Na niedawno zakończonej konferencji beIT organizowanej na Politechnice Gdańskiej przez Wydział Elektrotechniki, Telekomunikacji i Informatyki, wygłosiłem referat zatytułowany Filozofia czyli Aplikacja jako element biznesowej rzeczywistości (a nie gra komputerowa). Przesłanie tej prezentacji to: Oprogramowanie bardzo często zastępuje konstrukcje rzeczywiste takie jak zegarek, kartoteka, biblioteka, księgi handlowe, programator pralki i wiele innych rzeczy. Dlatego analiza powinna polegać na zrozumieniu i udokumentowaniu mechanizmu działania "tego czegoś" a nie jedynie na spisaniu zewnętrznych oznak tego działania i zarządzanie tym spisem. Referat miał lekkie podłoże filozoficzne :). Ten artykuł nie będzie jednak powtórzeniem referatu (wyżej link…
Często słyszę, że to trudne i pracochłonne (dodatkowe klasy w modelu) ale niestety zbyt prosty projekt potrafi być kosztowniejszy w rozbudowie w porównaniu z pierwotnym wytworzeniem, dlatego jak klient w ramach wymagań wpisuje (a wpisuje coraz częściej): system ma umożliwiać łatwe rozszerzenia funkcjonalności, to należy go tak projektować, w przeciwnym wypadku wymaganie to nie jest spełnione...Druga uwaga: często sami klienci zabijają swoje projekty żądając na samym początku dokumentowania wszystkich szczegółów jakie im do głowy przyjdą nie potrafiąc jednocześnie opisać mechanizmu działania ich organizacji. To niestety często spotykane zjawisko, z którym moim zdaniem należy walczyć. Paradoksalnie złożoność systemów biznesowych tkwi w mechanizmie ich funkcjonownia a nie w danych które zbierają (których nie raz jest po prostu za dużo...)
celem dostawcy gotowego systemu ERP jest wdrożyć go bez żadnych modyfikacji bo (jej koszty) zjadają marżę dostawcy. Celem kupującego oprogramowanie ERP, jest wsparcie swoich procesów biznesowych a nie kopia cudzych. To dwa sprzeczne interesy. Silna firma wymusi na dostawcy ERP zmiany, słaba nie raz poddaje się wierząc tezom dostawcy, że nowy system uporządkuje stan ich organizacji i da przewagę nad konkurencją. Kto tu ma rację?