Czy się to komuś podoba czy nie, jak na razie, nie ma żadnych "zwinnych umów", są umowy zlecenia (umowa starannego działania) i o dzieło (umowa efektu). Zaś w kwestii zakwalifikowania danej umowy do jednej z powyższych, decyduje jej treść a nie tytuł. Umowa Zlecenia, co ciekawe, nie zawiera pojęcia "licencji" czy "praw", te zawiera umowa o dzieło (tak zwana umowa efektu). Tak więc polecam Państwu krótkie konsultacje z prawnikiem, przed zawarciem "zwinnej umowy", by ocenić jakie ryzyko podejmujecie, bo w umowie zleceniu, wykonawca - pracując i pobierając wynagrodzenie - nie podejmuje żadnego ryzyka, nie licząc, możliwości zerwania trwającej umowy z wykonawcą (co niestety bardzo często ma miejsce w przypadku projektów programistycznych). W takich umowach 100% ryzyka bierze na siebie Klient.
A co mówią statystyki?Analysts report that as many as 71 percent of software projects that fail do so because of poor requirements management, making it the single biggest reason for project failure?bigger than bad technology, missed deadlines or change management fiascoes. ( źr. Fixing the Software Requirements Mess CIO.com).Parząc na powyższe (wytłuszczenie: w większości z ponad 71% złych projektów programistycznych, powodem kłopotów było złe zarządzanie wymaganiami, co czyniło większe szkody niż pozostałe powody, takie jak technologie, napięte terminy czy zarządzanie zmianami, razem wzięte). Tak więc zastanówmy się czy aby na pewno brak projektu i specyfikacji wymagań to dobry sposób na projekt IT. Czy metody wytwarzania bazujące na braku pierwotnego projektu, faktycznie są zbawieniem projektów programistycznych... Dodam na koniec, że powyższe dotyczy w takim samym stopniu systemów dedykowanych jak i gotowych a wymagających "kastomizacji" bo to (nowe funkcjonalności systemu) także projekt dedykowany.