Jedno wymaganie – kilka perspektyw

Tak więc każde wymaganie: kojarzymy z realizującym go przypadkiem użycia, testujemy (z pomocą dobranego scenariusza testowego), dokumentujemy modelem opisującym jego realizację (np. Obiekt biznesowy w modelu dziedziny). Takie podejście powoduje, że zanim jeszcze dotkniemy gotowego produktu (tu niestety już po jego wyborze) możemy po pierwsze: przetestować samą specyfikację a po drugie przekazać potencjalnemu dostawcy (na etapie zapytania) pełna informację o tym, czego oczekujemy od produktu. Powyższe podejście w postaci 'full wypas" może być pracochłonne, dlatego możliwe są warianty pośrednie czyli tylko dla wymagań oznaczonych jako ryzykowne budujemy testy lub elementy modelu dziedziny, jednak mamy narzędzie do panowania nad tym ryzykiem. Po drugie zyskujemy narzędzie do weryfikacji, odbiór oprogramowania nie będzie sprawdzaniem listy dziesiątek cech, będzie "jazdą próbną na sucho" a więc relatywnie tania metodą testów: dostawca deklaruje (oferta na nasze zapytanie) zgodność z naszymi wymaganiami a te są weryfikowalne.

Czytaj dalejJedno wymaganie – kilka perspektyw

Managing Requirements from a Business Analyst or an Enterprise Architect perspective using BABOK 2.0 and/or TOGAF 9

Autor artykułu porównuje obie te specyfikacje i pokazuje, że są praktycznie zgodne w 100%, nie licząc metody prezentacji i perspektywy. W obu przypadkach ma miejsce analiza, porównanie i specyfikacja celów biznesowych oraz przyporządkowanie ich do narzędzi (głównie ale nie tylko IT) wspierających realizację tego celu. Jeżeli uznać, że specyfikacja coś opisuje, to zależnie od fazy projektu jest specyfikacją potrzeb a potem specyfikacją tego co się posiada (jak uda się zakup ;)).

Czytaj dalejManaging Requirements from a Business Analyst or an Enterprise Architect perspective using BABOK 2.0 and/or TOGAF 9

Sprawna Inżynieria Oprogramowania: Ekstremalna obiektowość

W projektach informatycznych najczęściej spotykamy: analityka wymagań (AW), analityka systemowego (AS), dewelopera w tym architekta systemu (D). W zasadzie trudno powiedzieć co jest produktem każdego z nich. Najczęściej AW dostarcza jakiś opis tego czego oczekuje klient, AS robi porządkuje to zrobił AW np. z pomocą przypadków użycia a D bierze to do ręki i musi zaprojektować i wykonać oprogramowanie. Jak widać, odpowiedzialność za to co powstanie jest rozmyta. Klient najpierw przekazuje swoje oczekiwania AW zaś otrzymuje produkt od D. Konia z rzędem temu, kto mi powie jak tego dokonać bez permanentnych iteracyjnych wyjaśnień i bombardowania Klienta pytania w rodzaju "co Państwo mieli na myśli pisząc...".

Czytaj dalejSprawna Inżynieria Oprogramowania: Ekstremalna obiektowość

Koniec treści

Nie ma więcej stron do załadowania