Od cza­su do cza­su nawo­łu­ję” do for­ma­li­zo­wa­nia pro­jek­tów. Jak nie raz wspo­mi­na­łem, jest to pod­sta­wo­wa meto­da uczy­nie­nia pro­jek­tu (jego doku­men­ta­cji) przej­rzy­stym. Drugą waż­ną korzy­ścią z for­ma­li­za­cji jest tak zwa­na [[inte­ro­pe­ra­cyj­ność]], któ­ra ozna­cza moż­li­wość współ­dzia­ła­nia tech­no­lo­gii róż­nych dostaw­ców (pro­du­cen­tów).

Jak nie trud­no się domy­śleć, pro­blem doty­czy w szcze­gól­no­ści każ­dej więk­szej orga­ni­za­cji, nie­ja­ko ska­za­nej na posia­da­nie roz­wią­zań z róż­nych źró­deł. Klasycznym przy­kła­dem jest admi­ni­stra­cja publicz­na (z inte­ro­pe­ra­cyj­no­ścią, a raczej jej bra­kiem, w Polsce walczymy).

Na szcze­blu Unii euro­pej­skiej poja­wi­ła sie cie­ka­wa ini­cja­ty­wa o nazwie ISA ([[Interoperability Solution for European Public Administrations]]), któ­rej prze­sła­nie brzmi (z uwa­gi na spe­cy­fi­kę zagad­nie­nia i cyta­ty mają­ce wyłącz­nie zachę­cić do lek­tu­ry źró­deł, nie tłumaczę):

Public admi­ni­stra­tions are expec­ted to pro­vi­de effi­cient public servi­ces to busi­nesses and citi­zens across Europe. ISA, the pro­gram­me on Interoperability Solutions for European Public Administrations, addres­ses this need. ISA sup­ports and faci­li­ta­tes effi­cient and effec­ti­ve cross-bor­der elec­tro­nic col­la­bo­ra­tion betwe­en European public administrations. 

Zainteresowanych zapra­szam do źró­deł, na począ­tek pole­cam Opis.

O co cho­dzi? Interoperacyjność wyma­ga dwóch pod­sta­wo­wych rze­czy: wspól­ne­go słow­ni­ka (danych) i wspól­ne­go sys­te­mu reguł biz­ne­so­wych (zacho­wań obiek­tów biz­ne­so­wych). W zasa­dzie dla uzy­ska­nia jakiej­kol­wiek inte­ro­pe­ra­cyj­no­ści ist­nie­nie wspól­ne­go słow­ni­ka jest warun­kiem koniecz­nym. Jego stwo­rze­nie nie jest jed­nak try­wial­ne. Swego cza­su napisałem:

Przyjmując, że dany sys­tem poję­cio­wy jest kom­plet­ny (pozwa­la na zapi­sa­nie każ­dej infor­ma­cji z danej dzie­dzi­ny), ana­li­za pole­ga tu na roz­ło­że­niu tek­stu (danych) pozy­ska­nych np. z wywia­dów czy doku­men­tów, na skoń­czo­ną licz­bę pojęć i związ­ków pomię­dzy nimi. W efek­cie uzy­sku­je­my np. dia­gram pro­ce­su BPMN (jeże­li celem był model pro­ce­su biz­ne­so­we­go) lub dia­gram klas UML (jeże­li celem była np. ana­li­za poję­cio­wa i zbu­do­wa­nie tak­so­no­mii). (Epistemologia ? jak poma­ga w ana­li­zie | Analiza biz­ne­so­wa i pro­jek­to­wa­nie – Jarosław Żeliński – blog).

Na stro­nie ISA czytamy:

ISA aims to foster inte­ro­pe­ra­bi­li­ty betwe­en public admi­ni­stra­tions by hel­ping to esta­blish com­mon appro­aches that will make col­la­bo­ra­tion a lot easier. Sharing and reu­sing tools such as com­mon plat­forms and com­mon com­po­nents, along with the sha­ring of servi­ces like com­mon infra­struc­tu­res, will also play a part by keeping costs down and redu­cing time to mar­ket. (źr Helping Europe move towards a digi­tal sin­gle mar­ket – ISA – European Commission).

Tak więc pole­cam oso­bom zwią­za­nym z admi­ni­stra­cja publicz­ną i insty­tu­cja­mi publicz­ny­mi, zapo­zna­nie się z tą ini­cja­ty­wą. Moim zda­niem bar­dzo waż­na, dobrze że pod­ję­to ten temat gdyż kwe­stie inte­gra­cyj­ne sta­no­wią nie raz istot­ny koszt pro­jek­tów IT a bywa, że brak inte­ro­pe­ra­cyj­no­ści powo­du­je wręcz nie­moż­ność ich reali­za­cji (np. w Polsce inte­gra­cja reje­strów Państwowych).

Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: autor, badacz i praktyk analizy systemowej organizacji: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako nieetatowy wykładowca akademicki, prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony).

Ten post ma 3 komentarzy

  1. W.Wiewiórowski

    Temat ISA (i jej wcze­sniej­szych inkar­na­cji takich jak IDA i IDABC) jest w Polsce dosc dobrze zna­ny. Przedstawiciele pol­skiej admi­ni­stra­cji od daw­na uczest­ni­czą w pra­cach ISA. Miałem przy­jem­nosc być człon­kiem Komitetu ds. roz­wia­zan inte­ro­pe­ra­cyj­nych dla euro­pej­skich admi­ni­stra­cji publicz­nych” (Komitet ISA) od jego powsta­nia do sierp­nia 2010 (wcze­sniej w pra­cach IDA uczest­ni­czył np. Pan D.Bogucki, żeby wymie­nić tyl­ko aktyw­nych komen­ta­to­rów e‑administracji w Polsce). Teraz o ile wiem spra­wy pro­wa­dzi i w spo­tka­niach uczest­ni­czy Pan Dyr. M.Groń z MAiC. Niektóre ini­cja­ty­wy toczo­ne w ISA lub wokół zasłu­gu­ją na uzna­nie (pole­cam np. Semic​.eu), ale nie spo­dzie­waj­my się zbyt szyb­kie­go prze­ło­mu w tym zakre­sie. Niestety moje wra­że­nia z pra­cy nie­któ­rych pod­grup w ramach ISA są nie naj­lep­sze (nie­któ­re wręcz żenujące).

    Wojciech Wiewiórowski

    1. Jarek Żeliński

      Czy dużym nie­tak­tem będzie pyta­nie: dla­cze­go żenu­ją­ce (bez nazwisk…)?

  2. W.Wiewiórowski

    Np. pra­ce nad stan­dar­da­mi zapi­su tek­stów i meta­da­nych aktów praw­nych i orze­czeń w bazach danych

    Próbowano wymy­slić od nowa na potrze­by e‑administracji roz­wią­za­nia zna­ne dosko­na­le w biz­ne­sie. Gdyby tyl­ko chcia­no wyzna­czyć wyma­ga­nia albo jakies mini­mal­ne stan­dar­dy. Tymczasem zaczę­to wymy­slać for­ma­ty zapi­su opie­ra­jąc się na Eur-Lexie (a to aku­rat nie naj­lep­szy wzo­rzec), choć roz­wią­za­nia prak­tycz­ne dzia­ła­ją w wie­lu kra­jach (w tym w Polsce) w biz­ne­sie, a pra­ce nauko­we pro­wa­dzo­ne są w kil­ku osrod­kach w Europie nad roz­wią­za­nia­mi o kla­sę wyż­szy­mi opar­ty­mi na onto­lo­giach i wnio­sko­wa­niach wyko­rzy­stu­ją­cych AI. Gdy przed­sta­wi­łem pod­ręcz­ny mate­riał na ich temat, któ­ry mia­łem na swo­im pry­wat­nym lap­to­pie (nie uczest­ni­czę w tych pra­cach nauko­wych, ale je obser­wu­ję), urzęd­ni­cy z Komisji zro­bi­li duże oczy, a Włosi i Holendrzy (u nich pra­ce nauko­we są naj­da­lej posu­nię­te) tro­chę się zawsty­dzi­li i powie­dzie­li, że może oni zapy­ta­ją naj­pierw tych spe­cja­li­stów ze swo­ich krajów.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.