Coraz czę­ściej mówi się o rosną­cym tem­pie zmian na ryn­ku i o idą­cej w ślad za tym zwin­no­ści firm. Zmienność ryn­ku, oto­cze­nia gospo­dar­cze­go firm powo­du­je, że pro­gno­zy two­rzo­ne do ana­liz ren­tow­no­ści, pro­gno­zy płyn­no­ści finan­so­wej są coraz trud­niej­sze. Coraz wię­cej firm pro­du­ku­je (i sprze­da­je) krót­kie serie pro­duk­tów. W efek­cie ich pra­ca sta­je się pra­cą pro­jek­to­wą a nie cią­głą. Cykl pro­duk­cyj­ny lub kam­pa­nia sprze­da­żo­wo-pro­mo­cyj­na zamy­ka się coraz czę­ściej w sezo­nie rów­nym cza­sem trwa­nia z jed­ną porą roku.

variaPodstawowym pro­ble­mem jest duża róż­ni­ca pomię­dzy okre­sem cza­su jakim jest np. kwar­tal­ny plan sprze­da­ży a trzy- lub pię­cio­let­ni­mi cza­sa­mi amor­ty­za­cji (zwro­tu z inwe­sty­cji itp.) roz­wią­zań IT. Porównanie okre­su amor­ty­za­cji środ­ków wyma­ga­nych do obsłu­gi pro­jek­tu (np. modu­ły sys­te­mu ERP) z trze­ma mie­sią­ca­mi pla­nu sprze­da­ży pro­duk­tu powo­du­je, że zbu­do­wa­nie sen­sow­ne­go mode­lu [[rachun­ku prze­pły­wów pie­nięż­nych]] sta­je się nie­mal­że wró­że­niem z fusów.

Jak sobie z tym pora­dzić? Zrównać czas trwa­nia pro­jek­tu ryn­ko­we­go z cza­sem zwro­tu z inwe­sty­cji. Innymi sło­wy jeże­li kam­pa­nia sprze­da­ży trwa kwar­tał to narzę­dzie infor­ma­tycz­ne wspie­ra­ją­ce te kam­pa­nię musi na sie­bie zaro­bić w 100% w tym cza­sie i środ­ka­mi tej kam­pa­nii albo nie ma pra­wa się poja­wić bo jego koszt znisz­czy zysk. Alternatywą jest dzier­ża­wa kosz­tow­ne­go w przy­pad­ku zaku­pu roz­wią­za­nia tyl­ko na czas trwa­nia pro­jek­tu lub szyb­kie wyko­na­nie dedy­ko­wa­ne­go modu­łu. To dokład­nie to samo co korzy­sta­nie z tak­sów­ki. Wiem, że muszę szyb­ko dotrzeć jako kon­sul­tant na miej­sce spo­tka­nia. Nie wiem jed­nak ile razy w tym roku taka pil­na potrze­ba się poja­wi a prze­no­sze­nie wie­dzy z poprzed­nich lat jest co naj­mniej ryzy­kow­ne (powta­rzal­ność pro­jek­tów jest bar­dzo mała). Najlepszym roz­wią­za­niem jest więc tak­sów­ka a nie wła­sny samo­chód. Koszt tak­sów­ki w cało­ści wli­czę w koszt tego kon­kret­ne­go pro­jek­tu. W przy­pad­ku wła­sne­go samo­cho­du wycię­cie” frag­men­tu kosz­tu jego posia­da­nia aku­rat w ten wyjazd jest trud­ne a sto­so­wa­nie nad­mia­ru ryczał­tów odda­la mnie od real­no­ści ana­li­zo­wa­nych kosz­tów fał­szu­jąc je po pro­tu wraz z wzro­stem licz­by takich ryczałtów.

Zjawisko to widać to na rynku:

- Zmienił się spo­sób inwe­sto­wa­nia fir­my w IT, chcą one bowiem inwe­sty­cje finan­so­wać z OPEX (ope­ra­cyj­nych środ­ków finan­so­wych), a nie z CAPEX (kapi­ta­ło­wych środ­ków finan­so­wych) ? mówi Mariusz Zabielski, Prezes Zarządu, CEO Siemens PLM Software (PL). Jak pod­kre­śla nasz roz­mów­ca, fir­my IT muszą poka­zać rze­czy­wi­sty zwrot z inwe­sty­cji, a dostaw­cy muszą ofe­ro­wać wraz z roz­wią­za­nia­mi IT mecha­ni­zmy finan­so­wa­nia. – Nastąpiła rów­nież zmia­na mode­lu dosta­wy pro­duk­tów apli­ka­cyj­nych i usług IT ? zauwa­ża Mariusz Zabielski. – Dostawcy IT muszą nauczyć dzie­lić się ryzy­kiem powo­dze­nia inwe­sty­cji IT u klien­ta, co wyma­ga więk­szych kom­pe­ten­cji i zna­jo­mo­ści zagad­nień biz­ne­so­wych klien­ta. [..] Zarządzanie zmia­na­mi to kry­tycz­na cecha pro­jek­tów. (źr. Zmienił się spo­sób inwe­sto­wa­nia firm w IT. Wirtualny Nowy Przemysł – Informatyka. Informatyka dla prze­my­słu.).

Mamy pewien kon­flikt inte­re­sów: nabyw­ca tech­no­lo­gii IT chce coś na już i na krót­ko” a dostaw­cy tech­no­lo­gii IT, mają­cy inną struk­tu­rę kosz­tów, dążą do dłu­go­ter­mi­no­wych kon­trak­tów. Jak sobie z tym pora­dzić? Dostawcy IT w zasa­dzie nie mają wyj­ścia, muszą iść tro­pem np. dostaw­ców obra­bia­rek: szkie­let maszy­ny plus wymien­ne narzę­dzia. Jeżeli obra­biar­kę moż­na prze­zbro­ić w kil­ka godzin, uży­wa­jąc do tego nawet jed­no­ra­zo­wo wyko­na­nych narzę­dzi to samo musi być moż­li­we w sys­te­mie ERP albo będzie on zaka­łą całe­go pro­ce­su (co nie­ste­ty nie raz ma miej­sce!). Pomimo tego, że maszy­ny uni­wer­sal­ne z wymien­ny­mi koń­ców­ka­mi są droż­sze to jed­nak ryzy­ko ich zaku­pu jest znacz­nie niż­sze bo moż­li­we sta­je się poli­cze­nie kosz­tu poje­dyn­cze­go wyro­bu. Koszt utrzy­ma­nia szkie­le­tu takiej maszy­ny moż­na bez­piecz­nie roz­ło­żyć ryczał­tem podob­nie jak koszt budyn­ku czy dzia­łów fir­my, któ­rych ist­nie­nie jest wymu­szo­ne samym ist­nie­niem fir­my (jak np. księgowość).

Jakie wnio­ski z tego? Moim zda­niem kry­te­ria wybo­ru sys­te­mu ERP nie powin­ny zbyt­nio odbie­gać od kry­te­riów wybo­ru maszyn pro­duk­cyj­nych. Tu tak­że moż­na zaob­ser­wo­wać pewien trend: to nie sys­tem ERP ma umieć ste­ro­wać maszy­ną, to maszy­na ma mieć dobre opro­gra­mo­wa­nie ste­ru­ją­ce, któ­re potra­fi komu­ni­ko­wać się z ERP na pozio­mie abs­trak­cji zro­zu­mia­łym dla użyt­kow­ni­ków tego ERP czy opro­gra­mo­wa­nia typu CAD. Są to trzy nie­za­leż­ne ale zin­te­gro­wa­ne pod­sys­te­my sta­no­wią­ce razem kom­plet­ny sys­tem pro­duk­cji. Co naj­waż­niej­sze: powin­na to być [[inte­gra­cja poprzez wymia­nę danych a nie inte­gra­cja poprzez ich ich współ­dzie­le­nie]] co jest nie­ste­ty nadal cechą więk­szo­ści sys­te­mów ERP.

W czym pro­blem? Ktoś to musi zapro­jek­to­wać zanim cokol­wiek kupimy…

Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński: autor, badacz i praktyk analizy systemowej organizacji: Od roku 1991 roku, nieprzerwanie, realizuje projekty z zakresu analiz i projektowania systemów, dla urzędów, firm i organizacji. Od 1998 roku prowadzi samodzielne studia i prace badawcze z obszaru analizy systemowej i modelowania (modele jako przedmiot badań: ORCID). Od 2005 roku, jako nieetatowy wykładowca akademicki, prowadzi wykłady i laboratoria (ontologie i modelowanie systemów informacyjnych, aktualnie w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.) Oświadczenia: moje badania i publikacje nie mają finansowania z zewnątrz, jako ich autor deklaruję brak konfliktu interesów. Prawa autorskie: Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że dalsze rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione bez indywidualnej zgody autora (patrz Polityki Strony).

Ten post ma jeden komentarz

  1. Mateusz Kurleto

    Ja się tam cie­szę:) Ostatnio każ­da wia­do­mość z ryn­ku jest dla mnie pozy­tyw­na. Widać biz­nes powo­li doj­rzał do tego, aby od IT wyma­gać, a nie trak­to­wać jak dział mar­ke­tin­gu i rekla­my na począt­ku lat 90-tych – na zasa­dzie – wszy­scy wyda­ją na to ok 15%, my też będzie­my, zro­bi­my cór­kę pre­ze­sa dyrek­to­rem mar­ke­tin­gu – jak jej się rekla­my będą podo­bać to i wszystkim.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.