Model biznesowy Adblock Plus i prawo autorskie

Prawo autorskie to temat wielu debat ale też i wielu, nie tylko lobbystycznych, "przepychanek". Prawo autorskie ma dwa aspekty: autorskie prawo osobiste (ochrona treści i jej autora) i autorskie prawo…

Czytaj dalej Model biznesowy Adblock Plus i prawo autorskie

Prawo dotyczy każdego obywatela, autorskie też

… zanim ktoś na praw­dę zacznie kry­ty­ko­wać pra­wo autor­skie, nie zasta­no­wi się zanim zacznie uogól­niać. To pra­wo chro­ni dzie­ła Mickiewicza (autor­skie pra­wa oso­bi­ste) jak i pra­ce naukow­ców, archi­tek­tów, pro­jek­tan­tów i wie­lu innych pro­fe­sjo­na­li­stów. Chroni doro­bek żyją­cych arty­stów. Owszem, ten rynek żywi wie­lu paso­ży­tów, ale ata­kuj­my” paso­ży­tów a nie wyle­waj­my dziec­ka z kąpie­lą, zrów­nu­jąc wiel­kie dzie­ła kul­tu­ry nie­ży­ją­cych auto­rów, z tak chęt­nie kra­dzio­ny­mi utwo­ra­mi muzycz­ny­mi współ­cze­snych muzy­ków popkul­tu­ry czy dzie­ła­mi twór­ców gier komputerowych. 

Czytaj dalej Prawo dotyczy każdego obywatela, autorskie też

Sprzedam Ci prawa do kodu czyli wielka ściema

A może chce­cie pra­wa do kodu źródłowego?

A jasne, może­my chcieć. No to zapłać­cie za to pra­wo”. A prze­pra­szam za co teraz? Kod, któ­ry powstał to utwór zależ­ny, jest więc chro­nio­ny i już mamy na nie­go wyłącz­ność, nie musi­my eks­tra za to pła­cić. Ale nie chce­my tego sami pisać (kodo­wać) jesz­cze raz. No dobrze, patrzy­my na fak­tu­ry, a tam jest kil­ka­set godzin pro­gra­mi­stów. Czyli co? Już zapła­ci­li­śmy za ich pra­cę, za ten kod! Wystarczy!

Kiedy poja­wia się problem?

W więk­szo­ści przy­pad­ków z jaki­mi się nie­ste­ty spo­ty­kam to pro­jek­ty, w któ­rych nie powsta­ła opi­sa­na tu doku­men­ta­cja. Jaki mamy efekt? No jest kod, wszel­kie pra­wa do nie­go i jego logi­ki ma wyko­naw­ca (jest auto­rem cało­ści). Specyfikacja wyma­gań funk­cjo­nal­nych i poza-funk­cjo­nal­nych pod­le­ga wyłącz­nie ochro­nie jako dzie­ło lite­rac­kie, jed­nak nie­ste­ty to-co-pro­gram-ma-robić to tyl­ko idea, a ta nie pod­le­ga ochro­nie (stwier­dze­nie fak­tu, że wysta­wia­my fak­tu­ry, jako treść, nie sta­no­wi żad­ne­go zdat­ne­go do ochro­ny tajem­ni­cą fir­my know-how). Tak więc wszel­kie pra­wa do kodu ma w takim wypad­ku pro­gra­mi­sta bo sam od zera to napi­sał (kod).

Pada pro­po­zy­cja: za dodat­ko­we pie­nią­dze sprze­da­my pra­wa mająt­ko­we do kodu, będzie­cie się Państwo czu­li bez­piecz­nie. I teraz pyta­nie: jaką war­tość ma nie­udo­ku­men­to­wa­ny kod opro­gra­mo­wa­nia? Tysiące linii kodu pro­gra­mu, nie raz kil­ka milio­nów, pisa­ny bez pro­jek­tu w wie­lu ite­ra­cjach. Mamy któ­rąś tam jego wer­sję, w koń­cu powsta­wał w bólach, wie­lo­krot­nie mody­fi­ko­wa­ny, bez pro­jek­tu. Nakład pra­cy znacz­nie prze­wyż­sza­ją­cy jego prze­pi­sa­nie. Kto i jakim kosz­tem będzie ten kod ana­li­zo­wał by go zro­zu­mieć i roz­wi­jać? Ten kod, bez jego auto­ra, jest BEZWARTOŚCIOWY a My, bez tej opła­ty, nie mamy żad­nych praw do tego za co zapła­ci­li­śmy (poza licen­cją czy­li pra­wem do korzystania).

Tak więc nie­jed­no­krot­nie ofer­ta na sprze­daż praw do kodu to zwy­kła ściema!

Czytaj dalej Sprzedam Ci prawa do kodu czyli wielka ściema

Prawo autorskie i wartości niematerialne – analiza systemowa

Problem w tym, że gene­ral­nie szwan­ku­je ety­ka. Mało kto nie­ste­ty postę­pu­je etycz­nie, dowo­dem jest licz­ba użyt­kow­ni­ków pirac­kich kopii. Z dru­giej stro­ny śro­do­wi­ska auto­rów raczej nie wycho­dzą na uli­ce pro­te­sto­wać prze­ciw­ko pra­wu autorskiemu…

Ostatnie pro­te­sty moim zda­niem poka­za­ły, że pro­blem tkwi w rozu­mie­niu twór­ców, rozu­mie­niu praw autor­skich i tego, że jed­nak ist­nie­ją war­to­ści nie­ma­te­rial­ne. Jeżeli jedy­nym powo­dem, dla któ­re­go obec­nie nie ma nie­le­gal­nych rzeźb Nike z Samotraki jest to, że stwo­rze­nie takiej nie­le­gal­nej kopii wyma­ga­ło by talen­tu rzeź­bia­rza, to kim są kopiu­ją­cy nie­le­gal­nie muzy­kę, książ­ki czy filmy?

Osobiście odci­nam się w tym arty­ku­le od rela­cji rząd a spo­łe­czeń­stwo, bo to dys­ku­sja poli­tycz­na a nie sys­te­mo­wa. Nie zna­czy to, że uchy­lam się od udzia­łu w niej, po pro­tu nie robię tego na uli­cy. Martwi mnie to, że w rzą­dzie chy­ba nikt nie myśli sys­te­mo­wo, w każ­dym razie nie widać tam pro­duk­tów sys­te­mo­we­go myśle­nia. Obym się mylił…

Kończąc, pira­tów nale­ży ści­gać, war­to jed­nak to robić w imie­niu auto­rów dzieł. Nie podo­ba mi się ści­ga­nie pira­tów z urzę­du – pako­wa­nia tego do pra­wa kar­ne­go. Prawo autor­skie to spra­wy cywil­ne i powi­nien być poszko­do­wa­ny i pozew a nie ści­ga­nie «bo tak”, to zmu­si twór­ców do samo­dziel­ne­go dba­nia o wła­sny inte­res, bez prze­rzu­ca­nia kosz­tów pro­wa­dzo­nej dzia­łal­no­ści (egze­kwo­wa­nie swo­ich praw autor­skich) na Państwo czy­li na nas wszyst­kich. Po dru­gie nie da się unik­nąć mece­na­sów, jed­nak war­to zasta­no­wić się nad cza­sem ochro­ny i paten­to­wej i praw autor­skich. Wydaje mi się, że ochro­na z tytu­łu praw autor­skich powin­na wyga­sać wraz ze śmier­cią auto­ra. A ochro­na paten­to­wa powin­na wyga­sać po upły­wie okre­su zwro­tu z inwe­sty­cji, któ­ry to okres łatwo spraw­dzić w biznesplanie.

Twórca i jego dzie­ła musza być chro­nio­ne ale posia­da­cze praw mająt­ko­wych nie powin­ni być dyk­ta­to­ra­mi… a posia­da­cze praw cudzych utwo­rów: nie powin­ni być paso­ży­ta­mi… i to paso­żyt­nic­two powin­no być tępio­ne a nie pra­wo autor­skie i pra­wa autorów.

Czytaj dalej Prawo autorskie i wartości niematerialne – analiza systemowa

Prawo autorskie, szpiegostwo przemysłowe i projektowanie

Jak ustrzec się przed wynie­sie­niem z fir­my tajem­ni­cy jej funk­cjo­no­wa­nia, two­rzo­nej lata­mi orga­ni­za­cji, pro­ce­dur i pro­ce­sów, reguł biz­ne­so­wych? Jak zatrzy­mać w fir­mie wie­dzę mino zama­wia­nia opro­gra­mo­wa­nia, któ­re siła rze­czy ja zawie­ra? Problem nie jest pro­sty. Sami praw­ni­cy nie są mię­dzy sobą zgod­ni co do tego, gdzie leży gra­ni­ca pomię­dzy utwo­rem lite­rac­kim a szcze­gó­ło­wym opi­sem roz­wią­za­nia. Wydaje się, że klu­czem jest to spo­sób two­rze­nia opi­su tego co ma powstać. Standardem w IT jest opis wyma­gań, ten jed­nak z urzę­du czy­ni auto­ra opro­gra­mo­wa­nia tak­że posia­da­czem opi­su logi­ki w nim zawar­tej, bo on jest auto­rem jej opi­su. Wyjściem wyda­je się zawar­cie w umo­wie nie opi­su wyma­gań na opro­gra­mo­wa­nie a pro­jek­tu opro­gra­mo­wa­nia. Metodą zde­fi­nio­wa­nia gra­ni­cy, za któ­rą mamy nie utwór lite­rac­ki (spe­cy­fi­ka­cje wyma­gań) a pro­jekt wraz z algo­ryt­ma­mi, jest meto­dy­ka MDA. Wtedy fir­ma reali­zu­ją­ca zamó­wio­ne opro­gra­mo­wa­nie two­rzy dzie­ło zależ­ne a zama­wia­ją­cy nie tra­ci pano­wa­nia nad tak powsta­łym pro­duk­tem. Jest to sytu­acja jaką zna­my w bran­ży budow­la­nej: deve­lo­per dosta­je pro­jekt archi­tek­to­nicz­ny, i sam fakt, że posta­wił na jego pod­sta­wie obiekt nie daje mu żad­nych praw do nie­go, gdyż wystar­cza­ją­co szcze­gó­ło­wy pro­jekt obiek­tu pozo­sta­je dzie­łem pro­jek­tan­ta a nie jego wykonawcy. 

Jednak zawsze, bo nie ma zło­tej regu­ły, wyma­ga to kon­sul­ta­cji i szcze­gó­ło­we­go okre­śle­nia zawar­to­ści doku­men­ta­cji, któ­ra ma stać się opi­sem przed­mio­tu zamówienia”.

Czytaj dalej Prawo autorskie, szpiegostwo przemysłowe i projektowanie

Proces zbierania i analizy wymagań u developera

Analiza Biznesowa i spe­cy­fi­ka­cja wyma­gań opra­co­wa­na meto­dą opi­sy­wa­ną tu i na stro­nach OMG, jest od tej ostat­niej (gru­pa kon­sul­tan­tów i sesje warsz­ta­to­we) znacz­nie tań­sza. W cza­sie trwa podob­nie, jed­nak robi to z regu­ły jed­na oso­ba (tak! ale przy zało­że­niu ma sto­su­je zaawan­so­wa­ne narzę­dzia CASE nie tyl­ko do two­rze­nia dia­gra­mów ale tak­że do ich wery­fi­ka­cji śla­do­wa­nia zarzą­dza­nia spój­no­ścią mode­li itp.), a efek­tem jest pro­jekt logicz­ny a nie dopie­ro lista wyma­ga­nych cech. Korzyść jest więc podwój­na. Jeżeli zro­bi to Analityk wyna­ję­ty przez Klienta a nie Dostawcy, to wszel­kie pra­wa (know-how) do pro­jek­tu pozo­sta­ją po stro­nie nabywcy.

Można powie­dzieć, że to trud­ne i kosz­tow­ne. Trudne owszem, wyma­ga doświad­cze­nia i wie­dzy zarów­no z zakre­su zarzą­dza­nia jak i inży­nie­rii opro­gra­mo­wa­nia. Per sal­do, wli­cza­jąc w to kosz­ty mody­fi­ka­cji na eta­pie wdra­ża­nia i odkry­wa­nia wyma­gań (wady spe­cy­fi­ka­cji nie pod­da­ją­cej się wery­fi­ka­cji) jest to pro­ces zawsze tań­szy (bada­nia kie­row­ni­ków pro­jek­tów wska­zu­ją, że zła jakość wyma­gań gene­ru­je dodat­ko­we kosz­ty rzę­du 60% war­to­ści pro­jek­tu, koszt takiej ana­li­zy nie prze­kra­cza zaś 20%). Do tego poja­wia­ją się poten­cjal­ne kosz­ty nie­ujaw­nio­ne klien­to­wi: pra­wa autor­skie do pro­jek­tu i apli­ka­cji. Jeżeli fir­ma będą­ca wyko­naw­ca opro­gra­mo­wa­nia robi ana­li­zę swo­je­go klien­ta i potem mu sprze­da­je pra­wa do jej wyni­ków wraz z dostar­cza­nym opro­gra­mo­wa­niem, to jest to kla­sycz­ny przy­pa­dek aneg­do­ty o kon­sul­tan­tach, któ­rzy zapy­ta­ni o to któ­ra jest godzi­na, pro­szą Cie o Twój zega­rek, odpo­wia­da­ją na pyta­nie któ­ra godzi­na i wysta­wia­ją fak­tu­rę za usłu­gę i tak­że za zwra­ca­ny Ci Twój zegarek.

Czytaj dalej Proces zbierania i analizy wymagań u developera