Ach ten opluty wodospad… czyli lessons learned ERP

Opisane tu podejście często nazywane jest "kaskadowym" (waterfall - wodospad). Jest ono dość często wskazywane jako powód porażek projektów, ale moim zdaniem jest to pewna demagogia, gdyż tak na prawdę przyczyną większości problemów jest nie tyle "wodospadowe" podejście, ono jak widać z powyżej opisanego procesu, ma głęboki sens, co wzięcie sobie na barki projektu (zawarcie umowy z dostawca na trzy lata to przyjęcie w dniu jej zawarcia harmonogramu łamiącego opisana powyżej zasadę) na lata zaniedbując zupełnie fakt, że otoczenie rynkowe obecnie zmienia się nawet co kwartał.Mamy więc kuriozalne zestawienie: podjęcie projektu od razu od ostatniego etapu (wybór dostawy, produktu i realizacja) i zaplanowanie go od razu na np. trzy lata. To projekt w rodzaju "nie wiem co tu jest grane ale kupujemy [ten system] i wdrażamy go". To nie ma prawa się udać...A nasze "lessons learned"? No właśnie, znane mi projekty zakończone kłopotami, to właśnie projekty na skróty. Projektu prowadzone w myśl powyższych zasad (krótkie i dobrze zaplanowane etapy) są znacznie bardziej odporne na kłopoty.

Czytaj dalejAch ten opluty wodospad… czyli lessons learned ERP

No to była mała porażka… piszę ku przestrodze

Nie będę tu opisywał szczegółów tego projektu, ważne są wnioski a nie ta czy inna firma:pominięcie któregokolwiek etapu projektu analitycznego, w szczególności pierwszego, powoduje, że całość staje się nieweryfikowalna, ryzyko rośnie, ukrycie prawdziwego celu projektu przed analitykiem (jest to możliwe, jeżeli dojdzie to tego co powyżej) powoduje, że większość jego czasu pracy nie służy projektowi, po zanegowaniu efektów pracy analityka, obrona takiego projektu jest niemożliwa bo brak kluczowego narzędzia: śladowanie (przypomnę, że usunięto pierwszy etap - zdefiniowanie celu). Co było prawdziwym celem projektu? Okazało się, że "nie chcemy by przetarg wygrała firma XXX i jej produkt". W trakcie pierwszych problemów z "uznaniem" specyfikacji wymagań dostałem listę wad posiadanego oprogramowania. Ku mojemu zaskoczeniu były tam nawet błędy rachunkowe (inne tu pominę, choćby niezgodność programu z prawem). Pytam: jakim cudem to zostało odebrane i zapłacone? Cóż...

Czytaj dalejNo to była mała porażka… piszę ku przestrodze

Koniec treści

Nie ma więcej stron do załadowania