu, na potwier­dze­nie tej tezy nawi­nął się refe­rat, w któ­rym pre­le­gent zali­czył SaaS do CC, a tak­że podał przy­kład w posta­ci sys­te­mu SalesForce. Tak więc sta­re dobre cudze zaso­by do wyko­rzy­sta­nia. Raz za dar­mo a raz za pieniądze.

O wdrożeniach…

Bardzo cie­ka­wy i uczą­cy poko­ry refe­rat przed­sta­wi­cie­la SASO (Stowarzyszenie na rzecz Atestacji i Standaryzacji Oprogramowania). Ciekawym doku­men­tem jest Polski System Oceny Zgodności Oprogramowania. Bardzo cie­ka­we spo­strze­że­nia pre­le­gen­ta, pod któ­ry­mi zresz­tą się pod­pi­su­ję, jed­nym z głów­nych jest: liczy się cel użyt­kow­ni­ka a nie to jak jest osią­ga­ny. Oprogramowanie ma być wystar­cza­ją­co dobre a nie naj­lep­sze”. Dalej: Użytkownik nie jest tym, kto naj­le­piej wie jakie opro­gra­mo­wa­nie ma powstać”. Dostawca pro­duk­tu nie powi­nien być auto­rem wyma­gań na to co ma zostać dostar­czo­ne”. Pojawił się dość pokaź­ny i bar­dzo cie­ka­wy wątek psy­cho­lo­gii wpły­wu na decy­zje o odbio­rze opro­gra­mo­wa­nia i jego oce­ny. Referatu tu nie stresz­czę, jed­nak uzna­ję go za naj­lep­szy z całe­go dnia.

Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: autor, badacz i praktyk analizy systemowej organizacji: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako nieetatowy wykładowca akademicki, prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony).

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.