Wstęp
Niedawno pisałem o regułach biznesowych i politykach postępowania w zarządzaniu:
…zamiast brać na siebie, jako prezes firmy, menedżer średniego szczebla itd. ogrom zdarzeń w postaci podejmowania decyzji za każdym razem, gdy jest taka wymagana, można stworzyć system polityk, zestawów reguł biznesowych, skutkiem czego firma będzie sprawnie funkcjonowała nie angażując, nawet do bardzo trywialnych zadań, wysokich rangą pracowników. Nie jest to delegowanie uprawnień, polityki i reguły biznesowe to rodzaj z góry podjętych decyzji. Owszem żadnej firmy nie da się zalgorytmizować, dlatego zawsze wyższe kadry będą potrzebne jednak ich kluczową rolą jest ustalanie zasad i zarządzanie nimi a bezpośrednie reagowanie powinno dotyczyć tego ?niezalgorytmizowanego? zakresu zdarzeń (op. 20% :), reguła Pareto). Zarządzanie zorientowane na reguły biznesowe to właśnie takie podejście: to czego można się spodziewać, opisujemy regułami, zdarzenia wyjątkowe obsługujemy osobiście. Reguły biznesowe warto zebrać w jedno miejsce, ?wyjąć? je z przerośniętych opisów zakresów obowiązków i kompetencji, uporządkować zarządzenia zarządu. (Reguły biznesowe i polityki jako mechanizm działania organizacji | | Jarosław Żeliński IT-Consulting)
W powyższym cytacie wytłuściłem klucz dzisiejszego wpisu: mechanizm (ale nie ma tego słowa w powyższym cytacie).
(więcej…)
Tak więc czytając czyjekolwiek opracowania, w szczególności analizy biznesowe i modele systemów, sprawdzajcie, czy ktoś nie umieścił tam analitycznych krasnoludków, kosmitów, dżinów itp. Takie byty na diagramach jak "aktor czas" czy "systemowy przypadek użycia", świadczą wyłącznie o tym, że autor po prostu nie poradził sobie z analizą, nie do końca odkrył istotę tego co analizował i opisał, nie zrozumiał tego co modeluje. Dodawanie nowych bytów do notacji jak najbardziej jest możliwe, ale po pierwsze należy to robić poprawienie ale potrzeba taka jest bardzo rzadka. W obszarze analizy i modelowania obecna postać BPMN wystarczy aż nadto, do modelowanie oprogramowania zorientowanego obiektowo UML tym bardziej wystarczy. Takie upstrzone "wynalazkami" dokumenty być może są atrakcyjne ale kompletnie nieprzydatne.
Wprowadzenie Niedawno pisałem o pewnej innej książce, jej autor opisał systemowe podejście do analizy przedsiębiorstwa. Napisałem między innymi wtedy, że: Rzecz w tym, że pojęcie ?analiza systemowa? jest używane najczęściej (jak obserwuję, prawie zawsze) w znaczeniu analizy i projektowania oprogramowania (systemy IT) co jest błędem.Tak zwane ?całościowe myślenie? (holistyczne) to uznanie, że system to nie tylko oprogramowanie. (Źródło: Systems Thinking czyli analiza systemowa organizacji | Jarosław Żeliński IT-Consulting) Tak więc pora na ciąg dalszy. Ogólna Teoria Systemów Książka ta, Ogólna Teoria Systemów , czekała u mnie na swój czas, i…
Wprowadzenie Całkiem niedawno wpadł mi w oczy artykuł na temat zdalnego prowadzenia analizy, ostatni jego akapit brzmi: Virtual communication and facilitation skills will remain a key competency for BAs for years to come. Stop torturing your stakeholders with boring, ineffective conference calls. Find new and creative ways to alleviate the common pain points. Please share your virtual facilitation tips in the comments below! (Business Analyst | Virtual Requirements Meetings: Painful or Practical?). (w uproszczeniu: zdalnie prowadzona analiza to kluczowa przyszła kompetencja analityków, warto przestać torturować ludzi wielogodzinnymi nudnymi spotkaniami, znajdź…
Wczoraj podczas spotkania, miałem ciekawą rozmowę z przedstawicielami jednego z producentów systemów ERP. Okazało się, że mają bardzo podobne do moich doświadczenia i wnioski: podczas wdrożenia systemu ERP potrzebny im jest ktoś, jeden, kto zna i rozumie jak działa dana firma, a nie setki stron dokumentacji czy stenogramy z dziesiątków godzin warsztatów z przyszłymi użytkownikami. Do tego firma ta - nabywca systemu ERP - powinna mieć, nie szczegółowo opisane dziesiątki detalicznie opisanych procesów i ich wariantów, procedur czy setki i tysiące nie raz wymagań, a strategię i taktykę, z której wynika…
Tym razem małe "case study". Poniżej opis , tak wygląda większość mich projektów. Najczęściej mam kontakt z firmami, które przekonały się, że zawarcie umowy od razu na analizę wymagań i realizację projektu bez projektowania, i to w dodatku jako umowę T&M (czas i materiał) rodzi problemy. Prezes EXTREM, lubi zadawać wiele pytań, miał doświadczenie z poprzedniego wdrożenia (w zasadzie nie doprowadzonego nigdy do końca): Firma EXTREM w 2013 roku rozpoczęła proces wyszukiwania na rynku oprogramowania CRM i jego dostawcy. W toku prowadzanych prezentacji okazało się, że oferty różnią się od…
Warstwa procesów, usług aplikacyjnych/przypadków użycia i komponentów to odrębne warstwy i perspektywy. Nie mieszamy więc ani poziomów abstrakcji ani perspektyw modeli. W przeciwnym razie, ulegając sugestiom w rodzaju "ale ja chcę zobaczyć to wszystko na jednym diagramie" pchamy projekt w kierunku "utraty panowania nad złożonością"... To prosta droga do klęski projektu.
pytanie o diagram klas jako reprezentacja [relacyjnej] bazy danych to świadectwo kompletnego niezrozumienia analizy i projektowania zorientowanego obiektowo (żeby nie powiedzieć ignorancji). Jest to także świadectwo braku znajomości literatury, bo faktycznie, jak zauważa autor powyższych słów, nie ma oficjalnych materiałów (organizacja standaryzująca) mówiących o modelowaniu danych diagramami klas notacji UML. Do modelowania danych używamy notacji ERD (ang. [[Entity Relationship Diagram]], diagram związków encji).
Tak więc warto się zastanowić jak dotrzemy do wiedzy o naszej firmie, i na ile jest ona wiarygodna, nie zaciemniona nadmiarem zbędnych szczegółów i czy wiedza ta jest obiektywna. Dobra analiza konkretnej organizacji, firmy, urzędu, i jej wyniki nie może być np. polityczna (regularnie spotykam w firmach analizy, których celem jest wykazanie przydatności określonego rozwiązania!) bo to działanie polegające na oferowaniu leków przed diagnozą (reklamy leków bez recepty w TV!). Tak można sobie tylko zaszkodzić. A zdalna analiza (faktycznie zdalnie odbywa się ok. 80% pracy) pozawala po pierwsze obniżyć jej koszt, a po drugie zobiektywizować jej wyniki.
Pakiet którego używam (Visual-Paradigm) po ostatnich zmianach ma szanse stać się w moich oczach ideałem :). O jego nowej wersji pisałem tu: Visual-Paradigm v.11.1. Pisałem tez, że jest w 100% zgodny ze specyfikacjami notacji zarządzanych przez OMG, co jest bardzo ważne. Tu zwrócę uwagę na kilka przydatnych cech. Moim zdaniem cechą dobrego projektu jest nie tylko dobra metodyka ale także to czy dysponujemy narzędziami, które ją wspierają. Tymi narzędziami są nie tylko notacje i systemy pojęciowe ale także oprogramowanie CASE, które powinno spełniać trzy kluczowe warunki: wspierać (a przynajmniej nie ograniczać) metodykę,…
Tak więc stagnacja szkodzi, są to krótkotrwałe zyski, podobne do niezapłacenia rachunku za energie elektryczną: za miesiąc będzie dwukrotnie wyższy plus odsetki. Bieżące, dobrze zaplanowane "aktualizacje" (oprogramowania, dokumentacji projektowej, analizy i planowania, itp.) to relatywnie małe koszty, a dla firmy istotne są nie tyle kwotowe chwilowe wydatki (oszczędności) co płynność finansowa i długoterminowa rentowność. Dlatego permanentni dłużnicy zawsze płaca więcej a czasami bankrutują.
Kolejne przeprowadzone szkolenia za mną, kolejna seria trudnych pytań też. Na szkoleniach z analizy biznesowej podaję, poza opisem dobrych praktyk, także anty-przykłady. Jednym z typowych anty-przykładów są diagramy zbyt szczegółowe, w szczególności próby "narysowania" konsultacji, serii zapętlonych zgłaszanych uwag do dokumentów i ich akceptacji, dziesiątek przekazywanych komuś innemu informacji. Diagram procesu BPMN nafaszerowany dziesiątkami rombów z wieloma wyjściami w rodzaju kto i w jakich warunkach ma coś skontrolować, zaakceptować, odesłać do poprawy itp. To mega diagramy, niemożliwe do zrealizowania próby algorytmizacji pracy modelowanej firmy (żadna firma nie jest deterministyczna). Przypomnę, że na poziomie procesów biznesowych (wewnętrzny łańcuch wartości) "pętle wstecz" reprezentują cofnięcie się w czasie, a czy to faktycznie ma miejsce?