Inżynieria wymagań

Wymagania interesariuszy. Moja definicja interesariusza (jedna z wielu): osoba (podmiot) zainteresowana zaistnieniem produktu, na którą pojawienie się produktu ma wpływ. Nie raz jestem pytany czy interesariusz ma prawo zgłaszania wymagań. Jeżeli ma coś do powiedzenia podczas odbioru produktu to znaczy, że ma wymagania. One mogą być jednak niejawne czyli taki interesariusz nie zgłasza wymagań ale ma wpływ na odbiór produktu, należy go koniecznie zidentyfikować. Jeżeli zaś ktoś nie ma nic do gadania przy odbiorze produktu nie jest interesariuszem (ang. stakeholder, kluczem jest tu ‘holder’ czyli dysponent mający coś do powiedzenia, mający wpływ). Tak wiec interesariusz to ktoś kto, na swoim poziomie ogólności, także musi umieć określić, kiedy uzna, że produkt spełnia jego wymagania. Jak nie potrafi, ktoś musi mu pomóc…analityk :)).

I tu rola analityka. Interesariusz spisuje co mu przyjdzie do głowy swoim językiem, analityk upewnia się, że zrozumiał, doprowadza je do postaci testowalnej i klasyfikuje “wymagania” jako “źródło: konkretny interesariusz” (bo każde wymaganie musi mieć właściciela). Proszę zwrócić uwagę, że interesariuszem jest także użytkownik jeżeli tylko ma coś go powiedzenia w projekcie :).

Czytaj dalej Inżynieria wymagań

Semantic Core czyli bat na szczegóły

Bardzo często zastanawiam się, nad przyczynami porażek projektów, przyczynami tego, że jedne są lepsze inne gorsze, a gorszy to taki, który wymyka się spod kontroli a ostateczny efekt (produkt), uzyskany po znacznie dłuższym czasie niż planowano, jest zaskoczeniem dla wszystkich. Na to nakłada się problem przekazywania wiedzy pomiędzy kolejnymi etapami projektu, gdzie największym ryzykiem jest zrozumienie problemu i przekazywanie wiedzy przez samego zamawiającego. Gdzie problem?

Ten artykuł polecam “biznesowi” który szuka przyczyn swoich problemów, i tym (nie tylko analitykom), którzy mają ambicje robić coś w kierunku poprawy tego stanu rzeczy, zamiast uznawać obecne statystyki za pewnik bo “takie są fakty”. […] Ktoś może powiedzieć: biznes tego (notacje, modele itp.) nie rozumie. I ma racje, bo to narzędzia a nie produkty analiz. Produktem analizy dla biznesu są zawsze rekomendacje (wymagania na oprogramowanie to także rodzaj rekomendacji brzmiącej: zalecam by takie warunki spełniało to oprogramowanie). Zamawianie przez biznes modeli jako takich, to jakieś koszmarne nieporozumienie. To tak jak by np. prawnik, jako produkt zlecenia “opinia prawna” oddał wybrany stos kodeksów z komentarzami. Nie, dobry prawnik oddaje jedna stronę rekomendacji: opinie prawną. To, że skorzystał z tych kodeksów to jego narzędzie pracy, możliwe, że załączy je do tej tej opinii (ale raczej jako materiał dla innego prawnika lub audytora).

Czytaj dalej Semantic Core czyli bat na szczegóły

Utopia – czyli model ideału pomaga w projektach

Ten wpis adresuję przede wszystkim menedżerom nie tylko IT. Analitycy i programiści spokojnie mogą go pominąć, chyba, że …;) chcą wiedzieć dlaczego powinny powstawać idealne projekty, kiedy mogą czasem wykonać niekoniecznie idealną implementację i dlaczego nie należy pomijać etapu idealnego projektowania. […] Na zakończenie przyznam, że wśród moich niedoszłych klientów i programistów mam wielu wrogów. To Ci, którzy uważają, że analizy i projektowanie całości (co by tu słowo całość nie miało oznaczać) na samym początku są bez sensu, bo i tak wymagania biznesu się zmienią, więc i program będzie się zmieniał. Ja wtedy pytam: zmieniał czy rozszerzał? Jeżeli wymagania się zmieniają to raczej sygnał, że nie zostały na początku przemyślane… Biznes także ma skłonności do zaciągania opisywanego długu… Na koniec w kwestii wrogów pół żartem i pół serio:

Chińczycy hołdują powiedzeniu: ?jak posiedzisz wystarczająco długo nad brzegiem rzeki, to zobaczysz trupy swoich wrogów płynące z prądem”. No więc sobie siedzę.

… i nie raz je oglądam… a siedzę sobie analizując i projektując… 😉 i nie jestem tu sam…

Czytaj dalej Utopia – czyli model ideału pomaga w projektach

Proces zbierania i analizy wymagań u developera

Analiza Biznesowa i specyfikacja wymagań opracowana metodą opisywaną tu i na stronach OMG, jest od tej ostatniej (grupa konsultantów i sesje warsztatowe) znacznie tańsza. W czasie trwa podobnie, jednak robi to z reguły jedna osoba (tak! ale przy założeniu ma stosuje zaawansowane narzędzia CASE nie tylko do tworzenia diagramów ale także do ich weryfikacji śladowania zarządzania spójnością modeli itp.), a efektem jest projekt logiczny a nie dopiero lista wymaganych cech. Korzyść jest więc podwójna. Jeżeli zrobi to Analityk wynajęty przez Klienta a nie Dostawcy, to wszelkie prawa (know-how) do projektu pozostają po stronie nabywcy.

Można powiedzieć, że to trudne i kosztowne. Trudne owszem, wymaga doświadczenia i wiedzy zarówno z zakresu zarządzania jak i inżynierii oprogramowania. Per saldo, wliczając w to koszty modyfikacji na etapie wdrażania i odkrywania wymagań (wady specyfikacji nie poddającej się weryfikacji) jest to proces zawsze tańszy (badania kierowników projektów wskazują, że zła jakość wymagań generuje dodatkowe koszty rzędu 60% wartości projektu, koszt takiej analizy nie przekracza zaś 20%). Do tego pojawiają się potencjalne koszty nieujawnione klientowi: prawa autorskie do projektu i aplikacji. Jeżeli firma będąca wykonawca oprogramowania robi analizę swojego klienta i potem mu sprzedaje prawa do jej wyników wraz z dostarczanym oprogramowaniem, to jest to klasyczny przypadek anegdoty o konsultantach, którzy zapytani o to która jest godzina, proszą Cie o Twój zegarek, odpowiadają na pytanie która godzina i wystawiają fakturę za usługę i także za zwracany Ci Twój zegarek.

Czytaj dalej Proces zbierania i analizy wymagań u developera

Jak udokumentować zakres projektu w sposób czytelny i jednoznaczny

Krótki wpis po pewnej nie długiej dyskusji na pewnym forum. Jeden z dyskutantów przytoczył definicję zakresu projektu publikowaną w WIKI:

Zakres projektu jest to możliwie jak najdokładniejsze i całkowite określenie oczekiwanego wyniku projektu.

Zakres nigdy nie określa konkretnych zadań mających na celu realizację projektu. Odpowiada na pytanie, co powinno być zrobione w projekcie. Wyznacza ramy do oszacowania kosztu projektu i czasu realizacji projektu. Zakres, koszt i czas tworzą parametry projektu, tzw. ?magiczny trójkąt?. (Zakres projektu ? Wikipedia, wolna encyklopedia).

Tak więc mamy pytanie: “co powinno być zrobione w projekcie”? Pytanie jakie ja postawiłem: “czyim projekcie”? Zakres projektu dla kogo? […] W moich oczach nie ma nic bardziej ryzykownego niż przekazanie Opisu Księgowej od razu programistom do wykonania. Bo mamy tak na prawdę trzy zakresy projektu, każdy inny, każdy ma innego adresata i każdy należy udokumentować inaczej, ale zawsze jednoznacznie postawić zadanie.

Praca bez tego typu dokumentów, bez jasnego wydzielenia poszczególnych etapów analizy, tak często praktykowana przez wiele firm IT, to atak na twierdzę bez mapy terenu i strategii…

Czytaj dalej Jak udokumentować zakres projektu w sposób czytelny i jednoznaczny

Refleksje – IT w czasach nowych wyzwań rynkowych

Tu należy się uwaga, że znaczny udział usług to obecnie usługi związane z tworzeniem oprogramowania tak zwanego dedykowanego lub jego dostosowywania. Moim zdaniem można uznać prognozę IDC z 2003 roku za trafioną. Obserwując nie tylko przetargi proporcje te wydają się jak najbardziej trafne.

Warto zwrócić uwagę, że obecna złożoność oprogramowania wspomagającego biznes, praktycznie uniemożliwia skuteczne wdrożenie bez wsparcia. Czasy gdy kupujący “sam sobie coś zrobił” raczej bezpowrotnie minęły. To co obserwuję, to migracja znacznej części usług z obszaru technologicznego (główny problem to instalacja i uruchomienie) do obszaru biznesowego (główny problem to zmiana organizacji jaką powoduje wdrożenie nowych narzędzi IT).

Na tym etapie pojawia się potrzeba poprzedzenia instalacji oprogramowania (wybór, zakup i wdrożenie) analizą i prognozowaniem (predykcją, przewidywaniem) skutków tego wdrożenia. Bardzo istotne jest, nie to czy produkt “zadziała” a to do czego planujemy go użyć i czy się sprawdzi.

Czytaj dalej Refleksje – IT w czasach nowych wyzwań rynkowych

Nieudane wdrożenie wielkiego systemu informatycznego w USA – a co u nas?

Kolejnym problemem jest niestety jakość projektowania:

Według firmy analitycznej Gartner około 60 proc. wdrożeń wielkich systemów informatycznych kończy się klęską. Przyczyną jest m.in. nieumiejętność przełożenia procesów działających w firmie na działanie systemu informatycznego, brak dostatecznego wsparcia ze strony pracowników i kierownictwa firmy (czasem nawet jawny opór), złe przygotowanie wdrożenia lub jego prowadzenie. (za Serwis Nauka w Polsce – PAP SA).

Jak widać, jakość projektowania jest kluczem, zresztą nie tylko w przypadków dużych systemów ale w każdym przypadku. Różnica jest taka, że jeżeli niejedna firma świadomie ryzykuje kilkaset tysięcy rezygnując z etapu niezależnej analizy i projektowania wartej ok. 10-20% tej kwoty, to podobne podejście projekty warte milionów jest już raczej nieracjonalne…

Czytaj dalej Nieudane wdrożenie wielkiego systemu informatycznego w USA – a co u nas?