Piraci drogowi i limit prędkości – droga jako system

Artykuł ten napisałem z dwóch powodów. Pierwszy to odpowiedz na cytowaną tezę pod artykułem o radarach laserowych rodem z mojej Alma Mater (WAT). Sugeruję kierowcom nie używać na drodze prostych heurystyk tylko przestrzegać znaków drogowych, z dwojga złego lepiej zwolnić na źle oznakowanej jezdni niż kogoś zabić lub okaleczyć. Drugi to przestrzec przed prowadzeniem analiz wymagań metodą wywiadów wierząc, że "skoro klient mówi to wie i tak chce", bi niestety w większości przypadków jest to nieprawda.

Czytaj dalejPiraci drogowi i limit prędkości – droga jako system

Model jako symulacja – także w analizie i projektowaniu oprogramowania

Model dziedziny nie powinien więc być diagramem słownikowym (diagram klas z gęsto powiązanymi klasami nafaszerowany dziedziczeniem i asocjacjami). Taki diagram to model pojęciowy (pojęcia słownikowe) nie nadający się do implementacji. Wymaga jeszcze wiele pracy. Jeżeli skażemy na nią programistę, osobę która nie zna tej "dziedziny", to z dużym prawdopodobieństwem powstanie "coś co nie koniecznie jest tym czymś co powinno powstać", i nie jest to wina tego programisty tylko tego, który mu dał opis tego co ma powstać w takiej właśnie, niezdefiniowanej postaci. [...] Tak więc szanowni klienci: sprawdzajcie co Wam dają analitycy, jeżeli model dziedziny systemu jest dla Was totalnie nie zrozumiały (to co mówi lub referuje analityk), to prawdopodobnie jest to zły model...Tak więc model dziedziny opisujący sprzedaż, powinien zawierać obiekt biznesowy Faktura ale obiekt ten nie powinien mieć operacji "nowa faktura", model powinien zawierać odrębny obiekt np. NarzędzieFakturzysty, mający "w sobie" wiedzę o tym jak się wystawia faktury. Powody są dwa: techniczny opisał powyżej kolega programista, drugi powód jest bardzo prozaiczny: bo faktury same się nigdzie nie wystawiają...

Czytaj dalejModel jako symulacja – także w analizie i projektowaniu oprogramowania

Czym jest to co modelujesz w oprogramowaniu? Model dziedziny systemu jako wymaganie.

zły model to złe oprogramowanie....Duży system ERP to setki i tysiące jego przypadków użycia, nie ma sensu ich specyfikowanie podobnie jak nie ma sensu pytanie o nie przyszłych użytkowników tego systemu bo nie są w stanie ich wyliczyć. Ma jednak sens zrozumienie tego jak firma działa. Po raz kolejny posłużę się metaforą [[Martina Fowlera]]: grę w snookera można opisać relacjonując (zapisując) setki kolejnych partii, ale i tak nigdy nie wyspecyfikujemy nawet ułamka możliwych zagrań. Zdecydowanie lepszą metodą jest przyjrzenie się kilku partiom i wychwycenie cech bili, ich ilości, wymiarów stołu oraz reguł gry, bo to będzie zgodne nie tylko z historią odegranych partii snookera ale z każda przyszłą partią.Dlatego zamiast prowadzenia żmudnych wywiadów i tworzenie nieskutecznej listy setek szczegółowych opisów możliwego użycia oprogramowania, lepiej jest zrozumieć organizację, stworzyć jej model (dziedziny) i wyspecyfikować jakie usługi ma to oprogramowanie świadczyć użytkowników teraz (bo tak należy rozumieć pojęcie przypadku użycia systemu). Poprawny model dziedziny pozwoli także na obsługę przyszłych wymagań mimo, że nie znamy ich teraz. Podobnie jak stół bilardowy: nie zna przyszłych uderzeń ale wiemy, że na pewno zostaną "obsłużone".

Czytaj dalejCzym jest to co modelujesz w oprogramowaniu? Model dziedziny systemu jako wymaganie.

Koniec treści

Nie ma więcej stron do załadowania