Opis przedmiotu zamówienia

Nieco ponad dwa lata temu napisałem, że od lat stosuję w swoich analizach i projektach (między innymi) różnego rodzaju diagramy. Pomagają one ustalić precyzyjnie wszelkie aspekty i prawne i projektowe w umowach, do czego gorąco zachęcam. Niestety wielu prawników przyjmuje za cel swojej pracy ?obudowanie? paragrafami tego, czego żądają  od nich w umowach ich klienci. Owszem firmy płacą prawnikom za to, że Ci chronią ich interes, ale wiele z tych umów to niestety manipulacje i korzystanie z niewiedzy partnera, nie raz z jego gorszej znajomości (niezrozumienia) prawa. ?(Żeliński, 2017)? W tym artykule…

Czytaj dalejOpis przedmiotu zamówienia

Urząd Zamówień Publicznych – Opinia i rekomendacje dotyczące opisu przedmiotu zamówienia

Tym razem kilka komentarzy do rekomendacji PZP. Najpierw to:  Art. 29 ust. 1 ustawy PZP nakłada na zamawiającego obowiązek opisania przedmiotu zamówienia w sposób jednoznaczny i wyczerpujący, za pomocą dostatecznie dokładnych i zrozumiałych określeń, uwzględnienia wszystkich wymagań i okoliczności mogących mieć wpływ na sporządzenie oferty. Zapis ten służy realizacji ustawowych zasad uczciwej konkurencji a co za tym idzie zasady równego dostępu do zamówienia, wyrażonych art. 7 ust. 1 ustawy Pzp. (Źródło: Urząd Zamówień Publicznych - Opinia dotycząca opisu przedmiotu zamówienia). Spotykam się z tezami, że nie można używać notacji UML, BPMN…

Czytaj dalejUrząd Zamówień Publicznych – Opinia i rekomendacje dotyczące opisu przedmiotu zamówienia

Opis Przedmiotu Zamówienia – instrukcja nie tylko dla prawników

Od lat stosuję w swoich analizach i projektach między innymi, diagramy takie jak powyższej. Pomagają one ustalić precyzyjnie wszelkie aspekty i prawne i projektowe w umowach, do czego gorąco zachęcam. Niestety wielu prawników przyjmuje za cel swojej pracy ?obudowanie? paragrafami tego czego żądają od nich w umowach, ich klienci ? dostawcy oprogramowania. Owszem firmy IT płacą prawnikom za to, że Ci chronią ich interes, ale wiele z tych umów to niestety manipulacje i korzystanie z niewiedzy nabywców oprogramowania? nie raz nieznajomość (niezrozumienie) prawa przez dostawców oprogramowania?

Czytaj dalejOpis Przedmiotu Zamówienia – instrukcja nie tylko dla prawników

Agile w PZP

Polecam lekturę ciekawej Opinii Prawnej kancelarii Maruta Wachta sp. j.. (dalej odpowiednio Opinia i Kancelaria) na temat MOŻLIWOŚCI I SPOSOBU WYKORZYSTANIA METODYKI AGILE W PROJEKTACH INFORMATYCZNYCH REALIZOWANYCH Z ZASTOSOWANIEM USTAWY ? PRAWO ZAMÓWIEŃ PUBLICZNYCH. Kluczowe pojęcia i definicje Zanim się odniosę do Opinii, najpierw klika słów na temat zwinnego realizowania projektów. Jak rzadko, posłużę się Wikipedią, gdyż pojęcie "metody zwinne" nie ma ścisłej definicji, Manifest Agile zaś jest na tyle ogólny, że nie jest możliwe użycie go jako definicji. Po drugie Wikipedia jest powszechnie przywoływana jako źródło w środowiskach związanych ze…

Czytaj dalejAgile w PZP

Tajemnica przedsiębiorcy

Pytanie moje: skoro OPZ opisuje [przedmiot zamówienia] w sposób jednoznaczny i wyczerpujący oraz zastrzeżeniem tajności [w ofertach przetargowych] nie mogą być objęte nazwy (firmy) oraz adresy wykonawców, a także informacje dotyczące ceny, terminu wykonania zamówienia, okresu gwarancji i warunków płatności zawartych w ofertach, to gdzie tu miejsce na inne "tajne informacje informacje posiadające wartość gospodarczą" w ofertach?

Czytaj dalejTajemnica przedsiębiorcy

Certyfikacje w IT, chory system Prawa Zamówień Publicznych i nie tylko…

Swego czasu przewalała się w środowisku IT fala głosów za "certyfikacją zawodu informatyka". Po pierwsze pojawił się kłopot z definicją kim jest ów "informatyk", po drugie pojawił się kłopot z wykazaniem korzyści dla ogółu klientów, bo korzyść dla środowiska "informatyków" (co by to słowo nie miało tu oznaczać) jest prosta: ograniczenie dostępu do zawodu czyli jego monopolizacja. Zalety w rodzaju "podniesie się jakość usług" do mnie, i nie tylko do mnie, nie przemawiają. Nie wierzy w to nikt, kto ma w praktyce do czynienia z "certyfikowanymi" specjalnościami. Certyfikat (czyli po portu zdany test) to nic innego jak "wiem jak to robić" co nie ma nic wspólnego z "umiem to zrobić". Każdy (prawie) wie jak się biega, jak się robi zdjęcia, jak się śpiewa, wie (w końcu uczą tego w szkole podstawowej i średniej) jak się pisze książki i wiersze, wie .... większość z nas wie jak siw robi większość tego co mamy wokół siebie, czy jednak potrafimy? Certyfikaty itp. to w większości przypadków żadna gwarancja a nie raz wręcz odwrotnie.

Czytaj dalejCertyfikacje w IT, chory system Prawa Zamówień Publicznych i nie tylko…

UML MDA czyli od biznesu do projektu logiki systemu

To co najczęściej wzbudza brak zaufania to teza, że można przeprowadzić analizę i projektowanie oprogramowania "na papierze". Programiści w większości uważają, że to nie możliwe (rok temu na stronach tego bloga burzliwa dyskusja z jednym z nich...). W większości przypadków podczas spotkań (konferencje, projekty itp.) z zespołami programistów słyszę: "czytamy wymagania, kodujemy od razu i tworzymy kolejne wersje aplikacji; inaczej się nie da". W przypadku szkoleń, ostatniego dnia warsztatów najczęściej słyszę: "ooo, w ciągu jednego dnia [teraz] powstał kompletny projekt dziedziny systemu [chodziło o komponent], przetestowany i oczyszczony z wątpliwości, braku logiki i niespójności, do tego łatwy w dalszym rozbudowywaniu; to co zrobiliśmy teraz na diagramach UML w ciągu dnia, jako zespół tradycyjną metodą robilibyśmy co najmniej tydzień, biorąc pod uwagę kodowanie każdego pomysłu by go dać użytkownikowi do testów". W zasadzie taki proces analizy i projektowania jest znany od lat jako [[Model Driven Architecture]] (MDA). [...] Larman w swojej książce opisuje niemalże identyczne podejście (tabela poniżej). Kluczową różnicą jest jednak źródło informacji pierwotnej. U Larman'a jest to model przypadków użycia i ich scenariusze. W porównaniu z modelem biznesowym, podlegającym testowaniu czy walidacji, całe ryzyko projektu spoczywa na jakości modelu przypadków użycia. Jeżeli powstały one jako efekt np. burzy mózgów, ankietowania pracowników zamawiającego czy tak zwanych sesji JAD (Joint Application Development) to jest bardzo prawdopodobne, że całe ryzyko złej jakości takiego modelu (a jest ono bardzo duże jak pokazuje praktyka) zostanie przeniesione na projekt. To jest właśnie problem nazywany "użytkownik nie wie czego chce". Po to się robi analizy biznesowe by w końcu wiedział. Nie zmienia to faktu, że książkę Larman'a gorąco polecam każdemu projektantowi i programiście z ambicjami na metody obiektowe i wzorce projektowe.

Czytaj dalejUML MDA czyli od biznesu do projektu logiki systemu

Koniec treści

Nie ma więcej stron do załadowania