- Cloud Computing dosko­na­le spraw­dzi się w sek­to­rze prze­my­sło­wym jako ele­ment uzu­peł­nia­ją­cy, dostar­cza­jąc funk­cjo­nal­no­ści kom­ple­men­tar­ne, np. wspar­cie ana­li­ty­ki zarząd­czej, roz­sze­rze­nia zarzą­dza­nia łań­cu­chem dostaw i rela­cja­mi z dostaw­ca­mi, CRM, czy aspek­ty zarzą­dza­nia kadra­mi ? uwa­ża Łukasz Piątkowski. – Ważnym pro­ble­mem do roz­wią­za­nia będzie kwe­stia inte­gra­cji danych pomię­dzy sys­te­ma­mi on-pre­mi­se w fir­mo­wej ser­we­row­ni a dany­mi w chmu­rze. Integralność danych trans­ak­cyj­nych to waru­nek koniecz­ny uru­cho­mie­nia takich usług. (Źr. Cloud Computing spraw­dzi się w sek­to­rze prze­my­sło­wym jako ele­ment uzu­peł­nia­ją­cy..)

Na ostat­niej kon­fe­ren­cji o Cloud Computing wspo­mi­na­łem, że model ten będzie raczej hybry­do­wym roz­wią­za­niem, gdyż z róż­nych powo­dów, zarów­no tech­nicz­nych jak i biz­ne­so­wych (np. ryzy­ka), nie­któ­re sys­te­my zawsze będą w wie­lu fir­mach insta­lo­wa­ne lokal­nie. Pozostaje jed­nak archi­tek­tu­ra clo­ud jako meto­da inte­gra­cji kom­po­nen­tów sys­te­mu wewnątrz firmy.

Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: autor, badacz i praktyk analizy systemowej organizacji: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako nieetatowy wykładowca akademicki, prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony).

Ten post ma 12 komentarzy

  1. jacek2v

    Taka myśl, a propos:
    Co do Cloud Computing to wyda­je mi się, że zanim zacznie się o nim mówić, nale­ży zde­fi­nio­wać co się ma namy­śli. Bo w ostat­nich cza­sach ter­min ten stał się naj­bar­dziej pojem­nym ter­mi­nem w informatyce 🙂
    Teoria spi­sko­wa: Czasami myślę, że taka dez­in­for­ma­cja jest sze­rzo­na przez nie­któ­re fir­my celowo 🙂

    1. Jarek Żeliński

      Dla mnie clo­ud com­pu­ting to archi­tek­tu­ra, w któ­rej apli­ka­cje posia­da­ją takie API, któ­re pozwa­la na ich wyko­rzy­sta­nie bez wie­dzy o tym jak to API dzia­ła. Główna róż­ni­ca w sto­sun­ku do ASP czy SaaS to API to nie inter­fejs użyt­kow­ni­ka, apli­ka­cje współ­pra­cu­ją” bez bez­po­śred­nie­go udzia­łu użyt­kow­ni­ka (to jakaś tam defi­ni­cja ad-hoc ;)). Co do buzz words też odno­szę takie wra­że­nie: wie­lu dostaw­ców opro­gra­mo­wa­nia pisze, że mają clo­ud com­pu­ting” a tak na praw­dę nic tam takie­go nie ma.… poza płat­ną usłu­gą integracji…

    2. jacek2v

      @Jarek Żeliński
      Dobrze, jeśli jest tam usłu­ga inte­gra­cji, gorzej, jak to tyl­ko moż­li­wo­ści uru­cha­mia­nia maszyn vir­tu­al­nych, albo zwy­kły hosting – pod nową nazwą 🙂
      Co do API to poja­wia się pyta­nie co to API umoż­li­wia. Powiem szcze­rze, że dla mnie jedy­nie Google App Engine jest Cloudem 🙂 Reszta (może oprócz jed­nej czy dwóch mniej zna­nych plat­form podob­nych do GAE, ale nie oglą­da­łem ich zbyt­nio) to waria­cje na temat wir­tu­ali­za­cji i hostowania.
      Widać to było ostat­nio przy padzie Amazona. Amazon nie dba o redundację/replikację pomię­dzy cen­tra­mi danych, musisz sam o to zadbać 🙂 Śmieszne jest, że ktoś mówi o chmu­rze i jed­no­cze­śnie zwa­la obo­wią­zek odpa­la­nia nowych instan­cji i repli­ka­cji apli­ka­cji na pro­gra­mi­stę – Azure, Amazon. Chmura to nie jest bar­dziej zaawan­so­wa­ny hosting.
      Podejście Google naj­bar­dziej mi się podo­ba. Są o kil­ka kro­ków przed wszyst­ki­mi. Wszystko opar­te o API, instan­cje są wła­ści­wie tyl­ko po to by mieć pod­sta­wę roz­li­cza­nia uży­cia (cho­ciaż teraz od tego odcho­dzą), baza danych przy­go­to­wa­na z myślą o wiel­kich ilo­ściach danych (API, archi­tek­tu­ra), mecha­ni­zmy zabez­pie­cza­ją­ce przez DoS (choć na razie pry­mi­tyw­ne) no i łatwość uży­cia, czy­li przy­ja­zność dla pro­gra­mi­sty :). Minusy: musisz porzu­cić i zapo­mnieć o ser­we­ro­wym świe­cie PC. Tam się to robi ina­czej. Trzeba stwo­rzyć nowe aplikacje. 

      Jestem cie­kaw jakie jest Twoje zda­nie Jarku na ten temat.

      Pzdr.
      Jacek

    3. Jarek Żeliński

      Dla mnie CC (clo­ud com­pu­ting) to two­rze­nie archi­tek­tu­ry sys­te­mu na zasa­dzie ty zrób to cze­go ja nie potra­fię lub nie chcę robić”. Metaforą tego było by:
      – wła­sny sys­tem: potrzeb­ny mi wynik ope­ra­cji 2+2 więc bio­rę kal­ku­la­tor (mój sys­tem) i uży­wa­jąc, go liczę
      – CC: potrzeb­ny mi wynik ope­ra­cji 2+2 wiec pytam oso­bę, któ­ra potra­fi liczyć,
      to taka pra­ca gru­po­wa na pozio­mie kom­po­nen­tów systemu.

      Nie zawę­żał bym tego (CC) do plat­form i wir­tu­ali­za­cji. Np. mam na WordPress (WP) dane o ruchu na witry­nie ale raport o sta­ty­sty­kach nie wyko­nu­je się w moim WP tyl­ko suro­we dane są wysy­ła­ne do word​press​.com i na życze­nie zwra­ca­na jest mi goto­wa sta­ty­sty­ka do pre­zen­ta­cji, robią to same plu­gi­ny bez moje­go (jako użyt­kow­ni­ka) udziału. 

      Usługą CC jest tak­że np. BIK i jego API. System win­dy­ka­cyj­ny wysy­ła do sys­te­mu BIK iden­ty­fi­ka­tor oso­by (dłuż­ni­ka) a BIK zwra­ca wynik TAK/NIE. Ja nie muszę w swo­im sys­te­mie imple­men­to­wać sco­rin­gu, korzy­stam z cudze­go w chmu­rze”… przy­kła­dy moż­na mno­żyć, jed­nak dla CC to nie doku­men­ty google, bo to zwy­kłe SaaS lub ASP (jak kto woli). System wewnątrz fir­my tak­że moż­na pro­jek­to­wać w ten spo­sób, inte­gra­cja poprzez komu­ni­ka­cję jak by CC”. 

    4. jacek2v

      Tak, to dla mnie też SaaS. Dokumenty Google to dla mnie też SaaS, ale taki bar­dziej nisko­po­zio­mo­wy” :). Ja widzę CC bar­dziej jako usłu­gę dla dostaw­ców i klien­tów słu­żą­cą do wdra­ża­nia roz­wią­zań dedy­ko­wa­nych. Na bazie CC moż­na budo­wać np. SaaS.

    5. Jarek Żeliński

      Jeżeli dedy­ko­wa­ne roz­wią­za­nie tu, to dobrze dobra­ne kom­po­nen­ty (z tych dostęp­nych na ryn­ku jako CC) two­rzą­ce pakiet opro­gra­mo­wa­nia dosto­so­wa­ny do potrzeb kon­kret­nej fir­my, to ja tez tak to postrzegam.

  2. jacek2v

    @Jarek Żeliński:„Jeżeli dedy­ko­wa­ne roz­wią­za­nie tu, to dobrze dobra­ne kom­po­nen­ty (z tych dostęp­nych na ryn­ku jako CC) two­rzą­ce pakiet opro­gra­mo­wa­nia dosto­so­wa­ny do potrzeb kon­kret­nej fir­my, to ja tez tak to postrzegam.”

    Jeśli masz na myśli np. kom­po­nen­ty typu: wysta­wia­nie fak­tur, kata­log pro­duk­tów itd. To widzia­łem chy­ba tyl­ko jed­no (może dwa) takie roz­wią­za­nie chy­ba w nazwie było open erp”. Mi cho­dzi­ło o niż­szy poziom kom­po­nen­tów, np. w GAE to API do kole­jek, auto­ry­za­cji, zadań, prze­cho­wy­wa­nia, prze­twa­rza­nia obra­zów itd.
    Ale to nie ma zna­cze­nia w obu przy­pad­kach dla mnie to CC (te Twoje to raczej nazwał SaaS :)). Mi cho­dzi­ło o aspek­ty tech­nicz­ne, np. ska­lo­wal­ność w więk­szo­ści tzw. chmur ska­lo­wal­ność ozna­cza : mogę uru­cho­mić pier­dy­lion” maszyn wir­tu­al­nych (ina­czej instan­cji). Co zwa­la na bar­ki developera/klienta obo­wią­zek opro­gra­mo­wa­nia roz­ło­że­nia pra­cy pomię­dzy ten pier­dy­lion”. Odnosząc do tego Twój spo­sób rozu­mo­wa­nia, dostaw­ca wie jak zro­bić infra­struk­tu­rę dla pier­dy­lio­na” maszyn wir­tu­al­nych, Ty możesz tego nie wie­dzieć lub za dro­go będzie Cię taki kal­ku­la­tor” kosz­to­wał to kupu­jesz usłu­gę 🙂 Dla mnie to nie jest chmu­ra, to jest hosting 🙂 Chmurę poj­mu­ję jako śro­do­wi­sko z API, któ­ra pro­blem ze ska­lo­wal­no­ścią roz­wią­że sama.

    PS: Znowu guzik do odpo­wie­dzi wcię­ło 🙂 Dlatego zaczy­nam nowy wątek.

    1. Jarek Żeliński

      Mam na myśli kom­po­nen­ty dzia­ła­ją­ce w tle”…:) , coś w rodza­ju usług dome­no­wych, któ­re są wyko­rzy­sty­wa­ne ale użyt­kow­nik nie uży­wa ich” bezpośrednio…

    2. jacek2v

      Użytkownik nie uży­wa, ponie­waż uży­wa goto­wej apli­ka­cji, któ­ra jest zbu­do­wa­nia z tych kom­po­nen­tów (usług) i użyt­kow­nik nie musi sobie z tego zda­wać spra­wę – czy dobrze Cię zrozumiałem ?

    3. Jarek Żeliński

      Praktycznie tak, dla przy­kła­du nikt, tak­że ja, nie uży­wa bez­po­śred­nio kom­po­nen­tu, któ­ry pobie­ra dane z logów tego blo­ga, prze­twa­rza i zwra­ca w posta­ci sfor­ma­to­wa­nych sta­ty­styk, ja je jedy­nie oglą­dam a dane prze­twa­rza kom­po­nent na word​press​.com…

  3. jacek2v

    Właśnie tak. To jest kwe­stia poziomu/rodzaju inter­fej­su użyt­kow­ni­ka. Albo jest to API (inter­fejs dla deve­lo­pe­ra, czy inne­go sys­te­mu), albo GUI/Web inter­fejs (end user), albo kon­so­la do zarzą­dza­nia (admi­ni­stra­tor) itp.
    Najlepiej jak w usłu­dze (kom­po­nen­cie) wystę­pu­ją te trzy interfejsy 🙂

    1. Jarek Żeliński

      kon­ty­nu­ując: dla mnie GUI/Web to Saas, API to CC…:) , przy czym to API może być auto­ma­tem” dzia­ła­ją­cym jak insta­la­cja plu­gi­na, wystar­czy go sko­pio­wać (tak­że auto­ma­tycz­nie na klik­nię­cie użyt­kow­ni­ka w menu).

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.