Co jest wadą większości analiz biznesowych?

To, że są one tak na prawdę tylko uporządkowanym zapisem wywiadów z klientem a nie faktyczną analizą organizacji i jej potrzeb (bo nie koniecznie jej pracowników!) i celów biznesowych. Jakie są treści tekstowego lub tabelarycznego zapisu wywiadów? NIEJEDNOZNACZNE! Jakie są niesformalizowane, swobodnie tworzone diagramy procesów? NIEJEDNOZNACZNE! Jakie są słowne opisy struktury oprogramowania jakie ma powstać? NIEJEDNOZNACZNE!

Co zrobić? Używać już na etapie analizy biznesowej i projektowania sformalizowanych narzędzi takich jak standardowe notacje i metodyki, wtedy opisy będą JEDNOZNACZNE. Czy to trudne? Tak, w końcu te 70% porażek to nie przypadek? ( czytaj cały artykuł: Analityk biznesowy czyli wyplenić dwuznaczność z dokumentów analitycznych!).

Dlaczego tak jest? Bo oprogramowanie jest tworzone z pomocą języków programowania a te SĄ sformalizowane. Nie da się skompilować do postaci systemu ERP “luźnej prozy”. Napisałem to w Listopadzie 2011, dzisiaj ciąg dalszy. Na początek dodam jeszcze moją konkluzję z pewnej konferencji:

Tak więc język formalny, użyta notacja, czyni projekt wartościowym [jednoznacznym]. Bez tego raczej nie znaczy on po protu nic. (Modelowanie procesów biznesowych – dlaczego mają sens tylko metody formalne i uznane notacje).

Jak to mówią: mocne słowa, ale nie zapominajmy, że mało który projekt biznesowy IT kończy się w terminie i zamyka w założonym budżecie. Zastanówcie jak były dokumentowane Wasze “nieudane” projekty…

Czytaj dalej Co jest wadą większości analiz biznesowych?

Modelowanie biznesowe c.d. – know-how, gdzie ono jest?

Proces biznesowy, nie procedura i nie opis przepływu pracy, to prosty ciąg czynności, których celem jest konkretny rezultat: produkt procesu (jego wyjście).

Proces ma cel, stanowi prosty łańcuch pracy wykonawcy (Rola), radzi sobie z wydarzeniami “utrudniającymi”. Główny ciąg (oczekiwany) zaznaczono szarą strzałką. Pozostałe “atrakcje” to czynności wymuszone pewnymi nie oczekiwanymi (a raczej nie chcianymi), ale przewidzianymi zdarzeniami. Tu nie ma “rombów”, bramek decyzyjnych bo one są cechą “procesów decyzyjnych”, procedur, a te to reguły biznesowe i “wiedza o biznesie” a nie proces biznesowy. Pewne czynności mogą być ograniczone Procedurą, która mówi, że “tylko tak wolno tę pracę wykonać”.

Reguły biznesowe to wewnętrzne (np. zarządzenia) lub zewnętrzne (prawo) ograniczenia. Pojawia się rola czyli wykonawca (tu rola działu HR – opis kompetencji pracowników), on posiada niezbędną wiedzą i umiejętności, potrafi obsługiwać “maszyny” (także oprogramowanie). Tak więc definicja mówiąca, że proces wykonuje się w w środowisku ograniczeń i wymaga zasobów tak właśnie wygląda: zasoby to ludzie (role), ich wiedza i narzędzia pracy, ograniczenia to reguły biznesowe i procedury.

Czytaj dalej Modelowanie biznesowe c.d. – know-how, gdzie ono jest?

Prawo autorskie i wartości niematerialne – analiza systemowa

Problem w tym, że generalnie szwankuje etyka. Mało kto niestety postępuje etycznie, dowodem jest liczba użytkowników pirackich kopii. Z drugiej strony środowiska autorów raczej nie wychodzą na ulice protestować przeciwko prawu autorskiemu…

Ostatnie protesty moim zdaniem pokazały, że problem tkwi w rozumieniu twórców, rozumieniu praw autorskich i tego, że jednak istnieją wartości niematerialne. Jeżeli jedynym powodem, dla którego obecnie nie ma nielegalnych rzeźb Nike z Samotraki jest to, że stworzenie takiej nielegalnej kopii wymagało by talentu rzeźbiarza, to kim są kopiujący nielegalnie muzykę, książki czy filmy?

Osobiście odcinam się w tym artykule od relacji rząd a społeczeństwo, bo to dyskusja polityczna a nie systemowa. Nie znaczy to, że uchylam się od udziału w niej, po protu nie robię tego na ulicy. Martwi mnie to, że w rządzie chyba nikt nie myśli systemowo, w każdym razie nie widać tam produktów systemowego myślenia. Obym się mylił…

Kończąc, piratów należy ścigać, warto jednak to robić w imieniu autorów dzieł. Nie podoba mi się ściganie piratów z urzędu – pakowania tego do prawa karnego. Prawo autorskie to sprawy cywilne i powinien być poszkodowany i pozew a nie ściganie ‘bo tak”, to zmusi twórców do samodzielnego dbania o własny interes, bez przerzucania kosztów prowadzonej działalności (egzekwowanie swoich praw autorskich) na Państwo czyli na nas wszystkich. Po drugie nie da się uniknąć mecenasów, jednak warto zastanowić się nad czasem ochrony i patentowej i praw autorskich. Wydaje mi się, że ochrona z tytułu praw autorskich powinna wygasać wraz ze śmiercią autora. A ochrona patentowa powinna wygasać po upływie okresu zwrotu z inwestycji, który to okres łatwo sprawdzić w biznesplanie.

Twórca i jego dzieła musza być chronione ale posiadacze praw majątkowych nie powinni być dyktatorami… a posiadacze praw cudzych utworów: nie powinni być pasożytami… i to pasożytnictwo powinno być tępione a nie prawo autorskie i prawa autorów.

Czytaj dalej Prawo autorskie i wartości niematerialne – analiza systemowa

Business Model Canvas

Modele biznesowe to temat rzeka aczkolwiek, te mające ambitniejsze uzasadnienie i opisane czymś więcej niż tylko prozą stanowią już raczej ułamek całości. Stale śledzę literaturę z tej dziedziny i … mało się tu dzieje nowego. To w sumie dobry to znak, be jest symptomem dojrzałości dziedziny wiedzy. Tak, dojrzałości. W zasadzie trudno tu coś nowego wynaleźć, raczej okazuje się, że “wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”. […]

Podsumowując: wartością dodaną mającą, wartość rynkową dla odbiorcy (klienta) jest to co powoduje, że ONI przychodzą do nas :). Jest to nasz produkt ale MY (dostawca) jesteśmy częścią tego produktu! Dowodem na to jest pojęcie marki, kojarzymy ją z dostawca (producentem). Nie ma znaczenia sam brązowy napój z bąbelkami, one wszystkie smakują podobnie, znaczenie na także Nazwa i Logo reprezentujące Konkretnego Producenta.

Czemu korzystam z mojego modelu? Otóż kluczową cechą modelu dla potrzeb analizy systemowej jest traktowanie go, pojęć z których się składa, jako pewnej przestrzeni nazw (conceptów) spełniających podstawową zasadę wzajemnego wykluczania się definicji pojęć. Dlatego nie łączę nigdy kosztów razem, rozdzielam koszty zasobów i koszty materiałów służących do wytworzenia produktów (pierwsze należą do nas, amortyzujemy je, drugie kupujemy w procesie zaopatrzenia by całkowicie je zużyć). Aktywności i zasoby zaś łączę pojęciem Proces Biznesowy, który modeluje ścisły związek pomiędzy zasobami (w tym role) a ich wytworami. To pozwala budować zstępującą hierarchie dekompozycji, uszczegóławiające każde z tych pojęć.

Czytaj dalej Business Model Canvas

Problem z wzorcem State Machine czyli ile Cię kosztuje workflow

Systemy zarządzania przepływem dokumentów, przepływem pracy lub szumnie nazywane (i na wyrost) sytemami zarządzania procesami biznesowymi, sprawiają wiele problemów. Zaryzykuje tezę, że ich wdrażanie jest ryzykiem nie mniejszym niż wdrażanie systemów CRM (podobno tu odsetek przekroczonych budżetów i terminów przekracza 90%).

Nawet jeżeli ktoś przeprowadzi rzetelną analizę potrzeb i tak dostosuje (zaprojektuje i wytworzy) wdrażany system, że będzie spełniał pierwotne wymagania, okazuje się nie raz, że jego “życie” jest bardzo kosztowne. Problem tkwi w modelu zjawiska jakim jest przepływ pracy. Nie raz wielu z Państwa (mających takie systemy) słyszało po wdrożeniu, że coś wymaga wiele pracy albo jest wręcz nie możliwe już po rozpoczęciu eksploatacji systemu. Albo, że “proces może obsłużyć tylko jeden dokument” i złączenie w jeden kontrolowany bieg wypadków czegoś takiego jak opracowanie oferty w odpowiedzi na przyjęte zapytanie jest niemożliwe albo wymaga “sztucznego połączenia dwóch procesów w jeden” (czyli dwóch dokumentów Zapytanie i Oferta w jeden ciąg). Inny przypadek to “nie da się dowolnie zmieniać statusów dokumentów, proszę określić dokładnie jakie statusy będzie miał dokument oraz kiedy i jak będą się one zmieniały”.

Wiele dokumentów analiz zawiera statyczne tabele dopuszczalnych stanów obiektów implementowane “na żywca” czyli wprost, ich zmiana wymaga pracy programisty. W efekcie system jest bardzo kosztowny w samym posiadaniu i korzystaniu z niego, a jak wiemy środowisko biznesowe jest zmienne. Środowisko dokumentów biznesowych jest szczególnie zmienne.

To są skutki stosowania (często) wzorca State Machine do budowy systemów wspomagający przepływ pracy. Wzorzec ten jest często stosowany w systemach ERP do kontroli pojedynczych dokumentów ale moim zdaniem kompletnie nie nadaje się do implementacji systemów zarządzających przepływem pracy. To nie jest przypadek, że wielu dostawców systemów ERP zaleca jednak integrację z jakimś “dobrym workflow” zamiast bardzo kosztownej kastomizacji (o tym już tu nie raz pisałem).

Co z tym zrobić? Kupujący nie ma możliwości sprawdzenia wnętrza programu (tego jak zostało zaprojektowane) jeżeli kupuje gotowe. Musi bardzo “inteligentnie” stawiać wymagania na oprogramowanie by wychwycić wady jego projektu mogące wywołać lawinę kosztów podczas “zwykłego używania”. Jeżeli zapada decyzja o projekcie dedykowanym warto pokusić się o dobrego analityka i projektanta. A co gdy kupujemy sami i gotowe? Proponuję np. umieszczenie w specyfikacji wymagań zgodności z wzorcem (metamodelem) WfMC a potem sprawdzać czy nas nie oszukano… Ale zwracam uwagę na ryzyko, że nie ma prostej zasady “zawsze taki wzorzec” …

Czytaj dalej Problem z wzorcem State Machine czyli ile Cię kosztuje workflow

Plany na 2012 rok – do kogo uderzać…

Wydaje mi się, że rynek na systemy ERP/CRM rośnie, jednak z mody na taki system (tu chyba faktycznie można mówić o nasyceniu) przechodzi w ocenę realnych potrzeb i biznesowej opłacalności (nadal mniej niż 80% ma taki system). Co maja pozostałe skoro wiemy, że “coś mają?”. Z moich doświadczeń wynika, ze mają “jakiś system FK/magazyny/sprzedaż” oraz bazy ad-hoc (np. Excel) lub po protu dużo ręcznej pracy. Czemu nie inwestują w ERP? Nie widzą powodu by wydać tak duże pieniądze choć czują, że dalej tak nie pociągną.

Jeżeli wierzyć innym badaniem, mówiącym, że w firmach dużych jest nasycenie, należy się skupić na firmach średnich i małych. Patrząc na wyniki oceny tworzonej wartości dodanej w każdej grupie (na pierwszym miejscu są firmy duże w udziałem 44%. Na drugim są firmy mikro ? 28%) oraz moim niedawnym wyliczeniem, że rozbudowany system tego typu na własność to inwestycja rzędu minimum 75 tys. zł, moim zdaniem można raczej mówić, że inwestycje poczynią firmy średnie. A mikro? Tworzą dużą wartość dodaną więc maja dochody, nie mają jednak możliwości zainwestowania aż 75 tys. zł. Co pozostało? Dzierżawa czyli SaaS. Prawdopodobnie jest to duży rynek (mikro firmy) dla usług dzierżawy oprogramowania o typowej wielości kontraktu 5 użytkowników/10GB danych. Te wielkości to coraz popularniejsze w USA oferty hostingowe/SaaS o wdzięcznej nazwie Lite.

Czytaj dalej Plany na 2012 rok – do kogo uderzać…

Czym jest Piąty element – Audyt organizacji czyli analiza biznesowa

Mało która firma ma modele procesów a każda jakoś istnieje! Można żyć bez map procesów, straszne! Co więc oferują firmy doradcze “sprzedające” usługę modelowania procesów biznesowych?

Sedno sposobu pracy organizacji to reguły biznesowe. One rządzą tym, co jest wykonywane i jak. Proces (to jak jest wykonywana praca) to abstrakcja, efekt istnienia ograniczeń (w tym właśnie reguł biznesowych). Tak wiec można zarządzać firmą nie mając modeli procesów podobnie jak można mieszkać w mieście nie mając jego planu.

W czym problem? Bez “mapy” nie rozumiemy wielu zjawisk mimo, że występują. Jednak przydatny model biznesowy to model procesów powiązany z pozostałymi czterema składnikami opisu organizacji (ludzie, prawo, wewnętrzne zarządzenia i procedury).

Model biznesowy to nie są dziesiątki i setki nieczytanych diagramów, pokazujących szczegółowo to co robię pracownicy bo mogą to robić na nieskończenie wiele sposobów. Istotne jest to co powstaje, po co i dlaczego akurat tak.

Na zakończenie: np. model pracy operacyjnej każdego urzędu można kompletnie opisać jednym diagramem. Jeżeli chcesz na prawdę poznać swoją firmę, opracuj jej model. Ale nie w postaci setek diagramów będących suchym zapisem wywiadu.

Rozłóż firmę na czynniki pierwsze i zrozum ją. Bez tego nie zarządzasz a próbujesz zarządzać!

Wykonaj sformalizowany notacjami i słownikiem pojęć, audyt firmy, sposobu funkcjonowania i zrozum jak na prawdę działa.

Czytaj dalej Czym jest Piąty element – Audyt organizacji czyli analiza biznesowa

Business Rule Concepts – czyli jak “wyłuskać istotę rzeczy”

Gorąco polecam dwie książki autorstwa Ronalda G. Ross’a, ich okładki tu widzicie. Wydane zostały przez Business Rule Solutions, LLC. Pierwsza skupia się na regułach biznesowych jako koncepcji. Metody i system pojęciowy w niej opisany znalazły się na liście otwartych standardów OMG jako SBVR. W ubiegłym roku ukazało się już trzecie wydanie tej książki.

Druga to pozycja nowa, całościowo opisująca podejście polegająca na modelowaniu organizacji w analizie biznesowej (zawiera część materiału pierwszej) . Zwraca uwagę na fakt, że nie chodzi w analizie o tworzenie mnóstwa diagramów a o to, by zrozumieć jak organizacja funkcjonuje opisując to, oraz stworzyć model, który pozwoli na prognozowanie zachowania organizacji w odpowiedzi na bodźce, nawet te które jeszcze nie zaistniały. Prognoza? A jak Państwo chcecie ocenić ryzyko i skutki utraty członka zarządu (np. złamał nogę na nartach…;)) lub jednego z kluczowych dyrektorów? Jak chcecie ocenić skutki i ryzyko wdrożenia nowego systemu systemu ERP?

Da się… ale model organizacji to nie trawnik boiska z wydeptanymi ścieżkami, bo trwa rośnie a kolejne rozgrywki to nowe ścieżki, nie narysujemy wszystkich możliwych! Model to reguły gry w piłkę nożną, umiejętności poszczególnych piłkarzy, granice boiska, obie połowy, pola karne i bramki. To decyduje o tym ja wygląda gra. Co jest ważne? Odkryć i jednoznacznie udokumentować formalne zasady.

Czytaj dalej Business Rule Concepts – czyli jak “wyłuskać istotę rzeczy”