Inżynieria systemów oparta na modelach (MBSE) jest sformalizowaną metodologią, która jest używana do wspierania wymagań, projektowania, analizy, weryfikacji i walidacji związanych z rozwojem złożonych systemów. W przeciwieństwie do inżynierii skoncentrowanej na dokumentach, MBSE stawia modele w centrum projektowania systemu. Zwiększone przyjęcie środowisk modelowania cyfrowego w ciągu ostatnich kilku lat doprowadziło do zwiększonego przyjęcia MBSE. W styczniu 2020 roku NASA odnotowała ten trend, informując, że MBSE “jest coraz częściej przyjmowane zarówno przez przemysł, jak i rząd jako sposób na śledzenie złożoności systemu.” W tym wpisie na blogu przedstawiam krótkie wprowadzenie do MBSE.
Autor w kilku miejscach Silver sam przyznaje, że "nagina" semantykę notacji, nie licząc kilku "drobnych" nagięć (odsyłam do lektury), "poważnym" nagięciem jest praktycznie zmiana znaczenia pojęcia pool z "biznes" na "proces". Dziwi mnie to, gdyż proces to "diagram" w BPMN (definicja pojęcia proces biznesowy to pragmatyka a nie element tej notacji). Prowadzi to niezgodności z modelem współpracy. Jednak zainteresowanym proponuje jednak przeczytanie uzasadnienia w treści książki i samodzielna ocenę.
Ciekawe strony: Modeling diagrams help you understand, clarify, and communicate ideas about your code and the user requirements that your software system must support. For example, to describe and communicate user requirements, you can use Unified Modeling Language (UML) use case, activity, class, and sequence diagrams. To describe and communicate the functionality of your system, you can use UML component, class, activity, and sequence diagrams. (Developing Models for Software Design).
...analiza i specyfikowanie wymagań na systemy przepływu dokumentów czy po protu poprawy procesów biznesowych to przygotowanie firmy do zmian organizacyjnych a nie spisywanie oczekiwań pracowników z nadzieją, że dział HR nie odczuje tej zmiany. Nie zarządzamy procesami, kształtujemy je.
(źr. http://www.bptrendsassociates.com/)
Bez tej formalizacji (ścisłe stosowanie zdefiniowanych pojęć, także tych z użytej notacji) próby modelowania procesów prowadzą najczęściej do powstawania monstrualnych ilości nieczytelnych diagramów (widywałem dokumentacje, gdzie było dla jednej firmy powstałe blisko tysiąc stron! Masakra). To kompletnie nieprzydatne dokumenty.
Co jeszcze nam daje stosowanie powyższych definicji? Możliwość jednoznacznego "przejścia" (śladowanie) z modeli procesów biznesowych na modele przypadków użycia bo atomowy proces, zakwalifikowany do zakresu projektu jako wymagana usługa oprogramowania, to przypadek użycia, zaś procedura tego procesu to nic innego jak scenariusz tego przypadku użycia lub jak ktoś woli: user story. Z innej strony: jeżeli mamy wdrożona normę ISO9000, to modelując procesy biznesowe i "podpinając" do nich procedury z księgi jakości, szybko się przekonamy, czy nasze ISO to nie jest przypadkiem fikcja.
"Zrobienie zdjęcia człowiekowi odbiera mu dusze", tak przynajmniej nadal uważają przedstawiciele wielu kultur nazywanych "pierwotnymi", którzy boją się fotografów, ale to ludy pierwotne i mogą tak myśleć. Dzisiaj, jak co dzień, zaliczam przegląd prasy czyli przeglądam swoje subskrypcje RSS i co czytam: Ceną za rozwój nowych technologii komunikacyjnych nie może być handel danymi osobowymi, który jest nowoczesną formą handlu ludźmi - mówi w rozmowie z PAP Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Wojciech Wiewiórowski. Zdaniem GIODO Unia Europejska powinna w ciągu trzech lat wypracować nowe przepisy o ochronie danych osobowych, bo…
Jest dość liczna grupa ludzi uważająca, że w Internecie nie obowiązują ani prawa fizyki, ani prawa ekonomii ani nawet zdrowy rozsądek. W kwestii inżynierii oprogramowania ludzie Ci straszą świat projektów "mitycznym wodospadem" jak kiedyś dzieci straszone były Babą Jagą. [dzień po napisaniu: po dyskusji - patrz treść pod tym wpisem - a autorem cytowanego tu artykułu, doszliśmy do wniosku, że nie różnimy się zbytnio w poglądach, jednak zbytnie uproszczenie treści miało prawo wprowadzić mnie w błąd, jednak mój artykuł pozostanie w pierwotnej treści bo polemizuje głównie z pewnym mitem a…
Dwa lata temu w artykule W sądach i urzędach giną dokumenty, nie musi tak być pisałem o ginących dokumentach w urzędach i o tym jak tego unikać, podstawą był artykuł www.PortalSamorzadowy.pl gdzie pisano między innymi o zaginięciu w sądach i urzędach 321 akt spraw w 2010 roku. Osobiście uważałem i nadal uważam, że problem tkwi w niewiedzy i niechęci urzędników do stosowania instrukcji kancelaryjnej, która - w wielu urzędach - często jest dokumentem wręcz nie znanym urzędnikom, mimo, że formalnie wszyscy są z nim zaznajomieni. Potwierdza to niestety ministerstwo: MAC…
Zadano mi niedawno po raz kolejny dość trudne pytane: Czy Pan to robi lepiej od dużych firm doradczych? Po pierwsze zapytałem "co". I tu pojawił się problem. Z zamiarem napisania tego artykułu nosze się od pewnego czasu, i w końcu rosnąca częstotliwość zadawania tych pytań skłoniła mnie do tego aktu "odwagi". Ja sam zadaję to pytanie spotykanym przedstawicielom dużych firm doradczych a także w kuluarach konferencji, na których nie raz ich spotykam. Zawsze dostaję tę sama odpowiedź: Jarek, Ty i my oferujemy zupełnie inny produkt. Przekopałem się przez oferty "wielkiej…
W większości chyba firm, z powodów historycznych, niemalże każdy kierownik i dyrektor ma nieco inny próg kwotowy samodzielnej akceptacji poniesionego koszu. Zapisanie w postaci wymagań a potem implementacja, takiego systemu przepływu dokumentów kosztowych, bywa koszmarem. Koszmar ten jest bardzo kosztowny z uwagi na swoją złożoność i brak ogólnych zasad. Powoduje to, że zamiast uzyskania automatyzacji i znacznego wzrostu efektywności uzyskuje się bardzo złożony i pracochłonny (kosztowny) system zamrażający zastany stan rzeczy, jedyną korzyścią czasami bywa to, że z raportów wiemy, że to na prawdę długo trwa. A to tylko jeden aspekt opisu organizacji i wymagań na oprogramowanie.
Gdzie tkwi podstęp: Logika Biznesowa Dedykowana MUSI być udokumentowana osobno w sposób jednoznaczny, nie dający programiście pola do własnej interpretacji, a to wymaga opisania tego metodami formalnymi. Logika biznesowa dedykowana musi być odrębnym TWOIM kodem (w umowie prawa majątkowe do niego oraz umowa o ochronie Twojego know-how). Ale to dużo kosztuje! Dostawca oprogramowania i tak na Twój koszt to w jakiejś formie zrobi! Otóż praktyka pokazuje, że zaprojektowanie i wykonanie odrębnej Logiki biznesowej dedykowanej, kosztuje zawsze mniej (nie raz znacznie mniej!) niż koszt dostosowywania ogromnej istniejącej już logiki dostarczonej. Większość kupujących systemy ERP z powodu braku tej wiedzy i pod naciskiem dostawcy oprogramowania, przyjmuje niekorzystną dla siebie metodę wdrożenia i podpisując wcześniej niekorzystną dla siebie umowę (kastomizacja oprogramowania).
Ustawa śmieciowa, "zwyczaj" sortowania śmieci, to moim zdaniem klasyczny przykład mody na "coś fajnego ekologicznego" i pseudo wiedzy zarazem. Ekologia stała się już już szkodliwym buzzwordem. Sklepy "ekologiczne" sprzedają ta sama chemię z nowymi etykietami, organizacje ekologiczne blokują inwestycje, teraz firmy śmieciowe zrzucają z siebie koszty na obywateli. Owszem nie wszystko do ma etykietę "eko" jest złe, ale ilość ekologicznych "farbowanych lisów" rośnie w tempie zastraszającym. Na to wszystko nakłada się nie niewiedza i podatność na lobbing (bezmyślność) wielu urzędników...
Tak więc kim jest CIO? Czym jest IT? W naszym języku utrwaliło się I jako informatyka (technologia), w języku angielskim I oznacza informację. Jeżeli CIO ma brać udział w tworzeniu strategi, moim zdaniem musi zostać wyniesiony do poziomu zarządu i zarządzać informacją a nie tylko informatyką czyli pewnym wycinkiem informacji. Czy to, CIO w zarządzie, się komuś uda? Jeżeli nie, to CIO będzie tylko zarządcą zasobów IT, najważniejszych ale jednak jednych z wielu w organizacji.