Dzisiaj krótko. Regularnie zaglądam na strony http://www.teleinfo.com.pl/ na których dostępne są raporty rynku IT. Obecnie dostępny jest raport Informatyzacja Polskiej Gospodarki 2011, czyli po zakończeniu roku 2011 zebrano dane (w tym ankiety) i opracowano raport (ukazał się w roku ubiegłym).
Polecam lekturę całości, tu jednak chce zwrócić uwagę na jeden fragment, zamieszczony obok. Wyłania się z niego pewien ciekawy wniosek: CloudComputing nie zawojował rynku więc jednak “nowinką” był outsourcing i wynajem aplikacji 10 lat temu, teraz mamy tylko postęp technologiczny pozwalający automatyzować korzystanie z oprogramowania jako usługi: łatwość rozpoczęcia korzystania (integracja).
Drugie rozczarowanie to rozbieżność pomiędzy tezami firm oferującymi systemy ERP (wzrost wartości rynku, popyt wśród firm MSP) a faktami.
Trzecia rzecz: nadchodzi to co zapowiadałem już jakiś czas temu: po opanowaniu automatyki obrachunkowej szybko odkrywa się problem obsługi dokumentów przed ich zaksięgowaniem a wcześniej upilnowania ofert czy umów, bez których nie ma zamówień ani faktur. Firmy odkrywają, że sprawny obieg dokumentów zaczyna stanowić większą wartość dla klientów niż sprawność rachowania. Dlaczego? Bo nasi klienci postrzegają nas poprzez to, jak sprawnie ich obsługujemy a nie przez to, jak sprawnie księgujemy u siebie ich pieniądze.
Tu warto zwrócić uwagę na to, że to co często nazywamy system CRM, to “jakaś” obsługa klientów a potem dopiero jakieś zbędne “lejki sprzedaży”. Dlaczego zbędne? Bo każda firma, która w końcu z sensem wdrożyła budżetowanie wie, że plan przychodów i jego bieżąca realizacja to po prostu budżet i jego bieżąca realizacja więc ów “lejek” dubluje coś, co i tak powinno być (budżet przychodów). Po usunięciu “lejka” z zakresu wymagań pozostaje nam zarządzanie “sprawami” czyli obsługa zapytań, umów, faktur itp. To wszystko robi (potrafi) system workflow (zarządzanie przepływem pracy i dokumentów). A rejestr klientów? Akurat to nie stanowi żadnego problemu… Co mamy? Systemy CRM także nie są przedmiotem “wielkich planów zakupowych” bo w ich miejsce wchodzą systemy workflow: mają dokładnie taka funkcjonalność. Tak więc CRM jako strategia jak najbardziej, CRM jako kolejny system w firmie już nie koniecznie. Kluczowe ryzyko: systemów tego typu nie da się wdrażać “zwinnie” bo wymagają one bardzo dokładnej analizy taksonomii dokumentów przed rozpoczęciem wdrożenia…