Wstęp

Ostatni arty­kuł szyb­ko zaowo­co­wał pytaniem:

A jeże­li klient nie ma kom­pe­ten­cji do opi­sa­nia pro­jek­tu i musi kogoś z taki­mi kom­pe­ten­cja­mi wyna­jąć, to jak usta­lić cenę za tę usłu­gę? (pyta­nie do arty­ku­łu Budżet na pro­jekt IT).

Jeżeli klient nie ma kom­pe­ten­cji do opi­sa­nia pro­jek­tu (z regu­ły tak jest, bo fir­my utrzy­mu­ją kom­pe­ten­cje nie­zbęd­ne do bie­żą­ce­go funk­cjo­no­wa­nia) to powi­nien po pierw­sze oce­nić co chce osią­gnąć. Klient powi­nien co naj­mniej opi­sać po co to robi, np. chcę zwięk­szyć sprze­daż do koń­ca roku o 10%, albo chcę uspraw­nić pro­duk­cję i obni­żyć jej kosz­ty o 15% w cią­gu dwóch lat, itp. Z tych pro­cen­tów, zna­jąc war­tość sprze­da­ży czy kosz­ty pro­duk­cji, łatwo osza­co­wać pro­go­wy budżet ren­tow­no­ści tego pro­jek­tu. Bywa, że to trud­ne, wte­dy cza­sa­mi łatwiej oce­nić ile stra­cę np. w cią­gu roku jeśli nie wpro­wa­dzę tej zmia­ny”. Jednak kon­kret­na war­tość powin­na być określona.

Wycena

Wycena kosz­tów ana­li­zy może być usta­le­niem sta­łej kwo­ty, będą­cej oce­nio­ną pra­co­chłon­no­ścią i roz­li­cze­nio­wym kosz­tem dnia ana­li­ty­ka (tu jed­nak ktoś musi tę pra­co­chłon­ność okre­ślić). Można opi­sać pro­dukt, to jest ocze­ki­wa­ną treść doku­men­tu wyma­gań, kto ma to jed­nak zro­bić sko­ro klient tego wła­śnie nie wie. Tu moż­na posłu­żyć się stan­dar­da­mi, np. uznać, że pro­duk­tem ana­li­zy wyma­gań jest doku­ment o zawar­to­ści opi­sa­nej przez IIBA (tu powin­ny powstać: mode­le pro­ce­sów całej fir­my, model dzie­dzi­ny sys­te­mu, opis zakre­su pro­jek­tu, spe­cy­fi­ka­cja przy­pad­ków uży­cia i ich ogra­ni­czeń, spe­cy­fi­ka­cja reguł biz­ne­so­wych) jed­nak do usta­le­nia jest cel ana­li­zy a z tego wyni­ka jej sto­pień szcze­gó­ło­wo­ści. Potem szu­ka­my wyko­naw­cy takie­go opracowania.

Inna, czę­sto sto­so­wa­na, meto­da to ana­li­za ryzy­ka i wyna­gro­dze­nie typu suc­cess-fee (pre­mia za korzy­ści). Klient, na ile potra­fi i jak, opi­su­je swo­je potrze­by i wysy­ła takie wstęp­ne zapy­ta­nie w rynek. Zbiera ofer­ty i obli­cza np. media­nę (media­na jest bez­piecz­niej­sza od śred­niej aryt­me­tycz­nej) ich war­to­ści. Tu poja­wia się ryzy­ko, że nie­pro­fe­sjo­nal­nie” opi­sa­ne wyma­gań ręka­mi klien­ta wymu­szą (i słusz­nie) na ofe­ren­tach narzu­ty na ryzy­ka tak opi­sa­nych wyma­gań. Ustala z ana­li­ty­kiem, że potrzeb­ny mu doku­ment, któ­re­go nie potra­fi sam opra­co­wać, koszt jego opra­co­wa­nia usta­la się z góry np. na 10% war­to­ści ww. media­ny ofe­ro­wa­nych kosz­tów dostar­cze­nia oprogramowania. 

Kolejny etap to wyko­na­nie tego opra­co­wa­nia (ana­li­zy wyma­gań wg. meto­dy usta­lo­nej przez ana­li­ty­ka) oraz wysła­nie kolej­ny raz zapy­ta­nia w rynek, tym razem w imie­niu ana­li­ty­ka 😉 (żeby się dostaw­cy nie zorien­to­wa­li). Znowu zbie­ra­my ofer­ty i liczy­my media­nę. Następnie obli­cza­my róż­ni­cę pomię­dzy ofer­ta­mi i jeże­li są dla klien­ta korzyst­niej­sze, to np. 20% tej róż­ni­cy wypła­ca­my ana­li­ty­ko­wi jako wyna­gro­dze­nie za korzy­ści. Jeżeli nie są korzyst­niej­sze uzna­je­my, że dobrze wyko­na­no pra­cę ale nie przy­czy­ni­ła się zna­czą­co do popra­wy sytuacji”. 

Procenty są usta­lo­ne na bazie wie­dzy z badań, mówią­cej, że źle wyko­na­na ana­li­za prze­cięt­nie pod­no­si kosz­ty dwu­krot­nie a bywa, że znacz­nie więcej.

Statystyka kosztów projektów IT

W pierw­szej meto­dzie ryzy­ko w cało­ści bie­rze na sie­bie klient, w dru­giej jest roz­ło­żo­ne mniej wię­cej rów­no na obie stro­ny: klien­ta i ana­li­ty­ka. Ja w prak­ty­ce sto­su­ję obie te meto­dy a cza­sem meto­dę pośred­nią (z góry usta­lam war­tość ana­li­zy ale na bazie zna­nych z badań ryzyk). Moim zda­niem wyce­na pole­ga­ją­ca w 100% na meto­dzie czas i mate­riał” jest ryzy­kow­na gdyż zacho­dzi poważ­ne ryzy­ko wyko­rzy­sta­nia nie­wie­dzy klien­ta do zawy­ża­nia jej war­to­ści. Dobrą meto­dą jest zawar­cie w umo­wie z ana­li­ty­kiem zapi­su, że w try­bie tak zwa­ne­go nad­zo­ru autor­skie­go ana­li­tyk uczest­ni­czy w pro­jek­cie do koń­ca, co powin­no go zmo­ty­wo­wać do jak naj­lep­szej pra­cy a tak­że klient zysku­je mediatora.

ustalenie kosztów analizy

Najgorsze moim zda­niem roz­wią­za­nie to pod­ję­cie decy­zji o wybo­rze pro­duk­tu bez ana­li­zy, tyl­ko na pod­sta­wie pre­zen­ta­cji sys­te­mu i zle­ce­nie jego opra­co­wa­nia doku­men­tu wyma­gań, by na jego pod­sta­wie wdra­żać (two­rzyć) opro­gra­mo­wa­nia. Ta sytu­acja to prak­tycz­nie cał­ko­wi­ta utra­ta kon­tro­li nad pro­jek­tem przez klien­ta, oraz bar­dzo duże ryzy­ko, że zosta­nie to wyko­rzy­sta­ne przez dostaw­ce do budo­wa­nia jego mar­ży lub zawy­ża­nia pra­co­chłon­no­ści. To kla­sycz­na pato­lo­gia, w któ­rej ktoś sam sobie sta­wia zada­nia, reali­zu­je je i oce­nia czy je wyko­nał, gdyż klient, jak już na samym począt­ku stwier­dzo­no, nie ma do tego kompetencji.

Praktyka poka­zu­je, że koszt ana­li­zy i pro­jek­to­wa­nia w dobrze zarzą­dza­nym pro­jek­cie sta­no­wi ok. 20% war­to­ści całe­go pro­jek­tu dostar­cze­nia, dopa­so­wa­nia lub wyko­na­nia opro­gra­mo­wa­nia. Do tego może być wyma­ga­na dodat­ko­wa ana­li­za orga­ni­za­cji w celu oce­ny moż­li­wo­ści jej uspraw­nie­nia (opty­ma­li­za­cji pro­ce­sów) i usta­le­nia wspo­mnia­ne­go pro­gu ren­tow­no­ści. Projekty takie są tań­sze od pro­wa­dzo­nych typo­wy­mi meto­da­mi” o 30 – 50%. Te typo­we meto­dy to ankie­to­we (warsz­ta­to­we) pozy­ski­wa­nie wyma­gań i ich nie­for­mal­ny zapis w posta­ci tabel, struk­tu­ral­ne­go tek­stu itp. zależ­nie od wyko­naw­cy, te pro­ste meto­dy dają mniej lub bar­dziej opa­słe, i nie­ste­ty mało przy­dat­ne dokumenty.

Opisywane tu nie raz meto­dy bazu­ją­ce na mode­lo­wa­niu przy­szłe­go sys­te­mu (jego logi­ki biz­ne­so­wej) i testo­wa­niu czy model pozwa­la na speł­nie­nie celu biz­ne­so­we­go dają oszczęd­no­ści nawet 50%, a bywa, że znacz­nie więk­sze, jeśli oka­że się, że unik­nię­to zaku­pu jakie­goś zbęd­ne­go opro­gra­mo­wa­nia lub modu­łu. Koszt dobrze opra­co­wa­nej ana­li­zy z dużym zapa­sem pokry­wa­ją oszczęd­no­ści wyni­ka­ją­ce z bra­ku wie­lu prototypów.

Podsumowanie

Analityka zawsze war­to zatrud­nić, poprze­dza­jąc to kon­tro­lą tego co wytwo­rzy. Dobry ana­li­tyk zawsze wyce­ni pro­jekt jako umo­wę o dzie­ło o kon­kret­nym ter­mi­nie i kosz­cie. Projekty w rodza­ju czas i mate­riał to pro­jek­ty w rodza­ju na począt­ku nikt nic nie wie”. Warto je robić tyl­ko w przy­pad­kach, gdy tej wie­dzy fak­tycz­nie nie ma, spo­dzie­wa­my się sys­te­mu o war­to­ści setek tysię­cy zło­tych lub kosz­tow­niej­szych i zain­we­sto­wa­nie nawet kil­ku­dzie­się­ciu tysię­cy w ana­li­zę, któ­ra pozwo­li osza­co­wać ryzy­ko wyda­nia tych kil­ku­set, może mieć sens. W takich przy­pad­kach i tak usta­la­my (nale­ży to zro­bić) próg kosz­tów i ryczał­to­we wyna­gro­dze­nie dla ana­li­ty­ka, przy któ­rych uzna­my, że dal­sze pra­ce już nicze­go nowe­go nie wniosą.

Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: autor, badacz i praktyk analizy systemowej organizacji: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako nieetatowy wykładowca akademicki, prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony).

Ten post ma 4 komentarzy

  1. Załóżmy, że wysy­ła­my do wybra­nych poten­cjal­nych dostaw­ców zapy­ta­nie ofer­to­we z pew­nym opi­sem wyma­gań do zre­ali­zo­wa­nia. Z arty­ku­łu wyni­ka, że może­my dostać wyce­nę + narzut za ryzy­ko, co zwięk­sza koszt dla klien­ta. Jednakże jest też dru­ga sytu­acja, że pad­ną pyta­nia od poten­cjal­ne­go dostaw­cy i wte­dy: zwięk­sza się koszt po oby­dwu stro­nach, ale z rów­no­cze­snym miej­my nadzie­ję obni­że­niem narzu­tu na ryzy­ko. Pytanie co jest lep­sze? Gdzie jest gra­ni­ca dokład­no­ści wysy­ła­ne­go zapy­ta­nia? Bardziej dokład­ne może powo­do­wać, że nie uzy­ska­my opty­mal­ne­go” roz­wią­za­nia. Mniej dokład­ne może spo­wo­do­wać wzrost kosz­tów pro­ce­su ofer­to­wa­nia i wzrost ryzy­ka w projekcie.

    1. Jarek Żeliński

      Ja na to patrze jak budow­la­niec” – jeże­li archi­tekt i murarz to kum­ple z jed­nej fir­my przy jed­nym biur­ku, to doku­men­ta­cji fak­tycz­nie trze­ba mało, ale powsta­nie pro­dukt, któ­re­go kon­struk­cja będzie jak naj­droż­sza i jak naj­prost­sza, aby tego unik­nąć wystar­czy by to klient zatrud­nił archi­tek­ta.…. wte­dy co praw­da powsta­nie rela­tyw­nie kosz­tow­ny pro­jekt ale nie ma ryzy­ka, że ta para będzie pra­co­wa­ła na sie­bie a nie na klien­ta… spra­wa się jeże­li ktoś z zewnątrz” ocze­ku­je doku­men­ta­cji pod­da­ją­cej się audy­tom (spon­sor projektu). 

      Dokładność zapy­ta­nia, czy­li doku­men­ta­cji, jest moim zda­niem kom­pro­mi­sem pomię­dzy kosz­tem jej wyko­na­nia a zyskiem z obni­że­nia ryzy­ka, to wła­snie pod­le­ga nego­cja­cjom pomię­dzy ana­li­ty­kiem a klientem.

    2. tadek

      Taki model o któ­rym Pan pisze tyl­ko pozor­nie zmniej­sza ryzy­ko. Tak tro­chę dema­go­gicz­nie Pan to przedstawia.
      Jeżeli odpo­wie­dzi na zapy­ta­nie ofer­to­we mają spro­wa­dzać się do tego, że ofe­rent skła­da wyce­nę reali­za­cji bar­dzo dokład­ne­go pro­jek­tu (któ­ry ana­li­tyk zapew­nia, że oczy­wi­ście jest bez­błęd­ny) to kom­ku­ren­cja pomię­dzy ofe­ren­ta­mi spro­wa­dza się wyłącz­nie do kwe­stii ceny. Patrzy Pan na to jak budow­la­niec, więc dobrym przy­kła­dem mogą być Chińczycy i auto­stra­da A2.
      Prezentowany przez Pana model zakła­da też, że analityk/projektant pra­cu­je zanim do pra­cy przy­stą­pią wyko­naw­cy. Skąd więc ana­li­tyk ma czer­pać wie­dzę na temat tego, co ma pro­jek­to­wać? Brak tego kon­tak­tu pro­wa­dzi to do tego, że analityk/projektant zaczy­na odsta­wać wie­dzą. Może cho­dzić na pre­zen­ta­cje, szko­le­nia ale nie zastą­pi to real­ne­go uczest­nic­twa w pro­jek­cie a nie tyl­ko nad­zo­ru”. Pisze Pan, że patrzy na to jak budow­la­niec”, ale w budow­lan­ce też się już na to tak nie patrzy. No może jesz­cze w pro­jek­tach pań­stwo­wych, a z tymi jak jest, każ­dy widzi. Ma Pan jakieś więk­sze doświad­cze­nie z budow­lan­ką”, żę tak się Pan na to powołuje?

    3. Jarek Żeliński

      Nie widzę tu żad­nej demagogii…

      Poprzedzający arty­kuł zawie­ra opis: ana­li­tyk mode­lu­je (pro­jek­tu­je) nie opro­gra­mo­wa­nie a logi­kę (biz­ne­so­wą), któ­rą opro­gra­mo­wa­nie ma reali­zo­wać. Zaprojektowanie opro­gra­mo­wa­nia (imple­men­ta­cja) lub tra­fie­nie” na ryn­ku w goto­we pasu­ją­ce, to inny ele­ment. Rolą ana­li­ty­ka jest np. dokład­ne wyspe­cy­fi­ko­wa­nie tego czym jest fak­tu­ra VAT i jaki­mi się rzą­dzi pra­wa­mi wewnątrz, podob­nie inne doku­men­ty. Jeżeli róż­ne doku­men­ty są jakoś ze sobą powią­za­ne, to rolą ana­li­ty­ka jest opi­sać logi­kę tych powią­zań, jeże­li zaś ich two­rze­nie jest czymś ogra­ni­czo­ne, to rolą ana­li­ty­ka jest te ogra­ni­cze­nia (regu­ły biz­ne­so­we) wyspe­cy­fi­ko­wać. Nie jest rolą ana­li­ty­ka pro­jek­to­wa­nie oprogramowania.

      Rzecz w tym, by ten opis (wyma­gań) dla wyko­naw­cy nie był ste­kiem aka­pi­tów tek­stu i tabel a mode­lem (obiek­to­wym dzie­dzi­ny), bo to dużo bar­dziej jed­no­znacz­ny” opis. Dlatego pre­fe­ru­ję podej­ście DDD i wzo­rzec pro­jek­to­wy MVC.

      Tak więc jesz­cze raz: ja nie daję dokład­ne­go pro­jek­tu opro­gra­mo­wa­nia”, daję dokład­ny opis tego jakie infor­ma­cje i jak” ma ono prze­twa­rzać. Nie jest więc to auto­stra­da A2 (pomi­jam, że Chińczycy prze­sa­dzi­li z niską ceną by wygrać prze­targ, to coś co nagmin­nie robią tak­że fir­my IT!). 

      Co do kon­ku­ren­cji: ofe­rent skła­da ofer­tę na to w jakim cza­sie i jakim kosz­tem dostar­czy ocze­ki­wa­ną funk­cjo­nal­ność, a co jesz­cze może zaofe­ro­wać (nie licząc refe­ren­cji czy­li ryzy­ka, że mówi praw­dę w tej ofercie)?

      Co do doświad­cze­nia z budow­lan­ką: mam za sobą pro­jek­ty wyma­gań na sys­te­my np. dla Echo Investment SA i Eco-Park SA.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.