Modelowanie struktury organizacyjnej – widać światełko w tunelu
Na konferencjach i forach toczą się stale dyskusje na ten temat. Większość firm doradczych, informatycznych i ich analitycy bronią tezy, że celem analizy jest zebranie informacji w postaci dokumentów i zestawień. Niestety takie dokumenty są kompletnie nieprzydatne, mają wartość nagrania (patrz wyżej zdjęcie lotnicze), nie da się na ich postawie wyciągać żadnych pozwalających na dowodzenie ich słuszności, wniosków nie licząc może oceny estetyki edytorskiej. Niewątpliwą „zaletą takiej analizy” jest to, że nie wymaga ona absolutnie żadnych kompetencji poza umiejętnością komunikacji. Takim analitykiem może być niemalże każdy (łatwa rekrutacja, niski koszt), ale czy taki jest cel analiz poprzedzających projekty, warte setki tysięcy złotych a nie raz miliony?
Na zakończenie dodam, że najgorszym sposobem jaki znam i jaki niestety często spotykam, na modelowanie struktury organizacyjnej, jest użycie diagramu klas lub diagramu przypadków użycia i modelowanie z zastosowaniem dziedziczenia (klas lub aktorów).