Wstęp W lutym 2017 r. opisywałem prawne aspekty pojęcia "przedmiot zamówienia" w sferze inżynierii oprogramowania. Niedawno ukazał się w prasie artykuł o domniemanym planowaniu wywłaszczenia programistów: Sejm jest o włos od zniesienia mechanizmu ochrony autorskiej twórców aplikacji. Na razie tych, którzy informatyzowali sądy, prokuratury i komorników. 1 Wywołał on sporą burzę w branży IT, niestety większość publikowanych w mediach wypowiedzi jest bardzo powierzchowna a niestety bardzo często wręcz fałszywa. Do tego nakładają się wypowiedzi lobbystów z branży IT, niejednokrotnie przemilczające pewne fakty a nie raz stawiające wręcz nieprawdziwe tezy. Otóż, o czym nie raz…
Bardzo często spotykam się z projektami inicjowanymi przez średnie kadry kierownicze dużych firm i urzędów, często mają one pewną wspólną cechę: "nie możemy nic zmieniać w strategii organizacji ale chcemy usprawnić pracę w naszym wydziale". To z reguły bardzo cenna inicjatywa ale także dobra droga do porażki projektu. W urzędach często na granicy łamania prawa... a nie raz z jego łamaniem. Projekty w administracji publicznej mają dodatkową specyfikę: zasady ustala prawodawca a nie menedżer organizacji. Bardzo dobrze opisał to zjawisko prof. Bolesław Szafrański wskazując przyczynę wielu porażek wdrożeń w administracji.…
Własnie czytam o nowelizacji KPC: Nowe przepisy uznają za dokumenty i dopuszczają jako dowody w sądzie e-maile, esemesy, nagrania audio czy wideo, wręcz ?każdy nośnik informacji umożliwiający zapoznanie się z jej treścią". Te nośniki będą zrównane z pismem papierowym. W elektronicznej formie (tzw. dokumentowej), będzie też można zawierać umowy, składać wiążące oświadczenia. Z tymi oczywistymi ułatwieniami, wynikającymi z postępu techniki i zmian zwyczajów w biznesie, wiąże się niestety też ryzyko. ? W e-korespondencji strony powinny zachować szczególną ostrożność. Adresat e-maila czy nagrany rozmówca może bowiem opacznie odczytywać oświadczenia składane w…
Legalny, niestety, lobbing (lobbing: wywieranie wpływu na organy władzy państwowej w interesie określonych grup politycznych, gospodarczych lub społecznych; źr. sł. j. polskiego PWN) to nic innego jak manipulacja urzędnikami, wpływaniem na treść ustaw. Lobbyści producentów i dostawców technologii będą czynili starania, by w prawie znalazła się technologia, bo tak korporacje "tworzą rynek" na swoje produkty. Dobre prawo powinno być jednak zbiorem reguł a nie zbiorem rozwiązań. Te ostatnie powinny być przedmiotem analiz i projektów inżynierskich a nie prawem, jak widać np. po ustawie o podpisie elektronicznym, bardzo ułomnym.
Być może więc za specyfikowanie wymagań na oprogramowanie powinny odpowiadać urzędy centralne od razu po tym, jak nałożą jakiś ustawowy obowiązek na podległe im urzędy? Wtedy mamy "osobę" analityka, który wykona analizę nowej ustawy i opracuje wymagania na oprogramowanie. Firma, która wygra przetarg, zapewne w ramach swojej analizy i opracowania koncepcji rozwiązania, popyta urzędników o jakieś szczegóły w rodzaju wewnętrzna organizacja pracy urzędu, struktury obowiązków i kompetencji itp. ale nie o to co urzędnik ma robić a czego nie!I dokładnie takie samo podejście polecam firmom: zanim wybierzecie produkt lub wykonawce oprogramowania, jako interesariusze własnych projektów, zlećcie analizę i opracowanie specyfikacji i dopiero potem pozwalajcie własnym Waszym pracownikom decydować o Waszych firmach, nie to będą przynajmniej wasze kadry kierownicze.
Moim zdaniem ten kto wymyślił ocenę pracy policji poprzez licznie ilości wystawionych mandatów (albo gorzej - ich wartość!) jest w moich oczach kompletnym ignorantem nierozumiejącym opisanego zjawiska. Wytłumaczeniem może być chęć pozyskania zwiększonych środków z mandatów, ale to jest nic innego jak działania na szkodę społeczności, którą się reprezentuje!