Właśnie skończył się mi instalować upgrade Visual Paradigm v.17. To narzędzie towarzyszy mi od 2005 roku, ale po kolei.
W zasadzie od początku swojej kariery w branży IT modele tworzyłem wyłącznie z użyciem sformalizowanych notacji. Kluczowym powodem zawsze były: kontrolowalna poprawność i logika tych modeli oraz standaryzacja. To troszkę jak z matematyką: wiemy, że dwa i dwa to zawsze cztery a do zakomunikowania tego innym używamy standardowej formy zapisu: 2+2=4. W zasadzie z matematyką nie mamy problemu, problemem są schematy blokowe: wielu ludzi uważa, że to tylko obrazki, które można sobie rysować po swojemu a ikonki notacji to tylko biblioteka fajnych symboli. Niestety nic bardziej mylnego: sformalizowana notacja to język z jego regułami i mającymi określone znaczenie znakami. Nie będę tu tego wątku kontynuował, na moim blogu jest wiele artykułów na ten temat, dzisiaj o narzędziach.
Moja przygoda z modelami zaczęła w latach 90-tych gdy jako analityk projektant musiałem zacząć porządnie dokumentować wyniki analiz i projektowane systemy. Bardzo szybko sie nauczyłem, że wszelkie zaniedbania z mojej strony, szczególnie brak precyzji w opisywaniu firm klientów czy projektowanych rozwiązań, to po prostu brak szacunku dla czasu moich koleżanek i kolegów z działu developmentu.
Pierwsze modele jakie robiłem to były modele procesów i przepływy danych robione z użyciem notacji DFD (nadal zdarza się, że jej używam) oraz IDEF0. W drugiej połowie lat 90-tych pojawia się notacja UML, która w moich projektach (systemy komponentowe zorientowane obiektowo) zaczęła zajmować miejsce DFD. Podstawowym narzędziem początkowo był Staffware (obecnie TIBCO), ale z uwagi na jego “ciężkość” i koszty, przeniosłem sie na “Visio Sampler” (po przejęciu przez Microsoft obecnie MS Visio).
I tak to trwało do 2005 roku, gdy w dużym projekcie dla Echo Investment SA, okazało, że pracochłonność związana z aktualizacją modeli i całęgo raportu z analizy, czyli dokumentu Analiza Biznesowa i Projekt Systemu, z użyciem MS Visio, staje się ogromnych pożeraczem czasu, a ja mam kontrakt “fixed-price”. Tak więc pewnego razu, w hotelu “Łysogóry” w Kielcach, po północy, z wizją niedotrzymania terminów, usiadłem do komputera i zacząłem szukać w Internecie “zbawienia”, porównanie kilku produktów zaowocowało wyborem Visual Paradigm. Głównym konkurentem wtedy był EA SPARX, jednak fakt, że goły EA bez pluginów nie nadaje się do zbyt wielu rzeczy, ma niezgodności ze specyfikacjami BPMN i UML (export XMI, nie pozwala na wielokrotne umieszczanie tych samych elementów na jednym diagramie itp.), sama instalacja i konfiguracja wersji demo zajmowała ponad godzinę, brak (wtedy) możliwości natychmiastowej aktywacji po opłacie kartą kredytową (następnego dnia rano musiałem coś pokazać i nie mogła to być wersja ewaluacyjna i jej znaki wodne), spowodowały, że na placu boju został VP, którego instalacja i aktywacja zajmuje kilka minut, po których nadaje się natychmiast do pracy.
Okazało się, że praca z VP nie wymaga niczego poza znajomością specyfikacji notacji: jak coś jest w specyfikacji to jest także w VP. Do tego suport VP działa natychmiast (odpisują na maile, w skrajnym przypadku “wchodzą” zdalnie na komputer). Z EA miewałem kilka przygód jako podwykonawca w projektach, i za każdym razem wniosek był ten sam: nie rezygnuję z VP.
Jak się z tym narzędziem pracuje? Swego czasu na żywo pokazywałem:
Obecnie mamy wersje 17. Kolejna dojrzalsza wersja, bogatsza o kilka nowinek w stosunku do poprzedniej 16.3.: https://www.visual-paradigm.com/whats-new/
Kluczowe moim zdaniem cechy tego narzędzia to:
- praktycznie pełna zgodność wspieranych notacji z ich specyfikacjami na OMG.org,
- potężny generator raportów (nie używam do tego celu MS Office od 2007 roku), pracochłonność opracowywania i aktualizacji dokumentów wynikowych (PDF/docx) spadła niemalże do zera,
- serwer pracy grupowej (Teamwork Server) w chmurze to:
- pełne wersjonowanie (identycznie jak wersjonowanie kodu na serwerach Subversion i podobnych), możliwość budowania gałęzi projektu, powrotu do dowolnej wcześniejszej “revizji”, itp.
- praca grupowa na hierarchicznym repozytorium (nie jest to baza SQL, praca off-line gwarantuje pełne bezpieczeństwo),
- kontrolowany dostęp do wglądu (rola recenzenta dokumentacji) obywa się bez dodatkowych opłat (moduł Postmania),
- synchronizacja skojarzonego z projektem fideru plików (wszelkie załączniki, np. dokumenty źródłowe),
- możliwość tworzenia diagramów on-line.
To tylko wybrane cechy, w obecnej wersji 17. między innymi dodano nowe funkcjonalności do generatora dokumentacji i elementów zarzadzania projektem. Tak! VP ma potężne narzędzie do zarządzania projektem na etapie nadzoru nad implementację: niezależne wersjonowanie wszystkich elementów modeli i generowanie raportów różnic między “commitami”. Dokumentowanie przypadków użycia zgodne z Use Case 2.0, zgodność ze SCRUM i wsparcie dla zwinnych metod pracy (praca z user story, kanban, i wiele innych).
Od samego początku VP to także wsparcie dla najważniejszych obiektowych wzorców projektowych (Rebeka Wirfbrock i jej książka Wirfs-Brock, R., & McKean, A. (2009). Object design: Roles, responsibilities, and collaborations. Addison-Wesley) i modelowania struktur XML, SOA, RESTfull API, itp.
I na koniec mój drugi “wewnętrzny idol” to cała sekcja UX Design and Wireframe Tools czyli tworzenie makiet ekranów Low Fidelity oraz High Fidelity, a także map i animowanych modeli ich przepływu. Więcej tu: Makiety.
Tak więc mając Visual Paradigm, niczego więcej nie potrzebuję i z przyjemnością powitałem na moim komputerze wersję 17.0 do czego zachęcam innych użytkowników VP. Pozostałych zaś informuję, że jest takie narzędzie ;).