Na blogu prof. Andrzeja Sobczaka ukazał się kolejny ciekawy artykuł, w którym autora zauważa, że:
Presja na uzyskiwanie jak najlepszych wyników w jak najkrótszym czasie powoduje bardzo duży nacisk na tzw. Time 2 Market (T2M) ? czyli jak najszybsze wprowadzanie produktu na rynek (biznes coraz częściej godzi się, że będzie to produkt nie do końca przetestowany, dopracowany,? ? ale będą dzięki temu pierwsi na rynku i wyprzedzą w ten sposób konkurencję ? zgodnie z zasadą ?kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana?).
Dążenie do skrócenia T2M powoduje, że zmiany realizowane w organizacjach (czy to biznesowe, czy też technologiczne) mają charakter nieskoordynowany, punktowy, metodą ?na sznurki?. Skutkuje to tym, że realizacja tych zmian prowadzi do uprawienia realizacji fragmentu procesu biznesowego, pozwala na wprowadzenie nowego produktu na rynek, dostarcza nowej funkcjonalności dla departamentu/linii biznesowej. Ale organizacja rozpatrywana jako całość traci na tym. Po pierwsze rosną koszty utrzymania tak wdrożonych rozwiązań (czy to organizacyjnych, czy też IT). Po drugie coraz więcej czasu poświęcane jest na koordynację/uzgadnianie/wyjaśniania elementów, które od samego początku powinny ?składać się? w jedną całość. Wreszcie organizacja postrzegana holistycznie zmniejsza swoją elastyczność (rośnie jej entropia) (Źródło: Manifest nowego ładu zarządzania zmianami biznesowymi | Architektura Korporacyjna)
Myślę, że naciski na skracanie T2M to tylko czynnik narzucający wymagania. SJP mówi, że strategia to ?przemyślany plan działań w jakiejś dziedzinie?. Czym jest więc architektura korporacyjna (AK) dla strategii? A może czym powinna być strategia dla AK? AK zawiera w sobie architekturę aplikacji, które są jej ? AK- częścią. Jeżeli uznajemy (jeżeli) pryncypia takie jak ?aplikacja powinna być zamknięta na zmiany i otwarta na rozszerzenia?, to dlaczego by nie uznać, że ?architektura korporacyjna (także) powinna być zamknięta na zmiany i otwarta na rozszerzenia?? Wtedy strategia organizacji stanowiła by rodzaj polityki tworzenia i rozszerzania AK. Oczekujemy zwinności od aplikacji, oczekujmy tez od AK?.
Czy to się da? Myślę, że tak. W końcu dowolnie złożony system IT można sprowadzić do relatywnie małej liczby komponentów (to tylko kwestia poziomu hermetyzacji szczegółów). Z drugiej strony podział systemu na odrębne aplikacje jest sztuczny, wynika wyłącznie z zakresu projektu ich dostawców. To znaczy, że poszczególne komponenty można podzielić na te wolno-zmienne kluczowe, tak zwane domenowe, komponenty obsługujące scenariusze biznesowe oraz te obsługujące dialog użytkownika z systemem i oferujące użytkownikom usługi aplikacyjne (np. portale intranetowe). Szybkozmienny biznes nie raz wymusi nowe usługi, to czy będzie to zmiana w istniejącym czy nowy komponent to polityka budowy i zarządzania zmianą AK, powinna ona pomóc podjąć decyzje czy będzie on zamiast wprowadzania kolejnej (po co??) modyfikacji, efemerydą realizującą określoną logikę biznesową w określonym, mającym początek i koniec, okresie czasu.
Strategia organizacji to długo terminowe cele i polityka ich realizacji, konkretne roczne czy kwartalne działania to taktyki a nie strategia… Co więc robić? Przede wszystkim opisać strategię i politykę jej realizacji (strategia to plan ale polityka to reguły działania a nie opis działań). Polityka ta powinna wyznaczać także sposób budowy AK, która musi pozwolić na realizowanie strategii. Mają politykę, zbudować AK w zgodzie między innymi z zasadą, że ?architektura korporacyjna powinna być zamknięta na zmiany i otwarta na rozszerzenia?.