Wakacje wywołują gorące dyskusje. Pominę te o olimpiadzie, ograniczeniach prędkości czy te czym jest a czym nie jest ZUS. Wdzięcznymi tematami na systemową analizę tego czym są firmy czy urzędy, a ogólniej mówiąc: organizacje, są jak zawsze metody modelowania ale przede wszystkim: CO oraz PO CO modelować a także JAK. Prawdopodobnie nowa rzecz dla wielu z Was: integracja i tak zwane "zwrotne API". W systemach klient-serwer podstawowe założenie mówi, że "serwer nie pytany siedzi cicho". Niestety bywa czasami tak, że chciały jednak coś powiedzieć i ma to sens. Niekończące się dyskusje o zarządzaniu projektami często przywołują tak zwany "święty trójkąt projektowy". Problem w tym, że jedną z tych świętości jest zakres, czyli Opis Tego Co Ma Powstać. Ten opis powinien istnieć w momencie rozpoczynania projektu. Jeżeli go nie ma projekt po potu nie ma celu... i nie wiadomo nic. Jak więc udokumentować przedmiot projektu, który de facto, jest przedmiotem umowy z dostawcą? I na koniec: wiele systemów "po prostu powstało". Nie ma żadnej dokumentacji, która by nam powiedziała jak TO działa i powstał strach: "co będzie jak umrze nasz ostatni żyjący programista"?. Powstał więc pomysł by deponować kod źródłowy. Czy to w ogóle ma jakikolwiek sens? Poniżej próby odpowiedzi. |