W toku pro­wa­dzo­nych ana­liz, regu­lar­nie spo­ty­kam na eta­pie zgła­sza­nia wyma­gań biz­ne­so­wych”, ocze­ki­wa­nia w rodza­ju: sys­tem ma pozwa­lać na wysta­wie­nie fak­tu­ry na towar, któ­re­go nie ma w maga­zy­nie i pozwa­lać na ujem­ne sta­ny maga­zy­no­we”, sys­tem ma pozwa­lać na kory­go­wa­nie tre­ści histo­rycz­nych doku­men­tów”, i wie­le podob­nych. To jest to co nazy­wam łama­nie praw fizy­ki w systemach”.

W zasa­dzie przy­czy­na takich żądań jest dość pro­sta: wie­lu ludzi lubi dro­gę na skró­ty, z powo­dów popeł­nia­nych błę­dów czy nawet nie­uczci­wo­ści, chcia­ło by zama­zać histo­rię albo np. móc kolej­ny raz oszu­kać. Takie łama­nie praw” pozo­sta­ło by tyl­ko poboż­nym życze­niem”, gdy­by nie szkod­nik w posta­ci pro­gra­mi­sty, któ­ry powie: ależ ja to bez pro­ble­mu mogę opro­gra­mo­wać! Jak klient choć raz coś takie­go usły­szy, to poja­wia się feeria kolej­nych podob­nych życzeń! Jaki tego efekt? Ano lawi­na błę­dów logi­ki, kolej­ne wyma­ga­nia napra­wia­ją­ce” skut­ki poprzed­nich w rodza­ju: ujem­ne sta­ny maga­zy­no­we mają zostać bo są faj­ne, ale pro­szę dopi­sać jakieś regu­ły, żeby rapor­ty maga­zy­no­we rema­nen­to­we nie poka­zy­wa­ły tego, bo wycho­dzą głu­po­ty. I tak bez koń­ca… a wdro­że­nie trwa i trwa i trwa.…. jed­na faj­na popraw­ka” i kolej­ne dzie­siąt­ki błę­dów (lub dłu­gie dni korekt wszyst­kich zależ­nych funk­cji) w innych miej­scach systemu.

Nie raz sły­szę w fir­mach pro­gra­mi­stycz­nych, że klient nasz Pan”, a gdy mówię, że to prze­cież nie­lo­gicz­ne i wywo­ła błę­dy w wie­lu innych miej­scach (np. rapor­ty zawie­ra­ją­ce dane o ujem­nych sta­nach maga­zy­no­wych) sły­szę: klient pła­ci to ma, za napra­wia­nie błę­dów też pła­ci bo mamy kon­trakt czas i mate­riał”, i tu wyglą­da na to, że to ja jestem szkod­ni­kiem, bo nie daję im zaro­bić, albo w innej sytu­acji cze­piam się bo odrzu­cam wyma­ga­nia spon­so­ra projektu”.

Czy to pro­blem małych firm? Średnich? Niedoświadczonych? Czy to jest pro­blem rzad­ki? Nie! To mega pro­blem, bo takie zapę­dy mają nie tyl­ko pra­cow­ni­cy firm”, to zapę­dy poli­ty­ków, wszel­kich VIP-ów, całych kor­po­ra­cji, wręcz całe­go spo­łe­czeń­stwa. Co cie­ka­we, dru­gim po pro­gra­mi­stach szkod­ni­kiem, są tu nie raz, o dzi­wo (mają na stu­diach logi­kę!), praw­ni­cy. Dlaczego? Bo u tych obser­wu­ję podob­ne cią­go­ty jak u pro­gra­mi­stów: klient pła­ci, klient nasz pan, napi­sze­my taki para­graf”. W wie­lu przy­pad­kach pro­gra­mi­ści i praw­ni­cy to najem­ni­cy, któ­rzy wie­dzą, że za takie łama­nie praw” zapła­cą i tak ich klien­ci a nie oni, w koń­cu klient sam chciał”, co nie­ste­ty jest praw­dą (ale tyl­ko to, że chciał). Ale dla­cze­go klient nie dowia­du­je się od nich o ryzy­ku? A może dowia­du­je się i igno­ru­je je?

Popatrzmy na to:

Kilka tygo­dni temu Europejski Trybunał zde­cy­do­wał, że ope­ra­to­rzy wyszu­ki­wa­rek muszą umoż­li­wić Europejczykom moż­li­wość wpły­wa­nia na to, jakie infor­ma­cje o nich pre­zen­to­wa­ne są w wyni­kach wyszu­ki­wa­nia. Google już dosto­so­wał się do tego orze­cze­nia i udo­stęp­nił użyt­kow­ni­kom sto­sow­ne narzę­dzie przez pierw­sze trzy dni sko­rzy­sta­ło z nie­go ponad 40 tys. osób, jed­nak decy­zja try­bu­na­łu wciąż budzi kon­tro­wer­sje. Założyciel Wikipedii, Jimmy Wales nie owi­ja w baweł­nę ? jego zda­niem ?pra­wo do bycia zapo­mnia­nym? to po pro­stu cen­zu­ra. (Prawo do bycia zapo­mnia­nym czy zwy­kła cen­zu­ra? – Computerworld. 20.06.2014)

prawa-fizyki-w-kreskowkachI to wła­śnie nie jest nic inne­go, jak pró­ba łama­nia praw fizy­ki. Jak rozu­mieć moż­li­wość wpły­wa­nia na to, jakie infor­ma­cje o nich pre­zen­to­wa­ne są w wyni­kach wyszu­ki­wa­nia”, sko­ro wyszu­ki­war­ka poka­zu­je (wcze­śniej opi­sa­ne gdzieś) fak­ty , czy­li ma pamięć histo­rii” (podob­nie jak każ­dy czło­wiek). Owszem, na pew­no jest masa ludzi, chcą­cych czy­ścić zapi­sy o swo­ich doko­na­niach” w prze­szło­ści, ale to jest wła­śnie pró­ba inge­ren­cji w pra­wa fizy­ki (inge­ren­cja w prze­szłość, a w pamięć ludzi się da? Też nie.). Czy pro­gra­mi­sta może? Owszem, podob­nie jak twór­cy kre­skó­wek, może łamać pra­wa fizy­ki, ale kre­skó­wek nikt nie uży­wa jako narzę­dzia pra­cy w real­nym świe­cie a opro­gra­mo­wa­nia tak (choć podob­no dzie­ci oglą­da­ją­ce zbyt dużo kre­skó­wek, dozna­ją wię­cej obra­żeń cia­ła pod­czas zabaw z rówieśnikami).

Czy to, żąda­nia innych niż w rze­czy­wi­sto­ści reguł, ma sens? Nie ma żad­ne­go, bo nawet jeże­li praw­nik zapi­sze w umo­wie lub usta­wie, że wol­no latać macha­jąc szyb­ko ręka­mi”, nie zmie­nia to fak­tu, że fizy­ka mówi, że się nie da” i nikt i tak tą meto­dą nie pole­ci. Pierwszy kon­flikt praw fizy­ki z pro­gra­mem lub zapi­sem umow­nym, wywo­łu­je kolej­ne żąda­nia napra­wy skut­ków kon­kret­ne­go przy­pad­ku, co oczy­wi­ście w żaden spo­sób nie chro­ni przed kolej­ny­mi wpad­ka­mi: lawi­na korekt i nara­sta­ją­ca nie­do­sko­na­łość apli­ka­cji, tre­ści umo­wy czy usta­wy (tak wyglą­da np. nasze pra­wo!) tyl­ko pod­no­si koszt całości.

Długo tu nie trze­ba było czekać:

Decyzja Trybunału Sprawiedliwości UE o pra­wie do zapo­mnie­nia inter­nau­ty” przez Google przy­ję­ta zosta­ła entu­zja­stycz­nie. Wiadomo – pry­wat­ność rzecz świę­ta. Ale jego wpro­wa­dze­nie wywo­ła­ło nie­prze­wi­dzia­ne skut­ki [kto nie prze­wi­dział?? przyp. mój].

Jak infor­mu­je The Guardian, z wyni­ków wyszu­ki­wa­nia przez Google zni­ka­ją stro­ny z arty­ku­ła­mi i felie­to­na­mi gaze­ty. Teksty te zawie­ra­ją nazwi­ska osób, któ­re nie chcą być zna­le­zio­ne w sie­ci. Zarówno The Guardian, jak i BBC oraz Daily Mail otrzy­ma­ły powia­do­mie­nie (poprzez Google Webmaster Tools) nastę­pu­ją­cej tre­ści: Z przy­kro­ścią zawia­da­mia­my, że z powo­dów praw­nych nie może­my dłu­żej poka­zy­wać nastę­pu­ją­cych stron z waszej witry­ny:” – i tu nastę­pu­je lista lin­ków. (Prawo do bycia zapo­mnia­nym” stwa­rza dziw­ne sytu­acje – PC World – Testy i Ceny sprzę­tu PC, RTV, Foto, Porady IT, Download, Aktualności. 04-07-2014)

praw-fizyki-pan-nie-zmienisz-i-nie-badz-pan-glabTak się wła­śnie koń­czy z góry prze­gra­na wal­ka z pra­wa­mi fizy­ki. Teraz będzie już, z euro­pej­skim pra­wem, tyl­ko coraz gorzej. Nie ma żad­nej świę­to­ści. Nie chcesz się wsty­dzić? Nie rób rze­czy wsty­dli­wych! To pro­ste praw­dy, pro­ste i nie­zmien­ne jak pra­wa fizy­ki, wal­ka z nimi jest moż­li­wa tyl­ko w kre­sków­kach a w opro­gra­mo­wa­niu tyl­ko do cza­su, gdy się ono nie zetknie z rze­czy­wi­sto­ścią i tu zawsze prze­gra z pra­wa­mi fizyki”.

prawa fizykiDlatego zbie­ra­nie wyma­gań tyl­ko meto­dą spi­sy­wa­nia ocze­ki­wań czy wręcz żądań, użyt­kow­ni­ków, jest jed­ną z naj­gor­szych metod pozy­ski­wa­nia wyma­gań! Praktycznie zawsze pro­wa­dzi do powsta­wa­nia spe­cy­fi­ka­cji bar­dzo złej jako­ści (nie­spój­ne i nie­kom­plet­ne) oraz nie­kon­tro­lo­wa­ne­go roz­ra­sta­nia się har­mo­no­gra­mu i budże­tu pro­jek­tu. Dostawcy opro­gra­mo­wa­nia, godzą­cy się na taki styl pro­wa­dze­nia pro­jek­tu, świa­do­mie lub nie, dzia­ła­ją na szko­dę swo­ich klien­tów. Analiza sys­te­mo­wa orga­ni­za­cji jako spo­sób pozy­ska­nia wyma­gań, któ­ry chro­ni przed taki­mi zjawiskami.

www-all-now-everything-for-free

Dlatego pamię­taj­cie Państwo, nie rób­cie sobie krzyw­dy żąda­jąc zacho­wań sys­te­mu nie­ade­kwat­nych do rze­czy­wi­sto­ści bo zawsze prze­gra­cie. Reguły biz­ne­so­we, to nic inne­go jak pra­wo orga­ni­za­cji, jeże­li będzie ono w zapi­sach koli­do­wa­ło w pra­wa­mi natu­ry i logi­ką, prze­gra­cie. Niestety na Wasz koszt.

Założyciel Wikipedii, Jimmy Wales nie owi­ja w baweł­nę ? jego zda­niem ?pra­wo do bycia zapo­mnia­nym? to po pro­stu cen­zu­ra”. I moim zda­niem ma tro­chę racji, ale to pra­wo” to po pro­tu pró­ba łama­nia praw fizy­ki”, histo­rii nie zmieniamy…

W kwe­stii chciej­stwa ludzi:

Amerykański kon­cern Google poin­for­mo­wał w czwar­tek, że w cią­gu mie­sią­ca otrzy­mał 70 tys. wnio­sków od euro­pej­skich użyt­kow­ni­ków chcą­cych usu­nię­cia pew­nych wyni­ków poda­wa­nych przez jego wyszu­ki­war­kę w ramach zagwa­ran­to­wa­nia pra­wa do bycia zapo­mnia­nym” (Google otrzy­mał 70 tys. wnio­sków o «bycie zapo­mnia­nym» – It).

Niestety real­nie, w natu­rze, i tak nikt nie ma gwa­ran­to­wa­ne­go pra­wa do bycia zapomnianym”.

2014 – 11-94 Absurdy idą już jak lawi­na… Artysta chce, aby usu­nię­to złą recen­zję. Wszystko przez absur­dal­ne unij­ne pra­wo | Gadżetomania.pl.

Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: autor, badacz i praktyk analizy systemowej organizacji: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako nieetatowy wykładowca akademicki, prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony).

Ten post ma 5 komentarzy

  1. Piotr Głudkowski

    Całkowicie zga­dzam się z Jarkiem – sam mam podob­ne doświad­cze­nia, i mam iden­tycz­ne zda­nie na temat takich wyna­laz­ków”. Potrafi to być tak­że bar­dzo dokucz­li­we dla wyko­naw­cy, kie­dy pra­cu­je on w try­bie zle­ce­nio­wym: pozwa­la­nie na takie zabu­rze­nia zdro­we­go roz­sąd­ku” owo­cu­ją na koniec zwy­kle poootwor­nym prze­su­nię­ciem ter­mi­nu odbio­ru sys­te­mu, czy­li de fac­to ter­mi­nu otrzy­ma­nia upra­gnio­nych $$$ 😉 Zdarzyło mi się kil­ku­krot­nie nawet zre­zy­gno­wać z wyko­na­nia zle­ce­nia z tego powo­du – i to bynaj­mniej nie z chę­ci uchro­nie­nia zle­ce­nio­daw­cy przed kło­po­ta­mi (jak naj­bar­dziej praw­ny­mi), ale z chę­ci uchro­nie­nia swo­jej fir­my przed utra­tą płyn­no­ści finansowej 😉
    Dobrze, Jarku, że napi­sa­łeś ten arty­kuł – może komuś to da tro­chę do myślenia.

  2. Pawel Zubkiewicz

    W peł­ni się zga­dzam z tym co napi­sa­łeś Jarku.

    Niestety łatwiej zmieć opro­gra­mo­wa­nie niż men­tal­ność ludzi, któ­ra two­rzy kul­tu­rę orga­ni­za­cyj­na. W manu­al­nych pro­ce­sach biz­ne­so­wy nor­ma są roż­ne­go typu obej­ścia, czy furt­ki do uła­twia­nia sobie pra­cy. Ktory pra­cow­nik chciał­by z nich rezy­gno­wać? Szybko spon­sor sta­je przed wybo­rem zmia­na orga­ni­za­cyj­na + nowy sys­tem lub tyl­ko nowy sys­tem. Co naj­czę­ściej wybie­ra wszy­scy dobrze wiemy.

    Dodatkowo czę­sto klient trak­tu­je ana­li­ty­ka nie jako dorad­ce a jako wyrob­ni­ka / skry­bę (winy tego sta­nu rze­czy moż­na szu­kać po obu stro­nach), co skut­ku­je tym, ze igno­ru­je jego rady i pra­wa fizy­ki są łamane.

    Czasem w czło­wie­ku (ana­li­ty­ku) coś pęka i sobie myśli nie mój cyrk, nie moje mał­py”. Jeśli klient nie chce uczyć się na błę­dach innych to będzie musiał na swo­ich (o ile w ogó­le się kie­dyś nauczy).

    1. Jaroslaw Zelinski

      Ja przy­ją­łem zasa­dę, że w zarzą­dza­niu wyma­ga­nia­mi roz­dzie­lam wyma­ga­nia biz­ne­so­we (to cze­go ocze­ku­je zamawiajcy0 od spe­cy­fi­ka­cji roz­wią­za­nia (np. przy­pad­ki uży­cia i regu­ły biz­ne­so­we), to mi pozwa­la uczci­wie sko­men­to­wać np. takie ujem­ne sta­ny maga­zy­no­we”, prze­ka­zu­ję reko­men­da­cje np. usu­nąć wzma­ga­nie, poda­ję też ryzy­ka ich utrzy­ma­nia. To jest uczci­wy kom­pro­mis moim zda­niem, jed­nak tam gdzie ja jestem pro­jek­tan­tem nie dopusz­czam takich reguł.

  3. Urszula Urban

    Ciekawy arty­kuł, któ­ry doty­ka wie­lu kwe­stii. W przy­pad­ku zarzą­dza­niem ocze­ki­wa­nia­mi klien­ta waż­na jest umie­jęt­ność wytłu­ma­cze­nia skut­ków: koniecz­ność zmian, kosz­ta, etc. Na moich klien­tów koszt bar­dzo ład­nie dzia­ła. Niestety wie­lu pro­gra­mi­stów pra­cu­je pra­wie za dar­mo i to oni uczą, że moż­na zmie­niać zakres prac non-stop. Ale to ich pro­blem. Na sta­ny ujem­ne jest taka funk­cja jak bac­kor­ders od wie­lu lat w erp, więc nie widzę tutaj pro­ble­mu programistycznego.
    Co do ukry­wa­nia się w sie­ci, też są kon­se­kwen­cje. Jesli komuś napraw­dę na tym zale­ży, trud­no. Nie będzie zapra­sza­ny do wywia­dów i innych komen­ta­rzy. Nowi będą mie­li wię­cej przestrzeni.

    1. Jaroslaw Zelinski

      Backorder to nie tyle stan ujem­ny co przy­ję­te i ocze­ku­ją­ce zamó­wie­nie na towar, któ­re­go nie ma w maga­zy­nie. W pra­wie pol­skim (innych nie znam zbyt dobrze) obo­wią­zek podat­ko­wy ist­nie­je wyłącz­nie w dwóch przy­pad­kach: wyda­nie towa­ru lub przy­ję­cie pie­nię­dzy. Wydać i zafak­tu­ro­wać moż­na wyłącz­nie towar posia­da­ny, ewen­tu­al­ne przy­ję­cie przed­pła­ty na towar zamó­wio­ny wyma­ga wysta­wie­nia fak­tu­ry zalicz­ko­wej a nie zwy­kłej sprze­da­żo­wej (i nie ma dok. WZ). Fizyczny (rema­nen­to­wy) ujem­ny stan w maga­zy­nie jest niedopuszczalny.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.