[uzupełnienie grudzień 2021]

Nie planuję tu analizy obecnej reformy emerytalnej. Tu (źródło poniższego cytatu) można zapoznać się z jedną z wielu opinią o ZUS. Polecam cały tekst a tu wstęp, który posłużył mi za inspirację do tego tekstu:

Kluczowym elementem logiki ekonomicznej jest ujmowanie zagadnień w kategoriach strumieni i zasobów łącznie. Domański słusznie zwraca uwagę, że analizowanie miejsca systemu emerytalnego w gospodarce tylko w kategoriach podziału PKB, a więc strumieniowo, jest błędne. Powinno się bowiem uwzględniać konsekwencje kapitałowe współudziału w tworzeniu przez pracujących majątku gospodarczego, rozumianego całościowo (np. łącznie z kapitałem ludzkim). To natomiast jest ważnym uzasadnieniem ich udziału w podziale dochodu narodowego po przejściu na emeryturę, gdy już bezpośrednio go nie tworzą. (W poszukiwaniu logiki systemu emerytalnego | ?Nowy Obywatel? – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej).

Co mnie zastanawia gdy słucham doniesień i relacji w prasie i TV na ten temat? Słyszę o negocjacjach ze związkami zawodowymi czy protestami opozycji. Przepychanki, a raczej niskie etycznie targi, między klubami i politykami w rodzaju “jak Ty mi poprzesz to ja Tobie poprę”.

Moim zdaniem powyższe jest jakimś populistycznym ukrywaniem prawdy albo totalnym niezrozumieniem realiów. Obydwa te powody w moich oczach dyskwalifikuję wielu polityków i nie tylko polityków. Ale do rzeczy.

Problem emerytur jest “prosty”. Określona część obywateli, pracująca, utrzymuje pozostałą część: niepracującą (i wymagająca pomocy). Utrzymywanie swoich dzieci nie budzi wątpliwości. Zaczynają się problemy z postrzeganiem bytu o wdzięcznej nazwie “niepracujący i mający ograniczone możliwości pracy”. Nie rozwodząc się, nazwijmy ich “biorcami świadczeń społecznych”. Dla uproszczenia tego tekstu jednak zawężę zakres “rozważań” tylko do emerytów.

Moim zdaniem system emerytur jako jakiekolwiek “odkładanie” na przyszłość to fikcja. Widać to po tym jak zmieniane są (dopasowywane do realiów) przepisy emerytalne i funkcjonowanie ZUS. Zresztą nie jest to tylko problem naszego kraju.

Uznając więc realia, należy pogodzić się z tym, że obecnie pracujący utrzymują obecnych emerytów. Tak określona redystrybucja wygląda tak:

 Założenia:

  1. średnia długość życia to statystyka, z tą nie dyskutujemy,
  2. moment (wiek) rozpoczęcia pracy to także statystyka,
  3. dochody pracujących to liczby znane i łatwo policzalne, średnie koszty utrzymania to znowu statystyka,
  4. skoro tak, to wiek emerytalny to suche wyliczenie a nie przedmiot jakichkolwiek negocjacji.

W zasadzie do “ustaleń” pozostają takie kwestie jak: współczynnik konwersji (jak powiązać emerytowi wysokość emerytury z jego dochodami w okresie gdy pracował oraz kwestie mechanizmu i kosztów zarządzania tym funduszem (jajeczko na szczycie diagramu :)).

Zdaję sobie sprawę, że powyższy model jest bardzo uproszczony, ale nie aż tak, sam mechanizm tak wygląda (mógłby).

Powyższy diagram to prosty ale “realistyczny” model sytuacji. To co opisuje (modeluje), tłumaczy związek pomiędzy wynagrodzeniem (a konkretnie odprowadzaną składką) a wysokością przyszłej emerytury (zakładam, że obecne “odkładanie” na swoją emeryturę” na jakieś indywidualne konto to jednak “ściema”) .

Pomysły by finansować emerytury “z innych źródeł” to kręcenie się wokół własnego ogona, bo źródło jest tylko jedno: oddawana przez nas część naszych dochodów. Nie ma żadnego znaczenia czy nazwiemy to podatkiem, składką czy jakkolwiek inaczej, że o skokach na “cudze kieszenie” nie wspomnę… bo to generalnie i tak nasze, podatników,  kieszenie.

W tym kontekście przepychanki polityczne, w moim mniemaniu, po protu nie mają sensu, są psychomanipulacją i są nieuczciwe wobec obywateli.

Ale ja znowu o tej analizie systemowej, której tak mi brakuje u rządzących…. bo na edukację mających nadmierne i niedające się uzasadnić roszczenia, nie liczę…

Ciekaw jestem innych opinii ;)…

[grudzień 2021]

Wygląda na to, że idealizacja ta wyjaśnia obserwowany wzrost zainteresowania pojęciem emerytury obywatelskiej:

Emerytura obywatelska to świadczenie jednakowe dla wszystkich po osiągnięciu określonego wieku, niezależnie od stażu pracy, zgromadzonych składek emerytalnych, rodzicielskich zasług. Zakład Ubezpieczeń Społecznych szacuje – według informacji rp.pl – że gdyby emerytura obywatelska została wprowadzona w tej chwili, jej wysokość wynosiłaby 1000 złotych.Tych, którzy ciężko i długo pracowali, by zapewnić sobie godniejszą starość, należy uspokoić. Emerytura obywatelska nie przekreślałby szans na wyższe świadczenie dla opłacających większe składki emerytalne lub odkładających pieniądze indywidualnie w tzw. trzecim filarze.

(żr.: Taką emeryturę dostanie każdy bez względu na składki do ZUS. Emerytura obywatelska dla wszystkich wkrótce wejdzie w życie? | Nowości Dziennik Toruński)

Podobnie rośnie zainteresowanie wdrożeniem minimalnego gwarantowanego dochodu. Wyznawcy tezy “indywidualnych kont emerytalnych” forsujący w różnych formach współczynnik konwersji (jak powiązać emerytowi wysokość emerytury z jego dochodami w okresie gdy pracował) stale przegrywają z logiką: emeryt jest na utrzymaniu społeczeństwa, a jako już niepracujący cechuje się wymaganym kosztem utrzymania niezależnym od tego “co robił kiedyś”. “Oszustwo” funduszy emerytalnych polega na tym, że bazują na wyliczonej dacie śmierci, bo składki (ich wyliczona wysokość) to wynik obliczeń na bazie określonej daty śmierci beneficjalne. To znaczy, że jak ktoś pożyje dłużej pozostaje bez środków, a jak krócej to “reszta” gdzie komuś zostaje (nie ma znaczenia czy jest dziedziczona czy staje się własnością funduszu jako ekstra zysk. Rozwiązanie jest proste: obywatelska emerytura daje środki na godne dożycie, a jak ktoś ma ambicje na lepsze życie to na własną rynkową odpowiedzialność dodatkowo odkłada w banku, funduszu emerytalnym itp.

Obecny system emerytalnym niszczy jednak stawiana przez neoliberałów teza, że wysokość emerytury powinna być uzależniona od wpłacanych składek. Jest to podobny sposób myślenienia jak ten, że jakość obsługi w urzędzie, czy wygoda miejsca w autobusie komunikacji miejskiej, powinna być zależna o wartości wpłaconego podatku dochodowego.. Mechanizm jest identyczny w obu przypadkach, jednak pierwszego broni wielu a drugie jest oczywistym absurdem.

Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako wykładowca akademicki wizytujący (nieetatowy), prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony). Konsultacje: wszelka pomoc i wyjaśnienia dotyczące treści artykułów autora bloga udzielana jest wyłącznie w ramach płatnych konsultacji.

Ten post ma 4 komentarzy

  1. jacek2v

    Zgadzam się. Przydałoby się takie rozumienie w narodzie 🙂
    Dodam, że emerytury są bez sensu. Każdy niech sam zadba o swoją przyszłość, a jak ktoś nie chce lub nie może to ludzie dobrej woli nie pozwolą im zginąć – czyli organizacje społeczne (inaczej 1%:)).

  2. Piotr Chadzynski

    Świetny artykuł, gratuluję precyzji – za wyjątkiem zdania: “‘odkładanie’ na swoją emeryturę na jakieś indywidualne konto to jednak ściema”.

    Jeśli ową “ściemę” rozumieć jako rządowe sięganie do naszych oszczędności – to nazwał bym je nie ściemą, tylko kradzierzą.

    Pozdrawiam, Piotr

    1. Jarosław Żeliński

      “odkładanie” (czemu “ściema” wyjaśniłem w dodatku)

  3. Jarek Żeliński

    Rozumiem, że obecny system emerytalny nie budzi zachwytu, zresztą mało jest miejsc (czy w ogóle są?) gdzie budzi, jednak traktujmy ten temat jako “powód do analizy” a nie jako “powód do frustracji” czy innych emocji ;)…

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.