Wychodzenie z kryzysu, które stało się faktem także w naszej gospodarce, stwarza nowe szanse rozwoju. Także dla firm informatycznych. Jednak recesja wyedukowała menedżerów. Oni już nie chcą kupować komputerów, Oni oczekują biznesowego wsparcia. Jeszcze niedawno kupowane były komputery i programy. Można było nie raz przeczytać o dużych kontraktach wdrożeniowych, niestety nie wiele mniej razy można było przeczytać o porażkach tych wdrożeń. Wiele z nich to były i nie raz nadal są wdrożenia o przekroczonym budżecie a nawet wdrożenia nieukończone. Nikt nie wie ile z tych systemów w ogóle się zwróciło.

Powody większości z tych niepowodzeń są od niedawna znane. Wiele z tych porażek to wynik braku biznesowego powiązania pomiędzy inwestycjami w nowe technologie a procesami w firmie. Wdrażanie systemu informatycznego tylko po to by usprawnić już funkcjonujace w firmie procesy to jeden z najczęstszych błędów jakie popełniają zarówno dostawcy jak i odbiorcy. Sam, stosunkowo zresztą nie duży, wzrost wydajności oraz zasypanie zarządu firmy nawet najlepszą nową informacją (np. z hurtowni danych) nie przekłada się wprost na zwiększenie konkurencyjności czy wzrost zysków.

Firma odnosi sukces tylko wtedy gdy powiększy zyski. A jak powiększyć zyski skoro jedyną rzeczą jakiej oczekuje się od “komputera” to szybsze przetwarzenie, więcej informacji, lepsze raporty, więcej raportów…..? Czy to jest jakaś nowa wartość? Nie, to tylko poprawa wydajności i więcej informacji.

Wzrost zysków to nowy pomysł na sprzedaż, zwiększenie skuteczności sprzedaży, zmiana modelu biznesowego, zmiana oferty na bardziej konkurencyjną, odkrycie nowej niszy na rynku itp. Ogólnie sposobem na zwiększenie zysków jest stworzenie nowej wartości w łańcuchu, w którym funkcjonuje firma.

Ten problem został dostrzeżony i szybko zareagowali na to wielcy integratorzy na rynku IT. Najwięsze firmy IT, dostawcy kompleksowych rozwiązań zrozumieli, że muszą swoim klientom najpierw doradzić jak usprawnić firmę a dopiero potem można zaoferować system informatyczny, który będzie wspierał te zmiany na lepsze.

Jak? W prosty sposób: należy zbudować w firmie dział doradczy. Budowa od zera jest trudna dlatego, niektóre firmy, te które było na to stać, po protu szybko kupiły firmy doradcze lub ich wyspecjalizowane działy. Teraz takie firmy jak IBM, HP, EDS i kilka innych są już w stanie świadczyć kompleksową usługę polegajacą na zapoczątkowaniu procesu współpracy z klientem od doradztwa strategicznego. W wyniku tej pracy powstaje zmodyfikowany lub nowy model biznesowy firmy. Dochodzi do pewnych elementów restrukturyzacji, reinżynierii procesów a dopiero po tym procesie ma miejsce u klienta projektowanie i wdrażanie systemu informatycznego który to szystko “ogarnie”.

Taka kolej rzeczy ma na pewno dużo większe szanse powodzenia. Tym bardziej, że coraz częściej odbiorcy żądają od dostawców współudziału w ryzyku całego projektu.

Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: autor, badacz i praktyk analizy systemowej organizacji: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako nieetatowy wykładowca akademicki, prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony).