Jak zdobyć nasze maile? Jak ich nie wysłać?

No cóż, nie jest rzadkością zrobienie literówki w adresie, nie jest także złe zaadresowanie listu w sytuacji gdy wszechobecne funkcje podpowiadania adresata wstawią w pole Do: kogoś innego z naszej listy kontaktów. Nie trzeba wielkiego pośpiechu czy nieuwagi by się to przytrafiło. Umieszczanie w stopce sentencji w rodzaju "jeżeli nie jesteś adresatem tego listu powiadom o tym nadawcę i zniszcz treść przesyłki" jest dość naiwne jeśli niechcący wyślemy super ofertę nie temu klientowi... To zjawisko to klasyczny przykład czynnika ludzkiego, z którym poważni ludzie nie dyskutują tylko szukają sposobu jak mu zaradzić. Na pewno nie jest skutecznym sposobem administracyjny zakaz mylenia się z dużą karą za pomyłkę: po protu nikt się nie przyzna, i mało który przypadkowy adresat doniesie sam na siebie. Jak zaradzić problemowi? W sumie nie aż tak trudno: nie używać poczty elektronicznej do wysyłania ważnych dokumentów. Czyli? Zamiast ryzykować wysłanie mailem ryzykownej treści, np. negocjowanej umowy, bezpieczniej jest umieścić plik w repozytorium i udostępnić uprawnionej osobie (stosowanie kompresji zip na hasło jest tylko półśrodkiem). Może to być system zarządzania przepływem pracy, nieskomplikowane repozytorium z funkcją monitorowania, inne. Możliwości jest wiele, ważne by nie "przedobrzyć" z procedurami. Jak nie trudno się domyśleć, i tu warto wykonać rzetelną analizę wymagań, procesów komunikacyjnych wewnątrz firmy z jej otoczeniem, analizę ryzyk. Jednak o wymaganiach w tym poście już nie napiszę :) zaś moi klienci wiedzą, że używam w ważnych przypadkach, systemu wymiany dokumentów zamiast poczty od ponad trzech lat.

Czytaj dalejJak zdobyć nasze maile? Jak ich nie wysłać?

Koniec treści

Nie ma więcej stron do załadowania