Wprowadzenie

Coraz czę­ściej poja­wia­ją­cy się ostat­nio buz­zword to blockchain:

System, któ­re­go nie da się zła­mać. Sam zaś może zmie­nić obli­cze wie­lu branż. Blockchain rewo­lu­cjo­ni­zu­je spo­sób zawie­ra­nia, roz­li­cza­nia i zapi­sy­wa­nia trans­ak­cji. […] Technologia ta…1

Ostatnio raczej wła­śnie w takim tonie coraz czę­ściej moż­na spo­tkać się z hasłem block­cha­in. Tego typu nagłów­ki i tre­ści wyszły z pra­sy bran­żo­wej IT i poja­wia­ją się w pra­sie z obsza­ru finan­sów, eko­no­mii gospo­dar­ki, blo­gach mene­dżer­skich. Lawinowy wzrost kur­su bit­co­in’a spo­wo­do­wał, że każ­de koja­rzo­ne z nim poję­cie natych­miast poja­wia się w nagłówkach…

Blockchain

Cóż to takie­go? Kwestię kryp­to-walu­ty, jaką jest bit­co­in, pomi­nę tu cał­ko­wi­cie, pomi­nę tak­że deta­le tech­no­lo­gii wyko­rzy­sta­nych w imple­men­ta­cji kryp­to­wa­lu­ty bit­co­in, gdyż nie ma ona wpły­wu na przed­miot tego tek­stu. Kluczowe pyta­nie brzmi: block­cha­in to tech­no­lo­gia czy sys­tem oraz gdzie to się może przydać?

Najpierw klu­czo­we pojęcia:

tech­no­lo­gia
1. ?meto­da prze­pro­wa­dza­nia pro­ce­su pro­duk­cyj­ne­go lub prze­twór­cze­go?
2. ?dzie­dzi­na tech­ni­ki zaj­mu­ją­ca się opra­co­wy­wa­niem nowych metod pro­duk­cji wyro­bów lub prze­twa­rza­nia surowców?

pro­ce­du­ra
1. ?okre­ślo­ne regu­ły postę­po­wa­nia w jakiejś spra­wie, zwy­kle o cha­rak­te­rze urzę­do­wym lub praw­nym?
2. ?w języ­kach pro­gra­mo­wa­nia: wydzie­lo­ny frag­ment algorytmu?

algo­rytm mat. ?ści­śle okre­ślo­ny ciąg czyn­no­ści, któ­rych wyko­na­nie pro­wa­dzi do roz­wią­za­nia jakie­goś zada­nia?

sce­na­riusz
1. ?tekst sta­no­wią­cy pod­sta­wę fil­mu, przed­sta­wie­nia lub audy­cji?
2. ?szcze­gó­ło­wo przy­go­to­wa­ny pro­gram jakiejś impre­zy lub jakie­goś spo­tka­nia?
3. ?zapla­no­wa­ny lub prze­wi­dy­wa­ny roz­wój wyda­rzeń?

wła­sność
1. ?to, co ktoś posia­da?
2. ?pra­wo do roz­po­rzą­dza­nia rze­czą z wyłą­cze­niem innych osób, w gra­ni­cach okre­ślo­nych przez usta­wy i zasa­dy współ­ży­cia społecznego?

sys­tem ?układ ele­men­tów mają­cy okre­ślo­ną struk­tu­rę i sta­no­wią­cy logicz­nie upo­rząd­ko­wa­ną całość?

Na począ­tek tro­szecz­kę reguł doty­czą­cych doty­czą­cych pra­wa wła­sno­ści, gdyż wszel­kie trans­ak­cje wymia­ny cze­go­kol­wiek, nie tyl­ko w eko­no­mii, moż­na w zasa­dzie spro­wa­dzić do poję­cia wymia­ny, prze­nie­sie­nia wła­sno­ści środ­ków sta­no­wią­cych walu­tę, sta­no­wią­cych zapła­tę za prze­ka­za­ny towar lub usłu­gę. W komu­ni­ka­cji elek­tro­nicz­nej spro­wa­dza się to prak­tycz­nie do prze­nie­sie­nia danych i wia­ry­god­no­ści tej transakcji.

Pojęcie wła­sno­ści” to poję­cie z dzie­dzi­ny pra­wa. Pojęcie posia­dać coś (wziąć w posia­da­nie) ozna­cza ode­bra­nie innym pod­mio­tom pra­wa do dys­po­no­wa­nia tym czymś. Tak więc powie­dzieć, że się ma jakieś bit­co­iny ozna­cza, że nikt, poza nami, nie ma pra­wa nimi dys­po­no­wać (czym by nie były). Przekazanie komuś pra­wa wła­sno­ści (sprze­da­nie) cze­goś, ozna­cza, że sprze­da­ją­cy tra­ci pra­wo dys­po­no­wa­nia przed­mio­tem trans­ak­cji a nabyw­ca zysku­je je. To są pra­wa pod­mio­to­we do przed­mio­tu, tak zwa­ne poję­cia pier­wot­ne w pra­wie, poję­ciem wtór­nym jest tu przed­miot i wska­za­nie wła­ści­cie­la pod­mio­tu mają­ce­go wyłącz­ne pra­wo dys­po­no­wa­nia: pra­wa przed­mio­to­we (do przed­mio­tu). Innymi sło­wy na co dzień nie mówi­my, że nikt poza nami nie ma pra­wa dys­po­no­wa­nia danym przed­mio­tem, mówi­my że jeste­śmy posia­da­czem tego przed­mio­tu.2 Kluczowy jest tu fakt, że przed­miot może mieć w danym momen­cie tyl­ko jed­ne­go wła­ści­cie­la (tak­że zbio­ro­we­go, wte­dy ma on nazwę) lub nie mieć go wca­le (niko­mu nie ogra­ni­czo­no pra­wa wła­da­nia przed­mio­tem). Procedura reali­za­cji trans­ak­cji sprze­da­ży (prze­nie­sie­nia praw wła­sno­ści) for­mal­nie wyglą­da tak: (1) pozba­wie­nie pra­wa wła­sno­ści oso­by sprze­da­ją­ce­go, (2) nada­nie pra­wa wła­sno­ści oso­bie kupu­ją­ce­go. Jak widać jest tu moment gdy nikt nie jest wła­ści­cie­lem przed­mio­tu. Musi tak być, bo nie jest logicz­nie moż­li­we jed­no­cze­sne wła­da­nie przed­mio­tem przez dwa podmioty.

Tyle logi­ka :). Kluczem do dal­szej czę­ści jest pro­ce­du­ra reali­za­cji trans­ak­cji sprze­da­ży. To – chwi­lo­wy brak wła­ści­cie­la – poka­zu­je, że potrzeb­na jest tu albo zaufa­na trze­cia stro­na (np. bank pośred­nik), albo uczci­wość uczest­ni­ków trans­ak­cji (jak np. my kupu­jąc coś w skle­pie), albo pro­ce­du­ra unie­moż­li­wia­ją­ca nie­uczci­we zacho­wa­nie uczest­ni­ków transakcji.

Trzecia strona zaufania

Sama idea zabez­pie­cze­nia trans­ak­cji bez trze­ciej stro­ny zaufa­nia (nie chce­my wśród sie­bie niko­go o tak uprzy­wi­le­jo­wa­nej pozy­cji) jest wbrew pozo­rom pro­sta: trans­ak­cja prze­pro­wa­dza­na jest przy świad­kach (sprze­daż odby­wa się publicz­nie na oczach wie­lu) i zawar­to umo­wę, że nikt nie przy­własz­czy sobie przed­mio­tu w trak­cie trans­ak­cji. To two­rzy zało­że­nie, że nikt nie ma inte­re­su w tym by jaw­nie oszu­kać. Wyzwaniem jest tu jed­nak odwzo­ro­wa­nie roli publicz­no­ści w spo­sób pozwa­la­ją­cy, mimo wszyst­ko, zacho­wać w tajem­ni­cy stro­ny i przed­miot trans­ak­cji (co sta­no­wi tu jed­nak łyżecz­kę dzieg­ciu w becz­ce mio­du). Czyli sprzecz­ność? Troszkę tak…

Prosta wer­sja opi­sa­ne­go wyżej mecha­ni­zmu to roz­pro­sze­nie śla­du trans­ak­cji. Najprostszą meto­dą jest zasa­da: doku­ment opi­su­ją­cy trans­ak­cję – fak­tu­ra – jest prze­cho­wy­wa­ny w dwóch miej­scach: u sprze­da­ją­ce­go i u kupu­ją­ce­go. Sfałszowanie tego doku­men­tu wyma­ga­ło by zmo­wy obu stron (co jest mało praw­do­po­dob­ne), bo w przy­pad­ku fak­tur ta zmo­wa jest trud­na, z uwa­gi na sprzecz­ny inte­res obu stron: kupu­ją­cy chce zaksię­go­wać koszt zaku­pu co mu obni­ży poda­tek, sprze­da­ją­cy musi (nie­chęt­nie :)) zaksię­go­wać przy­chód do opo­dat­ko­wa­nia. Nie ist­nie­je tu kom­pro­mis więc pozo­sta­je zacho­wa­ne sta­nu (war­tość trans­ak­cji) fak­tycz­ne­go, ta sama treść fak­tu­ry w dwóch miej­scach o sprzecz­nym inte­re­sie, pozwa­la uznać, że iden­tycz­ność tre­ści sta­no­wi potwier­dze­nie prawdziwości.

Wadą tego podej­ścia jest to, że kon­tro­la wszyst­kich doku­men­tów jed­ne­go pod­mio­tu jest cza­so­chłon­na bo wyma­ga kon­tak­tu z wie­lo­ma pod­mio­ta­mi (dru­gi­mi stro­na­mi każ­dej trans­ak­cji). Nie ma pro­ble­mu gdy trans­ak­cja jest bez­po­śred­nia. Problem zaczy­na się wte­dy, gdy potrzeb­ne jest zaufa­nie do kon­tra­hen­ta odle­głe­go. Skoro pro­ce­du­ra reali­za­cji prze­nie­sie­nia wła­sno­ści ma trzy sta­ny (wła­ści­ciel A, brak wła­ści­cie­la, wła­ści­ciel B) to nie ist­nie­je jed­no­cze­sność więc usta­le­nie co naj­pierw: prze­ka­zać pro­dukt czy prze­ka­zać pie­nią­dze, sta­je się grą ana­lo­gicz­ną do dyle­ma­tu więź­nia (nie­uczci­wy wygry­wa)3.

Tak więc mecha­nizm uży­cia dużej publicz­no­ści, dla pary pod­mio­tów reali­zu­ją­cej trans­ak­cję sprze­da­ży, daje dużą pew­ność, ale jest pro­blem z kryp­to­wa­lu­ta­mi: stro­ny trans­ak­cji i publicz­ność chcą pozo­stać ano­ni­mo­wi. Dlatego mecha­nizm został wzbo­ga­co­ny o kon­tak­ty z publicz­no­ścią (obser­wa­to­rzy trans­ak­cji czy­li Ci któ­rzy ją uwia­ry­gad­nia­ją) meto­dą kodo­wa­nych blo­ków danych z uży­ciem roz­pro­szo­nej bazy danych. Pokazano to na poniż­szym dia­gra­mie4:

How block­cha­in works

Cała idea bazu­je na przy­ję­ciu wer­sji, że naj­pierw pie­nią­dze a potem towar (a nie odwrot­nie), gdzie towa­rem (tu) są np. bit­co­iny. Zmorą tego sys­te­mu jest jed­nak wymóg ano­ni­mo­wo­ści, któ­ry zaowo­co­wał dodat­ko­wą zło­żo­no­ścią z powo­du potrze­by imple­men­ta­cji auto­ry­za­cji i przy­ję­cia rela­tyw­nie dużej, uwia­ry­god­nie­nie przez publicz­ność, licz­by pod­mio­tów auto­ry­zu­ją­cych trans­ak­cje. Wikipedia poda­je, że z tego powo­du trans­ak­cje cechu­je wyso­ki koszt ener­ge­tycz­ny każ­dej z nich (podob­no zuży­cie ener­gii elek­trycz­nej per trans­ak­cja odpo­wia­da dzien­ne­mu zapo­trze­bo­wa­niu przez typo­we ame­ry­kań­skie gospo­dar­stwo domo­we), sto­sun­ko­wo dłu­gi czas zatwier­dza­nia trans­ak­cji, niska wydajność.

Jednak pomi­ja­jąc deta­le, sama meto­da opar­ta na zaufa­niu budo­wa­nym poprzez dys­try­bu­cję ryzy­ka i odpo­wie­dzial­no­ści ma wszel­kie zna­mio­na powo­dze­nia jako meto­da two­rze­nia zaufa­nej (wia­ry­god­nej) komu­ni­ka­cji elek­tro­nicz­nej, bez potrze­by sto­so­wa­nia wyra­fi­no­wa­nych, kosz­tow­nych metod kodo­wa­nia ska­zu­ją­cych pomysł na kon­kret­ną tech­no­lo­gię i algo­ryt­my… Takie zabez­pie­cze­nie to sys­tem pod­mio­tów bio­rą­cych udział w trans­ak­cjach i usta­lo­na kolej­ność kro­ków dzia­ła­nia, któ­ry moż­na zaim­ple­men­to­wać jako pro­ce­du­rę a nie jako technologię.

Tak więc czy block­cha­in to tech­no­lo­gia? Jeżeli mamy na myśli kon­kret­ne roz­wią­za­nie zasto­so­wa­ne na ryn­ku bit­co­ina, to są to kon­kret­ne tech­no­lo­gie uży­te do reali­za­cji pro­ce­du­ry sprze­da­ży. Jeżeli uzna­my, że jest to pro­ce­du­ral­ne zabez­pie­cze­nie trans­ak­cji, to jest to pro­ce­du­ra a nie tech­no­lo­gia. Jeżeli pisze­my o bloch­cha­in jako o meto­dzie auto­ry­zo­wa­nia trans­ak­cji elek­tro­nicz­nych to mamy na myśli pro­ce­du­rę a nie tech­no­lo­gię. Ciekawe jest to, że o jakim­kol­wiek łama­niu zabez­pie­czeń moż­na mówić wyłącz­nie wte­dy, gdy ele­men­tem sys­te­mu będzie jakie­kol­wiek np. szy­fro­wa­nie czy pod­pi­sy­wa­nie. Jeżeli sys­tem będzie jaw­ny i zosta­nie opar­ty wyłącz­nie na pro­ce­du­rach, zni­ka­ją tech­no­lo­gicz­ne zabez­pie­cze­nia i szy­fry a więc nie ma cze­go łamać…

Podsumowanie

Tak więc wyda­je się, że pro­ce­du­ral­ne meto­dy gwa­ran­to­wa­nia trans­ak­cji jed­nak są lep­sze od pod­pi­sów elek­tro­nicz­nych, bo łatwiej­sze w imple­men­ta­cji i odpor­niej­sze na nie­uczci­wość w sie­ci. Każdy typ trans­ak­cji zapew­ne będzie miał swo­ją pro­ce­du­rę, gdyż to ryzy­ko wyrzą­dze­nia szko­dy przez oszu­sta i wiel­kość tej szko­dy powin­ny decy­do­wać o kosz­tach zabez­pie­cze­nia a nie uzna­nie, że sto­su­je­my z zasa­dy meto­dy naj­bez­piecz­niej­sze czy­li naj­kosz­tow­niej­sze. Tu po raz kolej­ny przy­to­czę przy­kład rocz­nych dekla­ra­cji podat­ko­wych w Polsce: rezy­gna­cja z e‑podpisu spo­wo­do­wa­ła lawi­no­wy wzrost licz­by dekla­ra­cji skła­da­nych dro­gą elek­tro­nicz­ną przy prak­tycz­nie zero­wej licz­bie nad­użyć i bez kosz­tów posia­da­nia kwa­li­fi­ko­wa­ne­go pod­pi­su elek­tro­nicz­ne­go5.

Czy Blockchain kom­pli­ku­je pro­ces, a czy wno­si jakąś war­tość doda­ną? Uważam, że w świe­cie biz­ne­so­wym ano­ni­mo­wość to osta­nia ocze­ki­wa­na rzecz, dla­te­go każ­da kodo­wa­na trans­mi­sja peer-to-peer (punkt punkt), taka jak np. SSL czy EDI, jest zupeł­nie wystar­cza­ją­ca i wpy­cha­nie” tu Blockchain nie wno­si nicze­go poza komplikacją. 

Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: autor, badacz i praktyk analizy systemowej organizacji: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako nieetatowy wykładowca akademicki, prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony).

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Jarosław Żeliński

    No i proszę 😉 

    CIO rów­nież okre­śli­li block­cha­in jako prze­re­kla­mo­wa­ny, zauwa­ża­jąc, że tech­no­lo­gia ta nie oka­za­ła się tak trans­for­ma­cyj­na lub nawet tak uży­tecz­na, jak ocze­ki­wa­no po pra­wie deka­dzie jej stosowania.

    ?Początkowo nazwa «block­cha­in» brzmia­ła cał­kiem faj­nie i szyb­ko sta­ła się buz­zwor­dem, któ­ry przy­cią­gał zain­te­re­so­wa­nie i cie­ka­wość” – mówi Josh Hamit, Senior Vicepresident i CIO w Altra Federal Credit Union i czło­nek ISACA Emerging Trends Working Group. ?Jednak w prak­ty­ce oka­za­ło się, że dla wie­lu orga­ni­za­cji trud­niej­sze jest ziden­ty­fi­ko­wa­nie przy­pad­ków uży­cia blockchainu”.”

    https://www.computerworld.pl/news/6‑najbardziej-przereklamowanych-technologii-w-IT,440683.html

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.