Dwa mie­sią­ce temu pisa­łem o zarzą­dza­niu z per­spek­ty­wy two­rze­nia reguł biznesowych:

Dzisiaj o zarzą­dza­niu zorien­to­wa­nym na regu­ły biz­ne­so­we. Temat, z któ­rym pierw­szy raz zetkną­łem się jakieś 15 lat temu w jed­nym z wydaw­nictw Harvard Business Review. Nie będę tu stresz­czał tego tek­stu (pew­nie nawet nie mogę ;)), gene­ral­nie prze­sła­nie brzmiało:organizacją moż­na zarzą­dzać two­rząc regu­ły a nie wyda­jąc pole­ce­nia przy każ­dym zda­rze­niu. (Źródło: Reguły biz­ne­so­we i poli­ty­ki jako mecha­nizm dzia­ła­nia orga­ni­za­cji | | Jarosław Żeliński IT-Consulting)

Dzisiaj o roli tych reguł w rozu­mie­niu poli­ty­ki i pro­ce­dur wpły­wa­ją­cych na cią­głość działania.

Dlaczego upadł Lehman Brothers

We wrze­śniu wie­lu uczest­ni­ków ame­ry­kań­skiej bran­ży papie­rów war­to­ścio­wych musia­ło w spo­sób spek­ta­ku­lar­ny zacząć roz­plą­ty­wać wie­le nici. Bankierzy hipo­tecz­ni przy­zna­wa­li Amerykanom kre­dy­ty na domy, na któ­re nie było ich stać. Banki inwe­sty­cyj­ne pako­wa­ły te kre­dy­ty w skom­pli­ko­wa­ne instru­men­ty finan­so­we, któ­rych ryzy­ka nie zawsze rozu­mia­ły. Agencje ratin­go­we wyra­ża­ły swo­ją apro­ba­tę, inwe­sto­rzy na potę­gę poży­cza­li pie­nią­dze, by kupo­wać, a orga­ny nad­zo­ru igno­ro­wa­ły sygna­ły ostrze­gaw­cze. (Źródło: FijoRR PUBLISHING)

Powyższe to przy­kład tego, że bar­dzo trud­no jest zarzą­dzać wiel­ką kor­po­ra­cją. Skoro jest wiel­ka to zna­czy, że zarzą­dza­nie ręcz­ne” nie jest moż­li­we. Z czym tu bory­ka się duża kor­po­ra­cja? Nie będzie­my tu oce­nia­li kon­kret­nych decy­zji. Skupimy się na tym jak pora­dzić sobie z tym że Prezes (zarząd) jest jeden a orga­ni­za­cja to set­ki i tysią­ce ludzi na róż­nych szcze­blach, mają­cych i dobrą i złą wolę, być może brak wyma­ga­nych wie­dzy i umie­jęt­no­ści. Chodzi o ryzy­ko tego, że coś pój­dzie nie tak i dopro­wa­dzi to do poważ­nych kło­po­tów czy nawet upad­ku firmy.

Powyższy cytat zawie­ra wytłusz­czo­ne ele­men­ty, któ­re tak na praw­dę są regu­ła­mi biz­ne­so­wy­mi. Mogły by brzmieć:

  1. nigdy nie udzie­laj kre­dy­tu oso­bie, któ­rej nie stać na jego spłatę,
  2. nigdy nie sprze­da­waj ryzy­kow­ne­go pro­duk­tu oso­bie, któ­ra nie rozu­mie tego ryzyka,
  3. nigdy nie igno­ruj komu­ni­ka­tów orga­nów nadzoru.

A to tyl­ko nie­któ­re z tych, któ­re fak­tycz­nie ma więk­szość firm na ryn­ku finan­so­wym, i nie tyl­ko na tym. Mając pod sobą” wiel­ką orga­ni­za­cję, jej zarząd wie, że nigdy nie pozna wszyst­kich pra­cow­ni­ków. Oczywiste jest tak­że to, że nale­ży zało­żyć, że zatrud­nio­no jed­nak pewien odse­tek ludzi nie­uczci­wych lub nie­kom­pe­tent­nych. W kon­se­kwen­cji ist­nie­je ryzy­ko, że z powo­du nie­za­mie­rzo­ne­go błę­du lub złej woli, moż­li­we jest pod­ję­cie decy­zji biz­ne­so­wej szko­dli­wej dla fir­my. To jest powód dla któ­re­go na każ­dym sta­no­wi­sku ist­nie­ją zaka­zy i naka­zy”, któ­rych celem jest eli­mi­no­wa­nie pozna­nych (lub prze­wi­dy­wal­nych) przy­pad­ków pod­ję­cia szko­dli­wej dla fir­my decy­zji. Strzegą tak­że przed celo­wą dzia­łal­no­ścią na szko­dę firmy.

Typową sytu­acją, nie tyl­ko na ryn­ku z cyto­wa­ne­go arty­ku­łu, są super oka­zje” lub wyjąt­ko­we warun­ki” albo inne podob­ne tłu­ma­cze­nia łama­nia zasad. Rzecz w tym, że w takich przy­pad­kach nie zna­ne są praw­do­po­do­bień­stwa suk­ce­su tych oka­zji” ale bar­dzo łatwe do wyli­cze­nia są szko­dy w przy­pad­ku nie­da­nej” oka­zji. To dla­te­go dla zacho­wa­nia cią­gło­ści dzia­ła­nia fir­my, do takich dzia­łań (ryzy­kow­ne trans­ak­cje) nie nale­ży dopusz­czać, cze­go dowo­dem jest wymie­nio­ne wyżej ban­kruc­two poważ­ne­go banku.

Ale to tyl­ko część pro­ble­mu w kor­po­ra­cjach. Kolejny pro­blem to two­rze­nie tych reguł. Wyobraźmy sobie, że jakiś mene­dżer będzie mimo wszyst­ko prze­ko­na­ny do doko­na­nia danej, bar­dzo ryzy­kow­nej, trans­ak­cji (nie tyl­ko emo­cje o tym decy­du­ją ;)), załóż­my też nie roz­wa­ża zła­ma­nie zasad (został by uka­ra­ny, szcze­gól­nie gdy­by jed­nak nie wyszło) i zacznie dążyć do zmia­ny regu­ły, któ­ra zabra­nia mu doko­na­nia trans­ak­cji co do któ­rej ma peł­ne prze­ko­na­nie (na jakiej pod­sta­wie?) o jej słusz­no­ści. Gdyby mógł w spo­sób łatwy (sam?) zmie­niać te regu­ły, to ist­nie­nie reguł – ochro­na dłu­go­ter­mi­no­we­go bez­pie­czeń­stwa całej fir­my – stra­ci­ło by sens, bo regu­ły te wła­śnie chro­nią fir­mę przez pochop­ny­mi, emo­cjo­nal­ny­mi, zły­mi, moż­li­we że w złej wie­rze, podej­mo­wa­ny­mi decy­zja­mi. Dlatego usta­la się regu­ły ogra­ni­cza­ją­ce swo­bo­dę zmia­ny reguł biz­ne­so­wych. Być może spo­wo­du­je to – zła­ma­nie zasad – cza­sa­mi utra­tę jakiejś rzad­kiej moż­li­wo­ści, ale może też spo­wo­do­wać nie­po­we­to­wa­ne szko­dy. Jak wspo­mnia­no, skut­ki kon­kret­nych szkód są łatwe do poli­cze­nia a szan­se na zyski z loso­wych oka­zji nie.

Egzekwowanie zasad pole­ga na roż­nych for­mach moni­to­ro­wa­nia dzia­łań mena­dże­rów (i samo­dziel­nych pra­cow­ni­ków), w wie­lu przy­pad­kach wpro­wa­dza się wręcz sta­ła kon­tro­le np. jako­ści pro­duk­tów czy zgod­no­ści zawie­ra­nych umów z pra­wem i wewnętrz­ny­mi regu­la­cja­mi. Wiele firm ma nad sobą” dzia­ła­ją­ce sta­le rady nad­zor­cze, oka­zjo­nal­nie zwo­ły­wa­ne są wal­ne zgro­ma­dze­nia akcjo­na­riu­szy (WZA).

Spisane regu­ły biz­ne­so­we (regu­la­mi­ny spół­ek, bie­żą­ce zarzą­dze­nia, pra­wo spół­ek han­dlo­wych) oraz okre­ślo­ne ogra­ni­czo­ne upraw­nie­nia poszcze­gól­nych orga­nów (Zarząd, WZA, kadry kie­row­ni­cze) sta­no­wią gwa­ran­cję sta­bil­no­ści i cią­gło­ści dzia­ła­nia, dzia­ła­ją w inte­re­sie wszyst­kich: od sza­re­go pra­cow­ni­ka począw­szy do akcjo­na­riu­szy cze­ka­ją­cych na dywi­den­dy włącz­nie. Chronią przed błę­da­mi, złą wolą czy nie­zdro­wy­mi ambi­cja­mi pra­cow­ni­ków wszyst­kich szcze­bli. System tych reguł powi­nien być tak skon­stru­owa­ny (i z regu­ły jest) tak, by zain­te­re­so­wa­ne stro­ny trzy­ma­ły się w sza­chu”, żeby żad­na stro­na samo­dziel­nie nie mogła podej­mo­wać zna­czą­cych i zbyt ryzy­kow­nych dla cało­ści decyzji.

Reguły i zarządzanie ciągłością działania firmy
Reguły i zarzą­dza­nie cią­gło­ścią dzia­ła­nia fir­my – podej­mo­wa­nie decy­zji (opr. Jarosław Żeliński)

Powyższy dia­gram obra­zu­je moż­li­wy wpływ (strzał­ki z linią cią­głą) i ogra­ni­cze­nia (strzał­ki z linią prze­ry­wa­ną). Dokumenty o zna­cze­niu fun­da­men­tal­nym – regu­la­min spół­ki, misja i wizja oraz stra­te­gia – powsta­ją zbio­ro­wo” (żaden organ nie zatwier­dza ich samo­dziel­nie). Dobór szcze­gó­ło­wych zasad pozwa­la wpły­wać na ryzy­ko opi­sa­ne wcze­śniej. Oczywiście trud­no było by napi­sać je z góry” jako naj­lep­sze moż­li­we, ewo­lu­ują mię­dzy inny­mi w sku­tek zda­rzeń przy­no­szą­cych szko­dy firmie.

Procesy biz­ne­so­we, ich prze­bieg, to wewnętrz­na tak­ty­ka reali­za­cji stra­te­gii fir­my. Szczegóły prze­bie­gu każ­de­go kon­kret­ne­go przy­pad­ku to sku­tek reguł biz­ne­so­wych, pro­ces biz­ne­so­wy musi być reali­zo­wa­ny w gra­ni­cach pra­wa” czy­li zgod­nie z regu­ła­mi biz­ne­so­wy­mi. Ciągłość dzia­ła­nia fir­my zapew­nia­ją regu­ły biz­ne­so­we, to jak fir­ma reali­zu­je swo­je cele ryn­ko­we opi­su­ją procesy…

Bardzo podob­nie jest w demo­kra­tycz­nym pań­stwie pra­wa. Tu jed­nak nie ma jasno spre­cy­zo­wa­ne­go wła­ści­cie­la bo są nim wszy­scy oby­wa­te­le (demo­kra­cja), któ­rzy wybie­ra­ją swo­ją repre­zen­ta­cję (par­la­ment). Tu wszel­kie spo­ry roz­są­dza nie dyrek­tor czy zarząd a sąd. Żeby nie doszło do nad­użyć repre­zen­tan­tów wła­dzy, trzy ośrod­ki (tak zwa­ny [[trój­po­dział wła­dzy]]): sądy (orze­ka­ją w spo­rach), par­la­ment (sta­no­wi regu­ły czy­li pra­wo) i urzę­dy (wyko­nu­ją pra­wo), nicze­go waż­ne­go a poten­cjal­nie szko­dli­we­go nie mogą robić same… dodat­ko­wo, w celu zapo­bie­że­nia chwi­lo­wym unie­sie­niom” demo­kra­cji, two­rzy się pra­wo dla two­rze­nia pra­wa” czy­li Konstytucję. Jest to nad­rzęd­ny zestaw reguł, dość ogól­ny (nie zastę­pu­je ustaw) ale znacz­nie (pro­ce­du­ral­nie – to tak­że pra­wo) trud­niej­szy do zmia­ny, co chro­ni pań­stwo przed zbyt pochop­ny­mi (ryzy­kow­ny­mi dla wszyst­kich oby­wa­te­li) pomy­sła­mi demo­kra­cji. Sama demo­kra­cja to rzą­dy więk­szo­ści, ale rów­ność oby­wa­te­li, tak­że wszel­kich mniej­szo­ści, tak­że musi być chro­nio­na, nawet przed demo­kra­cją i po to jest Konstytucja i praw­na trud­ność jej zmieniania.

Łamanie reguł może dopro­wa­dzić do upad­ku fir­my, łama­nie pra­wa i kon­sty­tu­cji do upad­ku całych państw. Historia zna oba te przypadki.

Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: autor, badacz i praktyk analizy systemowej organizacji: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako nieetatowy wykładowca akademicki, prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony).

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.