Dzisiaj krót­ko. Frustracja dostaw­ców opro­gra­mo­wa­nia chy­ba nara­sta, bo tek­sty takie jak poni­żej, poja­wia­ją się coraz czę­ściej. Rzecz w tym, że rynek IT to nie tyl­ko fir­my ja te, repre­zen­to­wa­ne przez auto­ra tego tek­stu, któ­ry słusz­nie zauwa­ża, że:

1) Specyfikacje są napi­sa­ne bar­dzo ogól­ni­ko­wo. Trudno roze­znać się co autor miał na myśli.To jeden z naj­więk­szych pro­ble­mów w IT, zna­ny jako pro­blem huś­taw­ki. Kto bowiem pisze OPZ (Opis Przedmiotu Zamówienia) czy też SIWZ (Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia)? ? naj­czę­ściej dosta­je to zada­nie urzęd­nik. Urzędnik zara­bia znacz­nie poni­żej śred­niej w bran­ży IT. Nawet jeśli to infor­ma­tyk, na co przy zarob­kach urzęd­ni­ków szan­sa jest mini­mal­na) to jest mała szan­sa, że zna się i na stro­nach inter­ne­to­wych, apli­ka­cjach mobil­nych, hostin­gu i wszyst­kich roz­wią­za­niach SaaS. Pierwsza opcja to, że prze­klei to co znaj­dzie w inter­ne­cie (w innych prze­tar­gach). Druga opcja, to że wybie­rze dostaw­ce i dosta­nie spe­cy­fi­ka­cję od nie­go. A zapew­niam Was, że dostaw­ca zadba, by w OPZ czy SIWZ zna­la­zły się zapi­sy pre­fe­ru­ją­ce jego roz­wią­za­nie. Istnieje opcja trze­cia, czy­li wyna­ję­cie nie­za­leż­ne­go kon­sul­tan­ta. Zdarzało mi się być w takiej roli. Naprawdę tyl­ko bar­dzo świa­do­mi klien­ci wie­dzą, że nie­za­leż­ny kon­sul­tant musi być dobrze wyna­gra­dza­ny za swo­ją nie­za­leż­ność i eks­perc­ką wie­dzę. Dostępność kon­sul­tan­tów jest też bar­dzo nie­wiel­ka a mało któ­ra insty­tu­cja ma na nich prze­wi­dzia­ne budże­ty. (źr: Milion zło­tych za stro­nę www. Jak wyglą­da­ją prze­tar­gi? | INNPoland​.pl).

Od sie­bie dodam, że w moich oczach to nie tyle pro­blem w wyna­gro­dze­niu urzęd­ni­ka, a w tym, że pisa­nie OPZ to nie jest jego rola i kom­pe­ten­cja. Literatura przed­mio­tu (rola urzę­du w Państwie) zawie­ra wie­le róż­nych roz­wa­żań na ten temat, 

ja jed­nak zga­dzam z auto­ra­mi, któ­rzy twier­dzą, że rolą urzę­du jest wyko­ny­wa­nie pra­wa i wszel­kie dzia­ła­nia urzęd­ni­ka powin­ny być sto­so­wa­niem pra­wa. Jeżeli jakieś dzia­ła­nie nie jest sto­so­wa­niem pra­wa, urzęd­nik powi­nien zasię­gać opi­nii biegłego.

Urzędnicy (refe­ren­ci) powin­ni być z wykształ­ce­nia praw­ni­ka­mi (pra­wo admi­ni­stra­cyj­ne) z powo­dów oczy­wi­stych: sto­so­wa­nie pra­wa wyma­ga jego rozu­mie­nia. Polecam dosko­na­ły arty­kuł, któ­re­go frag­ment zacytuję:

Jeżeli twój praw­nik rozu­mie kon­trakt lepiej niż twoi ludzie z biz­ne­su, ozna­cza to że zarów­no praw­nik może mieć pro­blem z tłu­ma­cze­niem praw­nych kom­po­nen­tów całej trans­ak­cji, ale tak­że że twój biz­nes w nie­wła­ści­wy spo­sób komu­ni­ku­je praw­ni­ko­wi cele i zało­że­nia biz­ne­su, któ­re­go umo­wa doty­czy. Może czas coś z tym zro­bić? (źr. https://www.linkedin.com/pulse/tw%C3%B3j-prawnik-rozumie-kontrakt-lepiej-ni%C5%BC-twoi-ludzie-warchol-lewicka/ )

W sądzie spra­wa jest czy­sta”: sędzia nie może wyda­wać opi­nii innych niż praw­ne, kwe­stie spe­cja­li­stycz­ne musi zle­cać bie­głe­mu (dowód z opi­nii biegłego). 

Ludziom wmó­wio­no, że oso­bą wła­ści­wą do opi­su wyma­gań na opro­gra­mo­wa­nie jest przy­szły użyt­kow­nik. Nic bar­dziej błęd­ne­go: ma on takim sam kon­flikt inte­re­su jak dostaw­ca opro­gra­mo­wa­nia. Swego cza­su pisałem:

Ogłaszający taki prze­targ zapła­ci za:

  1. pra­wo korzy­sta­nia z Aplikacji (w usta­lo­nej fir­mie np. licencji),
  2. wszel­kie koniecz­ne usłu­gi poprze­dza­ją­ce nor­mal­ne użyt­ko­wa­nie Aplikacji,
  3. jeże­li na ryn­ku nie jest ofe­ro­wa­ne wyma­ga­ne opro­gra­mo­wa­nie, zosta­nie ono ?napi­sa­ne? na pod­sta­wie Specyfikacji spe­cjal­nie dla Zamawiającego.

[…] To co nazy­wa­my Opi­sem Przed­mio­tu Zamó­wie­nia jest czymś wię­cej niż tyl­ko Spe­cy­fi­ka­cja opro­gra­mo­wa­nia. Dobrą prak­ty­ką jest roz­dzie­la­nie tych trzech powyż­szych ele­men­tów, ogrom­ną wygo­dą jest jeże­li są to odręb­ne umo­wy lub odręb­ne załącz­ni­ki Umo­wy głów­nej. Spla­ta­nie razem tych aspek­tów naj­czę­ściej pro­wa­dzi do nie­po­ro­zu­mień, pro­ble­mów z inter­pre­ta­cją umo­wy w cza­sie spo­rów. W skąd­inąd cie­ka­wym arty­ku­le pew­na kan­ce­la­ria wska­zu­je przy­czy­ny, a jako roz­wią­za­nie pro­ble­mu wska­zu­je jedy­nie pra­wo do wyco­fa­nia sie z umo­wy:Nie ma recep­ty na popraw­ne opi­sa­nie przed­mio­tu świad­cze­nia. Jeśli mamy roz­bu­do­wa­ne, pre­cy­zyj­ne spe­cy­fi­ka­cje, to i tak musi­my w umo­wie opi­sać zarzą­dza­nie zmia­ną, ze szcze­gól­nym uwzględ­nie­niem roli ana­li­zy. (źr. Przedmiot Zamówienia – instruk­cja nie tyl­ko dla praw­ni­ków, na zupę pomi­do­ro­wą | | Jarosław Żeliński IT-Consulting)

Biorąc pod uwa­gę powyż­sze oraz to, że mowa tu o pro­duk­tach inży­nier­skich (opro­gra­mo­wa­nie) reko­men­du­je się:

  1. Opracowanie OPZ w posta­ci pre­cy­zyj­nych sche­ma­tów blo­ko­wych i wzo­rów mate­ma­tycz­nych, jest zawsze lep­sze niż nie­jed­no­znacz­ny opis wyko­na­ny języ­kiem natu­ral­nym, ten może być co naj­wy­żej uzu­peł­nie­niem lub komen­ta­rzem. Ideałem jest tu pre­cy­zyj­na doku­men­ta­cja tech­nicz­na (pro­jekt tech­nicz­ny). Należy pamię­tać, że taki OPZ (w odróż­nie­niu od SIWZ) jest zawsze przed­mio­tem pra­wa autor­skie­go (Koralewski, 2014).*
  2. OPZ, będą­cy doku­men­tem tech­nicz­nym, spe­cja­li­stycz­nym, nie musi być zro­zu­mia­ły dla praw­ni­ka, a nie raz nawet dla same­go Zamawiającego.
  3. Jeżeli sam zama­wia­ją­cy nie potra­fi stwo­rzyć popraw­ne­go OPZ, powi­nien naj­pierw zle­cić usłu­gę opra­co­wa­nia OPZ, a potem dopie­ro szu­kać dostaw­cy tego, co opi­sa­no w tym OPZ. (Urząd Zamówień Publicznych, 2009).
  4. Usługa tech­nicz­na, ocze­ki­wa­ny spo­sób jej świad­cze­nia, i jakość, to tak­że przed­miot zamó­wie­nia, sku­tecz­ną prak­ty­ką jest więc umiesz­cze­nie ich opi­su w OPZ a nie w tre­ści umowy.(Urząd Zamówień Publicznych, 2009)

Nieco ponad dwa lata temu napi­sa­łem, że od lat sto­su­ję w swo­ich ana­li­zach i pro­jek­tach (mię­dzy inny­mi) róż­ne­go rodza­ju dia­gra­my. Pomagają one usta­lić pre­cy­zyj­nie wszel­kie aspek­ty i praw­ne i pro­jek­to­we (źr. Opis przed­mio­tu zamó­wie­nia | | Jarosław Żeliński IT-Consulting)

Powyższe to kil­ka zebra­nych myśli, w odpo­wie­dzi na tekst auto­ra cyto­wa­ny na począt­ku. Ja adre­su­ję ten tekst Zamawiającym, bo to oni są bene­fi­cjen­ta­mi tego co zama­wia­ją i są tak­że spon­so­ra­mi swo­ich, nie­jed­no­krot­nie, pora­żek. Jak słusz­nie zauwa­ża autor: na wła­sne życzenie. 

Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: autor, badacz i praktyk analizy systemowej organizacji: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako nieetatowy wykładowca akademicki, prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony).

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.