Cloud Computing to architektura systemu

Jak widać, można wskazać wiele korzyści z CC. Przede wszystkim model opłaty może być za gotowość, za realne wykorzystanie lub na innej zasadzie. Nie ma tu mowy o licencjach, jest mowa o wykonanej pracy.Problemem jest tu ocena czy danej firmie w ogóle CC pomoże, a jeśli tak to gdzie. Decydowanie się na CC nie powinno być efektem zauroczenia treścią np. takiej jak ta konferencji. Nie powinno być też emocjonalną decyzją po wysłuchaniu wizji dostawców takich usług.Skoro CC to jednak architektura, proponuję kolejność następującą:analiza biznesowa (cel projektu), analiza wymagań, projekt architektury systemu, decyzja, które komponenty system możliwe są do kupienia, a które należy potraktować jako zasób zewnętrzny (cudzy). Osobiście nie polecam podejścia polegającego na znalezieniu "fajnego" komponentu i zastanawianiu się gdzie go u siebie upchać. To często spotykany przypadek, w którym "coś nam sprzedano". Polecam rzetelne, pragmatyczne spojrzenie biznesowe, kończące się tym, że znajdziemy i kupimy od kogoś coś, co jest nam potrzebne i przyniesie korzyści, także finansowe.

Czytaj dalejCloud Computing to architektura systemu

Słabości tradycyjnych metod wytwarzania IT – czy na pewno słabości?

A co mówią statystyki?Analysts report that as many as 71 percent of software projects that fail do so because of poor requirements management, making it the single biggest reason for project failure?bigger than bad technology, missed deadlines or change management fiascoes. ( źr. Fixing the Software Requirements Mess CIO.com).Parząc na powyższe (wytłuszczenie: w większości z ponad 71% złych projektów programistycznych, powodem kłopotów było złe zarządzanie wymaganiami, co czyniło większe szkody niż pozostałe powody, takie jak technologie, napięte terminy czy zarządzanie zmianami, razem wzięte). Tak więc zastanówmy się czy aby na pewno brak projektu i specyfikacji wymagań to dobry sposób na projekt IT. Czy metody wytwarzania bazujące na braku pierwotnego projektu, faktycznie są zbawieniem projektów programistycznych... Dodam na koniec, że powyższe dotyczy w takim samym stopniu systemów dedykowanych jak i gotowych a wymagających "kastomizacji" bo to (nowe funkcjonalności systemu) także projekt dedykowany.

Czytaj dalejSłabości tradycyjnych metod wytwarzania IT – czy na pewno słabości?

Prawo autorskie, szpiegostwo przemysłowe i projektowanie

Jak ustrzec się przed wyniesieniem z firmy tajemnicy jej funkcjonowania, tworzonej latami organizacji, procedur i procesów, reguł biznesowych? Jak zatrzymać w firmie wiedzę mino zamawiania oprogramowania, które siła rzeczy ja zawiera? Problem nie jest prosty. Sami prawnicy nie są między sobą zgodni co do tego, gdzie leży granica pomiędzy utworem literackim a szczegółowym opisem rozwiązania. Wydaje się, że kluczem jest to sposób tworzenia opisu tego co ma powstać. Standardem w IT jest opis wymagań, ten jednak z urzędu czyni autora oprogramowania także posiadaczem opisu logiki w nim zawartej, bo on jest autorem jej opisu. Wyjściem wydaje się zawarcie w umowie nie opisu wymagań na oprogramowanie a projektu oprogramowania. Metodą zdefiniowania granicy, za którą mamy nie utwór literacki (specyfikacje wymagań) a projekt wraz z algorytmami, jest metodyka MDA. Wtedy firma realizująca zamówione oprogramowanie tworzy dzieło zależne a zamawiający nie traci panowania nad tak powstałym produktem. Jest to sytuacja jaką znamy w branży budowlanej: developer dostaje projekt architektoniczny, i sam fakt, że postawił na jego podstawie obiekt nie daje mu żadnych praw do niego, gdyż wystarczająco szczegółowy projekt obiektu pozostaje dziełem projektanta a nie jego wykonawcy.Jednak zawsze, bo nie ma złotej reguły, wymaga to konsultacji i szczegółowego określenia zawartości dokumentacji, która ma stać się "opisem przedmiotu zamówienia".

Czytaj dalejPrawo autorskie, szpiegostwo przemysłowe i projektowanie

W sądach i urzędach giną dokumenty, nie musi tak być

Zapewne nie odtworzy się oryginałów ale poświadczone, elektroniczne kopie można posiadać. Dlatego urzędom, i nie tylko, sugeruje rozważenie: zamiast walczyć z wdrażaniem mało tu skutecznych, kosztownych i długotrwałych we wdrożeniu, systemów obiegu dokumentów, wdrożyć porządne repozytorium dokumentów, archiwów elektronicznych. Łatwiej jej wdrożyć, są w znacznej części gotowe wymagania dostępne na stronach Archiwum Państwowego. Zarządzanie procesem przepływu dokumentów jest trudniejsze bo po pierwsze, wymaga powyżej wykonanej analizy, po drugie system workflow i tak wymaga dobrego repozytorium dokumentów. Mając dobre archiwum zabezpieczymy lekko licząc 90% związanych z zarządzaniem dokumentami potrzeb bo:mamy ich kopie w repozytorium możliwe jest automatyczne monitowanie terminów właściwym osobom, możliwe jest więc dekretowanie, niemożliwe jest ukrycie tego, na jakim etapie (u kogo) jest dana sprawa i jak długo jest załatwiana. Tak więc można ... Czy ktoś chce mnie może przekonać, że w firmach dokumenty nie giną? Giną i to znacznie częściej niż w urzędach, więc pokory proszę w ocenie urzędów ...

Czytaj dalejW sądach i urzędach giną dokumenty, nie musi tak być

Agilian nowa wersja. Burza mózgów sformalizowana …

Po co nam CASE?BoDzięki narzędziom CASE projekty tworzy się dokładniej, a praca nad diagramami, sprawdzanie ich poprawności oraz śledzenie wykonanych testów jest prostsze i szybsze. (wiecej: http://www.eioba.pl)Tak więc gorąco polecam stosowanie narzędzi (lista narzędzi CASE).Z zasady nie reklamuje oprogramowania. Uważam, że jego sprzedawanie to inna kompetencja. Jednak nie da się ukryć jestem użytkownikiem "czegoś". Czym to jest? Pakiet typu [[CASE]] [[Visual-Paradigm Agilian]]. I co my tu mamy? Wczoraj dotarł do mnie upgrade i... mamy burzę mózgów :):

Czytaj dalejAgilian nowa wersja. Burza mózgów sformalizowana …

Młodzi: oburzeni mutanci, uśpione pacynki – Państwo to także Korporacja IT

Do tego, ów kapitalizm, to jak pokazuje autor Korporacji (gorąco polecam tę książkę i film). Rozpoczynając czytanie tej książki traktowałem ją z początku jak kolejny efekt "spiskowej teorii dziejów", jednak z każda stroną zmieniałem zdanie gdyż z dużymi firmami mam do czynienia regularnie a tak zwane afery opisywane w prasie stanowią niejako naturalną ilustracje tej książki.Jedną z kluczowych tez autora tej książki jest to, że kluczem do zysków korporacji są wyzysk pracowników i przerzucanie swoich kosztów na klientów (nabywców ich towarów i usług). Nie będę tu się rozpisywał na ten temat, wystarczy poczytać w prasie i na forach dyskusyjnych jak wygląda realizacja niejednego projektu IT. Najpierw jest przetarg na podstawie wątpliwej jakości opisu potrzeb, potem dostawca - zatrudniając najtańszych pracowników na rynku - próbuje zrealizować swoje zobowiązanie rutynowo (czyli niskim kosztem) przerzucając koszty każdego ryzyka na zamawiającego. W efekcie otrzymujemy niskiej jakości i bardzo kosztowny produkt.Autor, w swoim artykule, wymienia także Państwo jako wyzyskiwacza. I tak to wygląda na prawdę: wszystkie koszty złego (kosztownego) funkcjonowania Państwa są przerzucane na podatnika, ten zaś jako usługobiorca (Państwo świadczy usługi dla obywateli) jest dokładnie w takiej samej sytuacji jak w przypadku brania kredytu w banku czy kupowania pasty do zębów w supermarkecie.Na koniec coś optymistycznego: osobiście widzę światełko w tunelu: przybywa ludzi oczekujących jakości od tego co dostaje. Pojawiły się nieco zdrowsze sałatki w sieciach fast-food, nabiera wartości na rynku dobre rękodzieło, nawet piwo z regionalnych browarów (droższe nie raz dwukrotnie od produkowanego masowo) dało się we znaki gigantom browarnictwa (każdy ma ambicję na piwo niepasteryzowane itp.) odbierając im część rynku. Oby tylko to światełko nie pozostałą niszą...

Czytaj dalejMłodzi: oburzeni mutanci, uśpione pacynki – Państwo to także Korporacja IT

Zwinna analiza czyli polemika

Nie jestem wrogiem Agile, jestem zwolennikiem innego autorytetu: Yourdona, który napisał w swojej książce o modelowaniu UML: bez planów można z marszu zbudować z desek np. budę dla psa bo jest mało skomplikowana i ogarnia ją wyobraźnia przeciętnego człowieka, ale dlaczego tak wielu ludzi próbuje tą metodą budować wielkie biurowce...Ciesze się, gdy pojawiają się polemiki z moimi artykułami, to znaczy, ze ktoś to czyta i budzą one emocje. Czytamy na pewnym blogu (który gorąco polecam jako całość):Zacznę od drobnej złośliwości. W maju, jako że sięgnąłem też do starszych wpisów, autor napisał: ?[...] ja już wyrosłem ze społecznych źródeł wiedzy jakim jest Wikipedia i przytoczę definicję z książek mających konkretnego autora [...]?. A dzisiaj czytam, jak autor krytykuje praktyki Agile ? czerpiąc wiedzę na ich temat z tego społecznego źródła wiedzy. Kończąc złośliwość dodam adresując to do autora, że Wiki i Wikipedia to nie to samo i mają się do siebie tak ja klasa do obiektu. (źr. Zwinna analiza ? TouK).Cóż, problem w tym, że Agile jest głównie na społecznych stronach definiowane więc nie miałem wielkiego wyboru: społeczna metodyka to i społeczna wiedza o niej.... (wiem czym jest i wiki i wikipedia, nie sądzę by tu tkwił problem).

Czytaj dalejZwinna analiza czyli polemika

Burza mózgów – homeopatia w analizie

Jeśli coś jest skomplikowane, złożone, możliwym rozwiązaniem jest dodanie zasobów i właściwych procedur. Jednak jeśli coś jest trudne, potrzebny jest po protu ktoś, kto potrafi. Czemu o tym piszę? A bo właśnie mam przed sobą kolejny dokument o nazwie SIWZ, wykonany podobną techniką (w obszarze wymagania), jakimś kosztem (czas pracowników albo koszt konsultanta pracującego tą właśnie metoda) opracowano tę specyfikację wymagań a teraz zamawiający sam przyznaje (po rozstrzygnięciu przetargu), że analiza wymagań jest potrzebna bo ów SIWZ jest "niespójny, ma braki i wymaga korekty i uzupełnień". Z tego powodu także nie ma pewności, że w ogóle dobrze opisano Przedmiot Zamówienia".Niestety wiele projektów programistycznych to odkrywanie wymagań "w trakcie" dostarczania produktu. Po dostarczeniu jakiegoś fragmentu (lub nie raz prototypu całości) beneficjent stwierdza: "to jest dokładnie to czego chcieliśmy ale zupełnie nie to co jest nam potrzebne"...

Czytaj dalejBurza mózgów – homeopatia w analizie

BPM 2.0 czyli nowe mity…

Powyższego niestety nie zrozumiałem (co to znaczy "możliwości wykorzystania różnych metod do relatywnie łatwej integracji z innymi wykorzystywanymi systemami"), nie licząc tego, że faktycznie dobrze wdrożone systemy wspomagające zarządzanie przepływem pracy i dokumentów, jest swego rodzaju systemem pracy grupowej. Integracja, jej łatwość i koszt zaś nie zależy od systemu BPM a tych integrowanych systemów ERP czy CRM.Tak więc nie sądzę by możliwe było projektowanie i wdrożenie systemu bez "służ informatycznych". Jednak dobrze zaprojektowany i już wdrożony system BPM może pozwalać na komponowanie kolejnych nowych lub zmianę starych procesów, jednak tu możliwe jest jedynie używanie wstępnie zaprojektowanych i zaimplementowanych "procesów i obiektów danych" jak z klocków.

Czytaj dalejBPM 2.0 czyli nowe mity…

Polski rynek IT może wzrosnąć w tym roku o ponad 10%

Wzrost rynku IT w Polsce w 2011 r. może wynieść ok. 10,9%, wynika z sierpniowego raportu firmy badawczej PMR. Jego wartość może wynieść ok. 28,7 mld zł wobec 25,9 mld zł w 2010 r. "Po okresie kryzysu rynek IT w Polsce zanotował w ubiegłym roku wyraźną poprawę wyników. Wzrost liczby zamówień z sektora przedsiębiorstw pozwala realnie ocenić możliwości wzrostu rynku w tym roku na ponad 10%" - ocenił autor raportu Paweł Olszynka.

Czytaj dalejPolski rynek IT może wzrosnąć w tym roku o ponad 10%

Epistemologia ? jak pomaga w analizie

Nie raz pojawia się wątek "filozoficzny" w procesie analizy (a konkretnie w rozmowach o niej...;)). Jednym z kluczowych elementów, celem, każdej analizy jest jej efekt czyli poznanie czegoś i przekazanie tej wiedzy komuś (najczęściej zleceniodawcy tej analizy). Rzecz w tym, że liczy się to czy zleceniodawca nie tylko otrzymał wyniki analizy a także czy je sobie przyswoił...Przyjmując, że dany system pojęciowy jest kompletny (pozwala na zapisanie każdej informacji z danej dziedziny), analiza polega tu na rozłożeniu tekstu (danych) pozyskanych np. z wywiadów czy dokumentów, na skończoną liczbę pojęć i związków pomiędzy nimi. W efekcie uzyskujemy np. diagram procesu BPMN (jeżeli celem był model procesu biznesowego) lub diagram klas UML (jeżeli celem była np. analiza pojęciowa i zbudowanie taksonomii).Tu dotykamy procesu komunikacji, czyli przekazania pozyskanej wiedzy i wyników analizy innej osobie.

Czytaj dalejEpistemologia ? jak pomaga w analizie

Koniec treści

Nie ma więcej stron do załadowania