Czy nadeszła śmierć strategii?
Tak więc proponuję praktykom uważającym, że strategia jest już zbędna, podziękować. Podobnie proponuję podziękować także konsultantom, którzy uważają, że strategia to szczegółowy plan na wiele lat. Nie ma sensu re-definiowanie tych pojęć na chwilowe potrzeby "mody" czy nawet demagogicznego uzasadniania sensu jakiegoś projektu. To i tak na nie zadziała w dalszym horyzoncie działań. Strategia to deklaracja na długi okres, w konsekwencji nie ma sensu by była "szczegółowa", ona ma być ogólna ale musi być "konkretna", musi pozwalać na stwierdzenie w dowolnym momencie, czy to co robimy lub planujemy zrobić (taktyka i podejmowane zadania) jest zgodne z naszą strategią czy nie. W przeciwnym wypadku mamy problem albo ze strategią, albo z planowanymi działaniami, albo z jednym i drugim :) czyli z zarządzaniem w ogóle.