Nie raz rozpisuję się na temat dokonań projektowych państwowego IT za publiczne pieniądze. Są tacy co zarzucają mi czepianie się i złośliwości. Powód jest jednak tylko jeden: sami proszą się by być antywzorcami i to zarówno instytucje publiczne jak i wykonawcy tych projektów. Mamy kolejny.
Najpierw terminy:
Aż 15 miesięcy po terminie Komenda Główna Policji odebrała unikatowy system do obsługi policji, choć ma wątpliwości, czy zadziała ? siedmiokrotne próby testowe wyszły negatywnie.[…] KGP na zrealizowanie przedmiotu umowy przewidziała tylko rok. […]
Czyli statystyki mówią prawdę: tu czas trwania to 225% czasu planowanego. A wymagania?
[Policja] nie dostarczyła szczegółowych danych definiujących wymagania. Uwagi i dodatkowe oczekiwania członkowie komisji odbiorczych zaczęli zgłaszać dopiero na etapie odbiorów systemu […]
No to skoro nie dali wymagań to jak mogli dostać coś przydatnego?
Spółka Consortia pytana przez ?Rz” o powody niewywiązywania się z umowy z KGP nie zostawia suchej nitki na współpracy z policją.
Ok, może i Policja faktycznie nawaliła i czegoś nie zrobiła, ale skoro kupujący napisał bardzo złe wymagania to jakim cudem wobec tego złożono ofertę fixed price (przetarg)? W moich oczach wykonawca postąpił już źle składając ofertę.
(cytaty pochodzą z Policja znów ma wadliwy system | rp.pl).
Hegel napisał kiedyś, że „historia uczy ludzi, że historia niczego ludzi nie nauczyła”. Lubię tę sentencję bo jest prawdziwa, codziennie obserwuję coś co ją potwierdza. Jak nazwać firmy i urzędy, które wiedzę, że nie mają żadnych kompetencji do analizy wymagań i stale to jednak robią? Jak nazwać firmy, które z uporem maniaka składają wiążące oferty na podstawie tak źle opisanych wymagań? Jak nazwać kierowników projektów IT tych firm i urzędów, którzy jedyne co robią to wliczają każdy zły projekt w statystykę ryzyka, zamiast po prostu w końcu zmienić metodę pracy na lepszą, skoro dotychczasowe są złe – co widać?
I wreszcie pytanie: jak nazwać ustawodawcę i rząd, któremu, jak widać, powyższe wcale nie przeszkadza, bo gdyby przeszkadzało to nie wolno było by powtarzać tych samych błędów? To nasze pieniądze! (tym razem 22 mln zł.)
Taka nasza chora rzeczywistość… Wczoraj też coś o tym pisałam na blogu 🙂
„Ok, może i Policja faktycznie nawaliła i czegoś nie zrobiła, ale skoro kupujący napisał bardzo złe wymagania to jakim cudem wobec tego złożono ofertę fixed price (przetarg)? W moich oczach wykonawca to postąpił źle składając ofertę jaka złożył.”
Kij ma dwa końce system zapewne jest ukończony ale nie spełnia oczekiwań klienta. Wymagania przetargowe zapewne spełnili ale policja zgłosiła zapewne inne potrzeby i nie chce zapłacić. A kto im podskoczy 😛
Nie pracuje w tej firmie to są tylko moje domysły.
Wypada się zgodzić z tymi domysłami, nie zmienia to faktu, że złożono ofertę. Składanie ofert na nieprofesjonalne zapytania jest nie mniej nieprofesjonalne. Gdyby firmy IT uczciwie odmawiały składania ofert na idiotyczne zapytania…. ale jednak składają więc same szukają kłopotów.
Panie Jarku chodzi mi również o sytuację w której wymagania były jasne i klarowne. Ale inne od wymagań końcowych klienta. A tak jak mówiłem strach zerwać umowę z Policją.
nie ukrywam, ze tego nie rozumiem ;): ” jasne i klarowne. Ale inne od wymagań końcowych klienta”
Właśnie wpadł mi w oko ten artykuł, przeczytajcie i w myślach zamieńcie sobie „medycyna” na „IT”….
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13881212,_Niestety__jestem_lekarzem__I_pacjenci_stoja_po_drugiej.html#TRNajCzyt