W sytuacji, kiedy dynamiczne wzrosty na rynku podstawowych usług telekomunikacyjnych należą do przeszłości, coraz większe znaczenie dla operatorów mają usługi dodane i multimedialne. Operatorzy, aby wygenerować dodatkowe przychody i poprawić wyniki, intensywniej wchodzą w nowe obszary, w coraz mniejszym stopniu związane z ich podstawową działalnością. Obecnie, w kontekście dużej konwergencji usług telekomunikacyjnych, największą aktywność przejawiają operatorzy komórkowi, choć istotnymi graczami są także operatorzy telefonii stacjonarnej oraz podmioty działające na rynku płatnej telewizji.
Czytam np. to: Co daje CRM? - Taki system pozwala zgromadzić i analizować w jednym miejscu informacje o kliencie. To zastanawiam się czym nie jest CRM. Kiedyś byłem na granicy uwierzenia, że to ideologia dotycząca klienta. Ale ideologia dotycząca klienta to cały marketing. Wszystko co robi podmiot rynkowy ma na celu pozyskanie klientów i przychodów: magazyn, księgowość, sprzedaż (a jakże), pozyskiwanie finansowania na inwestycje, wiele innych, wszystko. Tłumacząc po raz kolejny skrót CRM: Zarządzanie Relacjami z Klientem zastanawiam się co nie jest ta relacją?
Dlaczego tak często projekty łamią zasady rozsądku i zarządzania ryzykiem?Wczoraj na sali i w kuluarach padły między innymi takie odpowiedzi:dostawcy oprogramowania bardzo często nie potrafią takiej analizy wykonać bo nie mają wymaganych kompetencji, ale potrafią programować i tylko na to się godzą.
dostawcy oprogramowania doskonale wiedzą, że istnieje ryzyko że ich produkt nie spełnia wymagań więc bardzo często nie dopuszczają do takich analiz forsując od razu wdrożenie (wręcz tępią w projektach zewnętrznych analityków!).
klienci mają stale do czynienia z dostawcami a bardzo rzadko z niezależnymi analitykami i bardzo często przyjmują wiarę w to co mówią dostawcy.
Tak zaprojektowany system staje się systemem otwartym, pozwalającym wymienić lub dodać funkcjonalności bez ingerencji w pozostałe. I niezależnie od tego jak "uniwersalny" jest system ERP zawsze będzie gorszy od kilku dobrze dobranych ale niezależnych komponentów. Gorszy nie dlatego, że "brzydszy" ale dlatego, że będzie kulą u nogi firmy, która powinna jednak reagować na zmiany na rynku w ciągu tygodni a nie lat... Po drugie modyfikacja jakiegokolwiek oprogramowania zawsze wymaga testowania całości, tak więc im mniejsze kawałki mamy tym szybciej i taniej wprowadza się do nich zmiany bo ich oddanie do użytku po modyfikacji jest łatwiejsze i szybsze zarazem.Pamiętajmy pewną starą reklamę: "Banki od wszystkiego są do niczego"....
Według raportu przygotowanego przez firmę badawczą DiS w 2010 roku, prognozy określające wartość rynku w poprzednim roku zapowiadały regres na poziomie -2,4 proc., natomiast prognozy na 2011 rok są pełne optymizmu - zakładają wzrost o 7,4 proc.
Twierdzenia, że nie da się inaczej, klienci nie wiedzą czego chcą, dokumenty tekstowe to jedyne możliwe opisy wymagań itp. są prostu nie prawdą, to usprawiedliwienia braku kompetencji albo zawyżania kosztów projektów (a raczej pokrywania braku kompetencji pieniędzmi z kieszeni klientów). Pewien znajomy, współwłaściciel pewnej firmy programistycznej, napisał mi niedawno: "korzyści z takiego dokumentowania wymagań są ogromne. Wykonawca, który potrafi pracować na modelach ma 2-3 krotnie niższe koszty i 1,5-4 krotnie krótszy czas wykonania. AMEN TO THIS:)" A co on miał na myśli?
XXV edycja seminarium w cyklu INFORMATYKA KORPORACYJNA
ZARZĄDZANIA ELEKTRONICZNYMI DOKUMENTAMI
25 i 26 maja 2011 w sali kongresowej Biblioteki Narodowej w Warszawie pod tradycyjnym hasłem ?Jakość to ciągle polskie wyzwanie? odbędzie się czwarty Kongres ISO-Poland. Tegoroczna edycja poświęcona jest problematyce dojrzałych wdrożeń ISO w przedsiębiorstwach i instytucjach. W toku dwudniowych obrad podjęte zostaną tematy dotyczące sfery zarządzania, pracy grupowej, obsługi klienta, delegowania władzy, bezpieczeństwa informacji i zarządzania ryzykiem. W programie przewidziano aż cztery fora dyskusyjne, trzy kilkugodzinne warsztaty, liczne wystąpienia ekspertów, autorytetów branży. Po raz pierwszy podjęta zostanie kwestia jakości w życiu publicznym, a także wątek zastosowania warsztatu ISO do ?zarządzania? sferą spraw prywatnych. Gościem specjalnym będzie prof. Andrzej Blikle. Organizatorzy spodziewają się wizyty wicepremiera rządu, ministra gospodarki, Waldemara Pawlaka.
W pierwszych latach prowadziliśmy coś co można by nazwać podstawową agitacją dotyczącą ISO. Udowadnialiśmy, że to dobre rozwiązanie, że warto się zaangażować w jego wdrożenie. Ten etap już za nami. Musimy iść dalej i odnieść się do problemów bardziej zaawansowanych. De facto są to wszystkie problemy zarządzania przedsiębiorstwem. Takich wątków jest wiele. Oczywiście nie jesteśmy w stanie zrobić imprezy, która by mówiła dogłębnie o wszystkim. Staramy się jednak wyłuskiwać tematy najbardziej interesujące i potrzebne. Dodajmy, że konferencje, kongresy, służą przede wszystkim inspirowaniu, przekazywaniu impulsów do myślenia, poszukiwania, dalszego rozwoju. Wychodząc z tego założenia, staramy się żeby uczestnicy wyjeżdżali naładowani nowymi pomysłami i ideami. Aby mieli później ?power? do ich realizacji w swoich przedsiębiorstwach i organizacjach.
Zbiegły się dwa fakty: gorąca dyskusja na forum na temat umiejętności programistów i przy okazji ich roli w procesie wytwarzania oprogramowania oraz przesyłka z kolejną nową książką na moja półkę. Ale po kolei. Najpierw fazy cyklu wytwarzania oprogramowania a potem kilka uwag. Zakupiona książka opisuje całość, ja tu skupie się na jej wstępie. Nie będę jej tłumaczył a jedynie opisze idee. Zwrócę także uwagę na pewne aspekty związane z dostarczaniem gotowego oprogramowania, np. systemów typu ERP lub ich komponentów.
Ogólnie tak zwany rynkowy łańcuch wartości dodanej polega na tym, że na każdym etapie łańcucha dystrybucji powstaje wartość dla następcy. Każdy następca jest klientem swojego poprzednika a ten dostawcą swojego klienta. Jeżeli któreś ogniwo (etap) nie tworzy wartości, jest pomijane (w jakiejś perspektywie).Mając na uwadze powyższe i tę powszechnie powtarzaną zasada "klient nasz Pan", w moich oczach uznawanie jej raczej świadczy o tym, że ktoś nie rozumie swojej roli w tym łańcuchu. Uznając, że to klient jest "naszym Panem" przyznajemy, że nie mamy żadnego wpływu na naszą działalność (sprzedaż). System CRM to narzędzie wspierające budowanie wartości dodanej, jeśli tego nie robi stanowi raczej zbędny koszt.
Celem jest oprogramowanie a dostawcy oprogramowania najmniej ryzykują gdy dostaną jego specyfikuję czyli gotowy projekt. Tak wiec przetestowany model oprogramowania realizujący cel zamawiającego jako wynik analizy systemowej stanowi nic innego jak opis produktu, który ma powstać. Oczywiście nikt nie projektuje od zera oprogramowania biznesowego bo to nierozsądne, wykorzystuje się tak zwane szkielety oprogramowania. O szkieletach już było tu: Frameworks Introduction ? czyli jak się psuje dobre ERP. A teraz zapraszam do obejrzenia tego co tu napisałem po mojemu czyli na diagramie :) (tak zwane mapy myśli czasami sie przydają :)).Warto tu zwrócić uwagę na jedną rzecz: ewentualne zmiany rozwiązania i korekty modelu (czyli projektu) odbywają się nadal na etapie analizy i projektowania, a wiec o rząd albo dwa taniej, niż podczas implementacji. Jest to główna przewaga tej metody nad analizą w postaci sesji [[JAD]] i opracowywania strukturalnych dokumentów.